Sanitarny dramat na Mazurach. Nie pomagają nawet gigantyczne kary
Oprac.: Jakub Wojajczyk
Kilkadziesiąt nowych odsysarek do nieczystości ma zostać zamontowanych przy mazurskich jeziorach. Dzięki temu użytkownicy jachtów łatwiej znajdą miejsce, w którym mogą w pełni ekologicznie opróżnić toaletę, a tym samym mazurskie jeziora odetchną. Nielegalne zrzucanie nieczystości z jachtów do jezior to problem, z którym Mazury borykają się od lat. Reportaż Przemysława Sławińskiego dla programu "Czysta Polska" Polsat News.
Cała operacja - razem z zacumowaniem łodzi - trwa nie dłużej niż dziesięć minut. Ale dla jeziora to chwila zbawienna.
Mazury. Nieczystości z jachtów to nadal ogromny problem
"Jest to około 200 odpompowań w miesiącu, w takim topowym sezonie" - mówi Jan Leszczyński z Mazurskiego Klubu Żeglarskiego w Mikołajkach. Biorąc pod uwagę popularność mazurskich jezior wśród turystów, ta liczba nie imponuje. Koszt pojedynczego opróżnienia toalet z użyciem odsysarki to zaledwie 50 zł.
Nie zawsze urządzenia te są jednak dostępne. "Z tego co słyszałem to tu jest tylko jedna w całej okolicy, w całej okolicy, a płyniemy już trzeci dzień, a nigdzie nie było" - mówi pan Andrzej, turysta z Łodzi.
W sumie takich miejsc na Mazurach jest tylko kilkadziesiąt. Samorządowcy zrzeszeni w stowarzyszeniu zajmującym się jeziorami planują budowę sześćdziesięciu nowych odsysarek.
"My byśmy chcieli, żeby te instalacje były powszechne na Mazurach i póki co rozmawiamy o tym, żeby było odbieranie tych śćieków za darmo" - mówi Piotr Jakubowski, burmistrz Mikołajek. Nowe odsysarki mają kosztować łącznie 14 mln zł. Ścieki będą odpompowywane bezpośrednio do gminnych kanalizacji.
Ścieki z łodzi lądują bezpośrednio w mazurskich jeziorach
Latem każdego dnia po Mazurach pływa nawet 70 tys. ludzi. Mimo tego odsysarki rzadko idą w ruch. "Wybieram zawsze taką jednostkę pływającą, która ma swój zbiornik i korzystamy z marin, gdzie można to zrzucić odpłatnie" - deklaruje pan Artur, turysta z Wrocławie.
Ale nie wszyscy żeglarze są tak ekologiczni jak pan Artur. Niestety niektórzy zrzucają nieczystości bezpośrednio do jeziora. I mimo że w ostatnich latach jakość wody w jeziorze znacząco się poprawiła, problem nieczystości z pokładowych toalet wciąż nie został rozwiązany.
"Szybko się rozkładają. Niemniej jednak jest to obciążenie fosforu i azotu dla jeziora" - mówi o zanieczyszczeniach dr Tomasz Janecki z Instytutu Nenckiego PAN w Mikołajkach.
Za nielegalny zrzut nieczystości do jeziora grozi nawet 10 tys. złotych grzywny. Trudno to jednak skontrolować. Dlatego nie trzeba długo szukać, aby dostrzec jachty, z których nieczystości spuszczane są bezpośrednio do mazurskich jezior.