Wyjątkowe nagranie z polskiej puszczy. Ryś miał zaskakującą konkurencję
Oprac.: Jakub Wojajczyk
Na wyjątkowym nagraniu uchwyconym w Puszczy Piskiej na Mazurach widać jak ryś rzuca się na kaczkę. Ale żeby tego było mało, do akcji wkracza kolejny zaskakujący drapieżnik, który próbuje ukraść rysiowi zdobycz. Kto wygrał tę konkurencję? O tym w reportażu Marcina Szumowskiego.
Dr Paweł Nasiadka pracujący w Instytucie Nauk o Zwierzętach SGGW zarejestrował niesamowite nagranie. Z pomocą kamery termowizyjnej udało mu się nagrać polującego w nocy rysia. "W najbardziej śmiałych snach i marzeniach nie spodziewałbym się, że będę świadkiem takiego zdarzenia" - przyznaje naukowiec.
Puszcza Piska. Wideo pokazuje polującego rysia
Do sytuacji doszło kilka tygodni temu. Badacz był wtedy w Puszczy Piskiej na Mazurach i obserwował przede wszystkim zwierzęta z rodziny jeleniowatych. Siedział nocą na myśliwskiej ambonie i korzystał z kamer termo- oraz noktowizyjnych.
Nagle, tuż przed nim, pojawił się ryś. Dziki kot zasmakował w kaczkach taplających się w pobliskim jeziorku. Jak mówi naukowiec, drapieżnik, mimo bliskiej odległości, nie zdawał sobie sprawy z obecności człowieka. Był zajęty wyłącznie kaczkami.
"Mówi się, że koty nie lubią wody. Ale jak kot jest głodny, a zwłaszcza ryś, to jemu woda po kolana wcale nie przeszkadza" - podkreśla badacz. Więcej - drapieżnik wykorzystał jeziorko do skutecznego uśmiercenia ofiary.
Nagle pojawił się on. Ryś miał zaskakującego konkurenta
Ryś z pochwyconą kaczką odszedł kilka metrów i tam przystąpił do konsumpcji. Na tym jednak niesamowite nagranie się nie kończy, bo zaraz dzieje się coś jeszcze. Rysia, ni stąd, ni zowąd, odwiedza nagle... borsuk.
"To nie było podejście przypadkowe, intencją borsuka było zabranie rysiowi jego zdobyczy" - tłumaczy dr Paweł Nasiadka. Między drapieżnikami doszło do walki. Ryś w końcu zabrał zdobycz i odszedł kilka metrów dalej. Borsuk nie odszedł - poczekał aż kot skończy posiłek i zadowolił się resztkami.
Chwilę później, oprócz borsuka, w pobliżu dzikiego kota zaczęły spacerować także jelenie. Drapieżnik obserwował je, zastanawiając się, czy zaatakować. W tamtym momencie się na to nie zdecydował. Ale, jak przekazuje dr Nasiadka, zrobił to później.
Nagranie z Puszczy Piskiej - jak przyznaje sam Paweł Nasiadka - jest wyjątkowe i świadczy o doskonałej kondycji naszej przyrody. "Mamy pełen komplet takiego funkcjonującego ekosystemu, mamy potencjalne ofiary, fantastyczne lasy i pojawiły się drapieżniki i to jest wielka radość" - podsumowuje.