Dzieci umierają tu z powodu głodu, suszy i chorób. Ponad 700 małych ofiar
Tragiczne wieści napływają z północno-wschodniej Afryki. W Somalii z powodu głodu i chorób zakaźnych w ciągu 6-7 miesięcy zmarło już ponad 730 dzieci. Gigantyczna susza, jaka panuje w kraju od kilkudziesięciu lat w połączeniu z brakiem dostępu do wody pitnej i ekstremalnie wysokimi kosztami żywności mają dramatyczne skutki.
W całej Somalii panuje głód. W wyniku tego od stycznia do lipca w kraju zmarło już ponad 700 dzieci - donosi organizacja humanitarna UNICEF. Niedobory żywności w Somalii to wynik kilku czynników. Ogromnym problemem jest przewlekła susza.
Głód zabija
Już piąty rok z rzędu Somalijczycy nie uświadczyli wystarczających opadów deszczu. Skrócona pora deszczowa jest poniekąd wynikiem globalnych zmian klimatycznych. W wyniku braku wody umierają zwierzęta, a plony nie mają szansy wzrosnąć. Ludzie opuszczają swoje domostwa w poszukiwaniu wody.
Szacuje się, że w 2011 roku w Somalii głód doprowadził do śmierci ponad ćwierć miliona osób, w większości były to dzieci.
Przedstawiciel UNICEF w Somalii, Wafaa Saeed mówił na konferencji prasowej w Genewie o ośrodkach, do których przyjeżdżają skrajnie wygłodzone dzieci. Niestety dzieci, które tu docierają stanowią tylko garstkę tych, którym uda się przeżyć.
Ośrodki są przeznaczone dla dzieci z ciężkim niedożywieniem, a także z innymi chorobami i powikłaniami, takimi jak odra, cholera czy malaria.
"Nie mamy pełnego obrazu sytuacji. Poznałem wiele rodzin, których dzieci zginęły po drodze do ośrodków" - dodaje Victor Chinyama, rzecznik UNICEF w Mogadiszu.
UNICEF podaje, że epidemie chorób zakaźnych wśród dzieci wybuchają często i szybko rozsiewają się po kraju. Na odrę chorują zwłaszcza małe dzieci, te poniżej 5 roku życia.
ONZ przeznaczyło 1,46 mld dolarów na pomoc Somalijczykom. Na razie jednak wygospodarowano 67 proc. funduszu.
W 2020 r. Somalię zamieszkiwało 15,89 mln ludzi.