Zamawiają za dużo jedzenia. Sklepy zapłacą za zmarnowaną żywność

Resort rolnictwa chce wprowadzić zmiany dotyczące marnowania żywności w sklepach. Podniesione zostaną opłaty za wyrzuconą żywność. Choć marnotrawstwo mógłby częściowo rozwiązać freeganizm, którego celem jest między innymi radykalne zmniejszenie marnowania jedzenia, prawo nie reguluje tej kwestii.

Powszechnym problemem sklepów wielkopowierzchniowych jest marnowanie żywności
Powszechnym problemem sklepów wielkopowierzchniowych jest marnowanie żywności123RF/PICSEL
  • Ustawa o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności obowiązuje od 2019 r. i wszystko wskazuje na to, że wkrótce będą obowiązywać nowe zasady.
  • Polskie prawo nie reguluje kwestii freeganizmu, czyli zabierania zdatnej do spożycia żywności wyrzuconej na sklepowy śmietnik.

Marnowanie żywności w hipermarketach

Obecne przepisy ws. marnowania żywności w sklepach dotyczą sklepów o pow. powyżej 250 m kw., których przychody w połowie pochodzą ze sprzedaży artykułów żywnościowych. Obiekty handlowe są zobowiązane do przekazywania niesprzedanego jedzenia organizacjom pozarządowym.

Mowa m.in. o produktach wycofanych ze sprzedaży ze względu na uszkodzone opakowania lub inne "wady".

Ministerstwo rolnictwa chce doprecyzować definicję marnowania żywności i zmniejszyć przez to jego skalę. W planie jest dokładne określenie momentu, w którym żywność staje się odpadem. Zanim produkt straci zdatność do spożycia, "każdy wielkopowierzchniowy sklep musi podjąć wszelkie kroki, aby przeciwdziałać marnowaniu" - wskazuje resort rolnictwa.

Marnowanie żywności to problem globalny. Wszystko zaczyna się na polu uprawnym, a jedzenie jest marnowane na każdym dalszym etapie 123RF/PICSEL

Według ministerstwa rolnictwa potrzebne są działania, które dążą do zminimalizowania marnotrawstwa, dlatego resort chce podnieść opłatę za marnowaną żywność. Ma ona wynieść 50 groszy na kilogram. Obecnie opłata wynosi 10 groszy za kilogram. Sklepy, które nie wniosą opłaty lub nie zapłacą w terminie, muszą liczyć się z karą finansową wynoszącą nawet 15 tys. zł. Każdy sklep będzie musiał ponadto podpisać umowę z daną organizacją pozarządową. Konieczne będzie ustalenie konkretnej daty.

Ministerstwo chce usunąć z kolei kryterium dot. przychodów ze sprzedaży żywności.

Ustawa o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności obejmie wszystkie placówki sieci postanowieniami umowy dotyczącej nieodpłatnego przekazania żywności, co przyczyni się do większej ilości przekazanej żywności.

W śmietnikach przy sklepach można znaleźć zdatną do spożycia żywność123RF/PICSEL

Freeganizm, czyli jedzenie ze śmietnika

Polskie prawo dot. zmniejszania skali marnowania żywności nie reguluje obecnie kwestii freeganizmu (potocznie skipowania), choć zjawisko w Polsce i w Europie jest powszechne od wielu lat. Freeganizm polega na zabieraniu ze sklepowych śmietników jedzenia zdatnego do spożycia. Skala marnowania jedzenia w sklepach jest niekiedy zatrważająca - chodzi zwłaszcza o sieci super- i hipermarketów. W kontenerach zalegają rozmaite produkty: owoce, warzywa, nabiał, mięso, produkty suche jak makaron i ciastka, rośliny doniczkowe i wiele innych.

Freeganie wyjmują zazwyczaj jedzenie ze śmietnika ukradkiem, ponieważ zarządcy sklepów nie podchodzą przychylnie do ludzi ratujących jedzenie przed zmarnowaniem. Znane są przypadki, w których ochroniarze niektórych sklepów reagowali agresją na freeganów. Dwa lata temu młoda Polka została brutalnie potraktowana przez ochroniarza Biedronki, a sprawa miała swój finał w sądzie - mandat, który freegance wystawiła policja, został anulowany. Inni pracownicy sklepów udają, że nie widzą lub dają ciche przyzwolenie na zabranie jedzenia.

Freeganizm, w świetle prawa nie jest zjawiskiem społecznie szkodliwym. Wyjęcie jedzenia ze śmietnika nie jest kradzieżą, ale dany sklep może uznać wtargnięcie na niedostępny lub zamknięty teren za włamanie. Nie ma jednak jednolitych przepisów, które uregulowałyby tę kłopotliwą kwestię.

Ustawa o przeciwdziałaniu marnowaniu jedzenia nakazuje płacić sklepom za zmarnowaną żywność, zatem jeśli w koszu znajdzie się mniej jedzenia, tym lepiej dla właściciela. Jednak, jeśli produkt nadaje się jeszcze do spożycia, to powinien zostać przekazany do organizacji.

Są jednak miejsca, które znacznie przeceniają lub celowo zostawiają nieopodal śmietników zbliżające się do terminu ważności, lub gorszej jakości produkty. Takie zjawisko jest powszechne na polskich targach i placach lub w mniejszych sklepach.

Wykręcać czy wycinać grzyby? Leśnicy z Bieszczad postanowili wyjaśnić tę kwestię raz na zawsze123RF/PICSEL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas