Czarny ptak wymarł w naturze. Przywrócili go jednak. "Przełomowy moment"

San Diego Zoo Wildlife Alliance to międzynarodowa, non-profitowa organizacja ochrony przyrody działająca przy jednym z najsłynniejszych ogrodów zoologicznych świata, jakim jest zoo w San Diego w Kalifornii. Jak czytamy na stronie tej organizacji: "Integrujemy zdrowie i opiekę nad dziką przyrodą, naukę i edukację, aby opracowywać zrównoważone rozwiązania w zakresie ochrony przyrody. Ona jest sercem wszystkiego, co robimy. A zaczyna się od tej więzi, którą nawiązujemy z ludźmi i dziką przyrodą każdego dnia. Ponieważ gdy dzika przyroda rozkwita, rozkwita całe życie."

Zoo w San Diego, znane z hodowli niezwykle rzadkich i wymagających specjalistycznej opieki okazów (np. koali) stworzyło tę organizację w formie pewnego rodzaju "arki Noego". Ma ona zajmować się ratowaniem gatunków, które w naturze wymarły albo wymierają i przywracać je przyrodzie. Takim gatunkiem jest krok ogorzały.

Ten efektowny czarny ptak jest nieco mniejszy od naszego kruka, ale też osiąga imponujące rozmiary. Dorosłe ptaki ważą pół kilograma, mierzą ponad pół metra. Są większe od wrony siwej i niegdyś stanowiły jeden z istotnych elementów rodzimej przyrody Hawajów. Ten endemiczny gatunek wytworzył się tu w izolacji i żył w hawajskich lasach od tysięcy lat. Hawajczycy nazywali go ʻalalā, a kruk stanowił ważny element nie tylko miejscowej przyrody, ale także kultury i mitologii Hawajczyków. Uważali oni te kruki za świętych strażników i sygnalizatorów, gdyż ich charakterystyczne głosy miały przestrzegać przed zagrożeniem. Kruk ogorzały odpowiadał też za rozsiewanie wielu nasion miejscowych roślin i likwidację padliny. Wiemy też, że był piekielnie inteligentny i potrafił używać narzędzi takich jak patyki do wydobywania pokarmu.

I wymarł. W 1992 roku widziano ostatnie sztuki tych ptaków na wolności, więc dziesięć lat później kruk ogorzały został uznany za zwierzę wymarłe na wolności. Próby przywrócenia go hawajskim lasom niewiele dawały. W latach dziewięćdziesiątych wypuszczono 27 odchowanych w niewoli sztuk, ale 21 z nich wyłapały i zabiły miejscowe myszołowy hawajskie, a pozostałe sześć zginęło w niewyjaśnionych okolicznościach.

Teraz San Diego Zoo Wildlife Alliance donosi: "Jesteśmy zaszczyceni, że możemy poinformować, że dzięki wspólnemu programowi pilotażowemu z naszymi partnerami ds. ochrony przyrody w Hawai ʻ i, udało nam się wprowadzić pięć ʻa lalā do lasów na Maui. Ten przełomowy wysiłek na rzecz ochrony przyrody stanowi nadzieję na przyszłość Hawai ʻ i — dla dzikiej przyrody, dla ludzi i dla ich wspólnych ekosystemów."

Powodem zagłady kruka ogorzałego była utrata siedlisk, zmiany w środowisku oraz choroby przywleczone na Hawaje. Dzieła zniszczenia dokonały także inwazyjne zwierzęta zawleczone na archipelag, takie jak szczury czy mangusty. Na szczęście udało się przywrócić jeden z symboli Hawajów.

Jak czytamy w komunikacie San Diego Zoo Wildlife Alliance, 110 kruków ogorzałych zostało wyselekcjonowanych w hawajskich centrach ochrony ptaków na wyspach Hawaii i Maui. Spośród tych ʻa lalā pięć zostało wybranych do reintrodukcji. Eksperci wychowali dwie samice i trzech samców, aby wzmocnić ich umiejętności budowania relacji. Naukowcy ściśle współpracowali przed wypuszczeniem kruków, badając, jak ptaki prawdopodobnie zareagują na drapieżniki i jak będą szukać rodzimego pożywienia, takiego jak owady i owoce.

Wreszcie w listopadzie umieszczono je na zboczach góry Haleakala, aby przystosować je do miejscowego lasu. Nastąpił w końcu moment wypuszczenia ptaków do rezerwatu leśnego Kipahulu. "Ta reintrodukcja to historia sukcesu dla naszych zespołów i pełen nadziei krok w przyszłość ochrony ʻa lalā . Dla ptaków to przyszłość z obietnicą wzrostu populacji w ich rodzimym siedlisku. Dla ekosystemów to przyszłość, w której hawajskie lasy będą się rozwijać. A dla lokalnych społeczności to przyszłość, w której dawno niewidziany przyjaciel w końcu powróci do domu" - głosi komunikat.