Rzeki w 10 miejscach w Małopolsce przekroczyły stan ostrzegawczy
Magdalena Mateja-Furmanik
Jak donosi Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego, rzeki przekroczyły stany ostrzegawcze w aż 10 miejscach w Małopolsce. Prognozuje się, że w kilku miejscach przekroczą nawet stan alarmowy. Jednak Centrum apeluje, by nie wpadać z tego powodu w panikę.
Jak podaje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, wzrost poziomu wody jest wynikiem opadów deszczu połączonych z roztopami śniegu.
Stan ostrzegawczy przekroczyła Lubieńka w miejscowości Lubień, Wisła w Jawiszowicach, Dunajec w Nowym Targu, Stryszawka w Suchej Beskidzkiej, Skawa w Suchej Beskidzkiej i Jordanowie, Czarna Orawa w Jabłonce, potok Piekielnik w Piekielniku, Wielki Rogoźnik w Ludźmierzu oraz Niedziczanka w Niedzicy.
Stan ostrzegawczy to nie stan alarmowy
Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego uspokaja. Stan ostrzegawczy oznacza, że powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na dane rzeki i je monitorować. Dopiero następny poziom to tzw. poziom alarmowy, oznacza, że podjęte muszą być konkretne akcje a mieszkańcy powinni myśleć o zabezpieczeniu swojego dobytku. Na razie żadna z rzek w Małopolsce nie przekroczyła stanu alarmowego.
Jednak nawet przekroczenie stanu alarmowego nie musi wiązać się z kryzysem i powodzią. Zaledwie dwa tygodnie temu doszło do tej sytuacji w okolicy Wrocławia, gdzie rzeka Widawa przekroczyła 2 metry, co jest jej wysokością alarmową, jednak do powodzi nie doszło.
Komunikaty IMGW
W związku z prognozowanymi opadami deszczu oraz podwyższoną temperaturą, która przekłada się na topnienie śniegu, IMGW prognozuje dalszy wzrost poziomu wody powyżej stanów ostrzegawczych. W niektórych miejscach występuje 90 proc. ryzyko przekroczenia stanów alarmowych.
W niedzielę woda przekroczyła stan ostrzegawczy w obszarze obejmującym zlewnie Soły poniżej kaskady, Skawy, Rudawy, Raby, Dunajca po zb. Czorsztyn, Popradu i Białej Tarnowskiej.
Warto przypomnieć, że przyczyną takiej anomalii jak dodatnia temperatura w lutym, jest ocieplenie klimatu, które w dużej mierze jest napędzane spalaniem takich paliw kopalnych jak węgiel.
Niestety kolejną konsekwencją zmiany klimatycznej jest erozja gleby, która sprawia, że nie jest ona w stanie wchłaniać większych ilości wody, co przekłada się na częstsze powodzie.
Źródło: limanowa.in, PAP