Byli zakałą ochrony przyrody. Nowa minister nie przebiera w środkach

"Już jesteśmy liderami w światowej ochronie przyrody" - zadeklarowała Brazylia podczas niedawnego szczytu COP28 w Dubaju. To o tyle istotne, że Brazylia jest jednym z największych krajów świata i na dodatek największym z lasami równikowymi na swym terytorium. Odpowiada w sporej mierze za los Amazonii. Nadzieją jest ministerka Mariana Silva, znana z radykalizmu w tej kwestii.

article cover
AP/Michael DantasEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze
Wycinka drzew w Brazylii ma zostać powstrzymana
Wycinka drzew w Brazylii ma zostać powstrzymanaMichael DANTASEast News

Marina Silva nie jest spokrewniona z nowym prezydentem Brazylii, którym rok temu został Luiz Inacio Lula da Silva. Został po raz drugi, bowiem sprawował ten urząd w latach 2003-2010. Nie mógł startować na kolejną, trzecią kadencję z mocy prawa, chociaż miał wtedy poparcie sięgające 80 procent.

Lula da Silva odczekał jednak swoje i w 2018 roku szykował się do kolejnego startu, wtedy jednak spadły na niego oskarżenia i wreszcie skazanie za korupcję. Wyrok, który został obalony i Silvę ostatecznie uniewinniono, niemniej prezydentem wtedy być nie mógł. Został nim teraz, a Marina Silva dołączyła do brazylijskiego rządu jako nowa ministerka środowiska.

Także nie po raz pierwszy, bo Marina Silva piastowała to stanowisko w latach 2003-2008, a zatem w czasach, gdy prezydentem Brazylii był Lula da Silva. Nieprzypadkowo nie doczekała końca jego kadencji. Zrezygnowała w 2008 roku po kłótni z prezydentem. Poszło właśnie o środowisko, poszło o Amazonię, która jest jej oczkiem w głowie.

Radykalna Marina Silva uważana jest za "strażniczkę Amazonii" i szansę dla puszczy
Radykalna Marina Silva uważana jest za "strażniczkę Amazonii" i szansę dla puszczyAPEast News

Marina Silva to "strażniczka Amazonii"

O Marinie Silvie mówi się wręcz, że jest "strażniczką Amazonii". Stamtąd zresztą pochodzi, bo urodziła się w żyjącej w puszczy amazońskiej rodzinie zbieraczy kauczuku. Zna dobrze i ten las, i to jak się go wykorzystuje. Zresztą z tego powodu straciła bliskich, którzy zmarli na malarię przyniesioną w okolice jej domu po wyrębie lasu. Sama Marina Silva to osoba, która aż do 16. roku życia była analfabetką, ale las amazoński zna jak nikt inny.

I jest radykalna, tak się przynajmniej uważa. Od czasu, gdy kliki zamordowały Chico Mendesa, ekologa i osobę bardzo jej bliską, która straciła życie za ochronę puszczy, zradykalizowała się. Wyznaje zasadę "ochrona środowiska albo śmierć" rozumianą nie tylko jako jedyną naszą szansę na przetrwanie na Ziemi, ale także jako hasło do walki z kłębowiskiem brudnych interesów, związanych z eksploatacją Amazonii i wyrębem jej lasów.

Marina Silva w 2008 roku opuściła brazylijski rząd na znak protestu. Uważała, że nie jest on dostatecznie skuteczny w walce z zatrzymaniem degrengolady Amazonii. Poszło o las, rolnictwo, GMO i zapory wodne. I to mimo, że u władzy był wtedy Lula da Silva, człowiek uważany za adwokata sprawy ochrony środowiska.

Co roku za Jaira Bolsonaro Brazylia traciła las wielkości Holandii
Co roku za Jaira Bolsonaro Brazylia traciła las wielkości HolandiiMAURO PIMENTELEast News

Brazylia się zmieniła. Wraz z nadejściem 2023 roku władze stracił osławiony Jair Bolsonaro, dla którego las amazoński był miejscem skrajnej eksploatacji. Oblicza się, że w czasie jego rządów wyrąb drzew w Amazonii wzrósł o 75 procent, a zagłada puszczy przyspieszyła zwłaszcza pod koniec jego rządów.

Aktywiści ekologiczni z austriackiej organizacji AllRise złożyli nawet w Hadze skargę na prezydenta Bolsonaro. Zarzucili mu "usuwanie, neutralizowanie i osłabianie przepisów i organizacji zajmujących się ochroną Amazonii". Ich zdaniem to są zbrodnie przeciwko ludzkości, bo zniszczenie deszczowego lasu Brazylii ma takie właśnie konsekwencje.

A tylko w 2020 roku wycięto w Amazonii las wielkości Holandii.

Jair Bolsonaro często formułował zasadę "najpierw człowiek, potem las", twierdząc. że nie można wstrzymać rozwoju gospodarczego Brazylii poprzez wstrzymanie wycinki lasów. Uważał, że ekologia wyklucza ten rozwój i w zasadzie porzucił wcześniejsze projekty ochrony Amazonii. Sama zmiana na urzędzie prezydenta to sporo w tej materii, ale dopiero powrót Mariny Silvy do brazylijskiego rządu ma stanowić gwarancję, że Brazylia ten proces powstrzyma.

Już w grudniu, na COP28 w Dubaju, władze Brazylii przedstawiły się dość odważnie jako nowy lider świata w ochronie środowiska. Jako kraj wiodący i przykładowy, jak to robić.

Protest Indian w obronie puszczy amazońskiej
Protest Indian w obronie puszczy amazońskiejWiese/face to faceEast News

Brazylia odpowiada za losy przetrwania świata

Niewątpliwie na Brazylii spoczywa wyjątkowa odpowiedzialność. 60 procent puszczy amazońskiej leży na jej terytorium, żaden inny kraj świata nie ma u siebie takiego obszaru deszczowego lasu w swych granicach.

To, kto rządzi Brazylią i jakie decyzje podejmuje w kwestii puszczy i ochrony środowiska jest zatem kluczowe dla całego świata. Dla życia na Ziemi, można powiedzieć i nie ma w tym wiele przesady.

Marina Silva zaczęła od wzmocnienia wygaszonych niemal za czasów Bolsonaro brazylijskich agencji ochrony środowiska i lasu deszczowego. Ruszyć ma Fundusz Amazoński, który już kiedyś działał. To fundusz finansowany ze środków zagranicznych. Przypomnijmy, że kilka państw Europy np. Norwegia i Niemcy w 2019 roku wstrzymały finansowanie tego funduszu, uznając że Brazylia nie wywiązuje się z ustaleń dotyczących ochrony puszczy. A to są środki idące łącznie w ponad miliard dolarów. Marina Silva przyznała, że negocjuje z wieloma funduszami, chociażby z tym utworzonym przez Leonardo Di Caprio.

Leonardo DiCaprio ma pomóc w ochronie Amazonii
Leonardo DiCaprio ma pomóc w ochronie AmazoniiAFP

Okazuje się bowiem, że wsparcie gwiazd kina i muzyki, wielkich osobistości popkultury ma ogromne znaczenie dla puszczy, także finansowe.

Ogromnym problemem jest autostrada BR-319, która ma przeciąć las amazoński tak, aby udrożnić komunikację z największym miastem regionu czyli Manaus. Dotrzeć do niego można głównie rzeką albo samolotem. W grudniu 2023 roku brazylijski parlament przyjął w niższej izbie projekt ustawy o inwestycjach w Amazonii, które umożliwią budowę drogi Tymczasem ekologowie uważają, że ta autostrada przyspieszy tempo wylesiania puszczy. Ta inwestycja pozwala jednak uruchomić środki z Funduszu Amazońskiego. Dzisiaj BR-319 to wyboista droga, która ma zostać utwardzona. Brazylijscy naukowcy i obrońcy środowiska rozpoczęli kampanię medialną na rzecz odrzucenia przez senat projektu przebudowy szosy amazońskiej i przekształcenia jej w nowoczesną autostradę.

Jednym z głównych zadań Mariny Silby będzie dostosowanie Brazylii do wymogów Porozumienia Paryskiego. "Kraj może przyjąć cel 81 procent redukcji emisji gazów cieplarnianych do 2030 roku, osiągając go poprzez zerowe wylesianie" - wynika z raportu Climate Observatory. Takiego komfortu nie ma niemal żadne państwo świata, ale wstrzymanie wylesiania puszczy amazońskiej będzie bardzo trudne. Na razie wycinka spadła, co już jest sporym sukcesem.

„Drwale i inne opowieści Bieszczadu”: Jak rozpoznać wiek drzewa?Polsat Play
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas