Aktywista na podsłuchu. Europejska policja ściga działaczy jak przestępców
Oprac.: Katarzyna Nowak
Jeden z niemieckich aktywistów planował w czerwcu przykleić się do drogi w centrum miasta, aby zwrócić uwagę opinii publicznej na zmiany klimatu. Zamiast tego trafił do policyjnego aresztu, zanim jeszcze opuścił dom. 28-letni mężczyzna jest jednym z aktywistów, których chce uciszyć policja oraz rządy.
Blokady dróg na głównych autostradach w Wielkiej Brytanii, protesty wokół siedzib koncernów paliwowych i gazociągach w Niemczech, czy manifestacje w europejskich muzeach i przestrzeniach publicznych. To przykłady działania kilku europejskich grup klimatycznych.
Każdorazowo aktywiści podkreślają potrzebę manifestowania problemu dotyczącego użycia paliw kopalnych. Ich działania są od jakiegoś czasu traktowane jak przestępstwa.
Aktywizm jak przestępstwo
Władze Niemiec i Francji zdecydowały się zatrzymać wojujących działaczy. Reuters podaje, że policja zaczęła nawet podsłuchiwać aktywistów, aby zapobiec protestom. Stosowane są także inne metody śledzenia. Takie narzędzia są stosowane np. w przypadku śledzenia działania zorganizowanych grup przestępczych.
W samym Berlinie policja spędziła setki godzin na śledzeniu grup "The Last Generation" i "Extinction Rebellion" i rozpatrywaniu ponad 4000 potencjalnych przestępstw. Niemieckie władze stosują radykalne środki w przypadku aktywistów - przetrzymują co najmniej jedną osobę przez 30 dni w areszcie bez postawienia zarzutów.
Jednak ministerstwo spraw wewnętrznych Niemiec podaje (za agencją Reuters), że nie prowadzi wobec aktywistów specjalnej polityki i nie uważa ich za ekstremistów. Niektóre kraje związkowe zastanawiają się jednak nad zdelegalizowaniem ruchów proklimatycznych. W czerwcu niemiecka policja zatrzymała działaczy z grupy "Letzte Generation".
We Francji działacze są przesłuchiwani np. przez jednostkę antyterrorystyczną, a w Wielkiej Brytanii stanowczo zakazano radykalnych działań.
Pod koniec 2022 r. aktywiści klimatyczni ubrani w białe kombinezony weszli w nocy do francuskiej cementowni należącej do Lafarge Holcim. Przecięli kable i zniszczyli instalację. W marcu członkowie tej samej grupy przyłączyli się do protestu, którego celem było wyłączenie zbiorników irygacyjnych w Deux-Sevres w regionie Nowej Akwitanii.
Szacuje się, że 6000 protestujących zostało "powitanych" przez 3000 żandarmów z oddziałów antyterrorystycznych, którzy wystrzelili w tłum ponad 5000 pocisków z gazem łzawiącym. 200 demonstrantów zostało rannych, dwóch pozostało w śpiączce, a jeden stracił oko. 47 funkcjonariuszy zostało rannych, spłonęły 4 pojazdy. Organizator protestu oraz 6 innych osób ma stanąć przed sądem we wrześniu. Odpowiedzą za zarzuty organizowania protestów zakazanych przez ministerstwo spraw wewnętrznych.
Sens protestów
Aktywiści z kilku grup twierdzą jednogłośnie, że wykorzystują obywatelskie nieposłuszeństwo do zwrócenia uwagi na główne problemy współczesnej cywilizacji.
Czy można uznać radykalne grupy za grupy przestępcze? Aktywiści zdecydowanie zaprzeczają, mówiąc, że każdorazowo pokazują swoje twarze i przedstawiają się, a także informują wcześniej o planowanych manifestacjach.
źródło: Reuters