"Domy samobójców" na skraju przepaści. Erozja postępuje, jest groźnie
Oprac.: Katarzyna Nowak
Miejscowi nazywają chaty znajdujące się na skraju klifu "domami samobójców". Rdzenni mieszkańcy żyją w niebezpieczeństwie, a ulewne deszcze sprawiają, że sytuacja staje się z dnia na dzień coraz groźniejsza. El Alto to jedno z najwyżej położonych miast na świecie – do 4150 m n.p.m.
El Alto to drugie co do wielkości miasto w Boliwii. Leży na wyżynie Altiplano, gdzie panuje surowy klimat.
Większość populacji miasta położonego na wysokości nawet 4100 m n.p.m. stanowią Indianie Ameryki Południowej - Ajmara.
Część przedstawicieli tej grupy etnicznej zamieszkuje m.in. niewielkie domy zbudowane na klifie, który w wyniku postępującej erozji staje się miejscem ekstremalnie niebezpiecznym do życia.
Ajmarowie, którzy mieszkają na skraju przepaści nie chcą jednak opuścić zagrożonego miejsca - donosi Agencja Reutera.
Indianie żyją na skraju przepaści
Coraz więcej w kontekście pogarszającej się sytuacji w El Alto mówi się o zmianach klimatu, w wyniku których mieszkańcy borykają się z ekstremalnymi warunkami pogodowymi, m.in. ulewnymi deszczami.
Kolorowe dachy niewielkich domów o lichej konstrukcji kontrastują z gigantyczną przepaścią, nad którą mieszkają Ajmarowie. Z uwagi na ogromne ryzyko, z jakim wiąże się życie nad urwiskiem, lokalna społeczność określa budynki "domami samobójców".
Ze względu na ekstremalnie trudną sytuację władze miasta ostrzegły mieszkańcowi, że jeśli zajdzie taka potrzeba, Ajmarowie będą zmuszeni do ewakuacji. "Właśnie dlatego chcemy, żeby opuścili to miejsce, a jeśli nie będą chcieli odejść, będziemy musieli użyć siły" - przekazał Agencji Reutera lokalny urzędnik Gabriel Pari.
Ulewne deszcze i zmiany klimatyczne w El Alto
Indianie utrzymują, że nie wyniosą się ze swoich domów oraz obszarów, na których pracują. Przedstawiciele grupy etnicznej chcą jednak zadbać o odpowiedni odpływ wody deszczowej. Uważają, że to może nieco opóźnić postępujące osuwanie się ziemi. Ajmarowie wierzą ponadto, że jeśli złożą hold i ofiarę bogini ziemi, tragiczna sytuacja może się odwrócić.
Lokalni eksperci oceniają, że klif, na którym znajdują się domy, stanie się miejscem, w którym nie będzie można żyć. Doprowadzi do tego postępująca erozja, pogłębiająca się przez ulewne deszcze.
W górzystym El Alto warunki pogodowe stają się coraz bardziej ekstremalne. Urzędnicy uważają, że zmiany klimatyczne dodatkowo pogarszają i tak trudną sytuację tego amerykańskiego miasta.