Powstaje kolejny odcinek ekspresówki. Wzrośnie ryzyko wypadków z łosiami
Projektowany odcinek drogi ekspresowej S19 na Lubelszczyźnie koliduje z korytarzami ekologicznymi, którymi przemieszczają się coraz liczniej zwierzęta. Droga ingeruje w miejsce największego zagęszczenia populacji łosia w Polsce. Projekt powinien zostać uaktualniony w oparciu o najnowsze dane - ostrzegają przyrodnicy.

Sprawa dotyczy budowy drogi ekspresowej S19 na odcinku Międzyrzec Podlaski - Radzyń Podlaski. Projektowany odcinek koliduje z korytarzami na łącznej długości ok. 14,5 km, a to 65 proc. długości całego odcinka. Według przyrodników inwestycja stwarza poważne ryzyko wypadków z udziałem zwierząt.
S19 na Lubelszczyźnie: odcinek przecina korytarze zwierząt
Inwestycja na Lubelszczyźnie pochłonie prawie 740 milionów złotych, ale znacznie większe koszty mogą ponieść użytkownicy dróg i zwierzęta.
Decyzja środowiskowa dla tej inwestycji została wydana w 2012 r., a jej ważność przedłużono w 2020 r. Obecnie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad stara się o uzyskanie zezwolenia na realizację inwestycji drogowej (ZRID). To właśnie w ramach tej procedury RDOŚ w Lublinie wydał stosowne uzgodnienie. Przyrodnicy zauważają, że przez kilkanaście lat zmieniły się zasięgi występowania i intensywności migracji zwierząt - zwłaszcza łosi i jeleni. Projekt powinien to uwzględniać - mówi strona społeczna.
Przejścia dla zwierząt muszą być odpowiednio projektowane
Aktualne raporty przyrodnicze, które zostały przedstawione dyrektorowi RDOŚ w Lublinie, wskazują bowiem wzrost liczebności lokalnej populacji łosia i występowanie wilka. Dane są potwierdzone opiniami Instytutu Biologii Ssaków PAN oraz Nadleśnictw Radzyń Podlaski i Międzyrzec. Zdaniem ekspertów konieczne byłoby zwiększenie liczby przejść i ich parametrów oraz zbudowanie przynajmniej jednego przejścia górnego.
Przyrodnicy zwracali uwagę, że zaprojektowane dla inwestycji przejścia dla zwierząt nie będą umożliwiały swobodnej migracji dużych ssaków.
"Czy tragedie związane z utratą życia lub zdrowia też nie będą zasługiwały na uwzględnienie? Nie mamy wszak wątpliwości, że przedłożony przez GDDKiA projekt jest zły. Brak w nim pełni funkcjonalnych i akceptowalnych dla zwierząt przejść będzie skutkować podejmowaniem prób przeskakiwania ogrodzeń i poszukiwania nieszczelności" - komentuje Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, która zwracała uwagę na konieczność wprowadzenia zmian.

Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Lublinie w piśmie z 4 kwietnia 2025 r. stwierdził, że propozycja Pracowni na rzecz Wszystkich Istot "nie zasługuje na uwzględnienie".
Wypadki i ofiary
Do wypadku z udziałem łosia zresztą doszło to ok. rok temu - w nocy z 16 na 17 maja 2024 r. Auto wypadło z drogi i dachowało. Kierowca zginął na miejscu. Zdarzenie miało miejsce na drodze DK19, która ma być rozbudowana do omawianej tu drogi S19.
Przykłady konsekwencji budowy nieadekwatnych przejść można mnożyć - mówią przyrodnicy. Dobitnym przykładem na złe projektowanie przejść była akcja ratowania łosi i zapewnienia bezpieczeństwa dla użytkowników drogi S6 koło Płotów. To tam dwa młode łosie nie dały się nawet siłą zagonić do przejścia o identycznych wymiarach, które dla drogi S19 zaakceptował lubelski RDOŚ. Przez kilka godzin próbowały forsować ogrodzenie przy drodze. Dopiero interwencja Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego doprowadziła do akcji przeniesienia zwierząt.

Z kolei pod koniec marca tego roku, na S8 pod Radzyminem w województwie mazowieckim zginął wilk, ponieważ nie skorzystał z niewłaściwie przygotowanego przejścia, lecz w podjął próbę sforsowania dwupasmowej drogi.
Obiekty przeznaczone dla zwierząt muszą być odpowiednio szerokie i ogrodzone. Przyrodnicy alarmują, że potrzebujemy natychmiastowej zmiany podejścia do projektowania dróg i przejść dla zwierząt w przeciwnym razie społeczeństwo będzie ponosiło koszty kolizji.