Piękne, ale groźne. W Krakowie odłowiono 1200 inwazyjnych raków

Przez ostatni rok w Krakowie wyłowiono ok. 1200 raków luizjańskich zakwalifikowanych jako gatunek inwazyjny, czyli stwarzający zagrożenie dla rodzimej przyrody i podlegający szybkiej eliminacji. Zwierzęta trafiły tu i rozmnożyły się za sprawą akwarystów. Po uśmierceniu trafiają do ogrodów zoologicznych, aby pożywić inne zwierzęta.

Rak luizjański (Procambarus clarkii) to gatunek pochodzący z Ameryki Północnej, ceniony w akwarystyce na całym świecie ze względu na liczne odmiany barwne
Rak luizjański (Procambarus clarkii) to gatunek pochodzący z Ameryki Północnej, ceniony w akwarystyce na całym świecie ze względu na liczne odmiany barwneRDOŚ/Rafał Maciaszekmateriały prasowe

Od początku działań trwających ponad rok w stolicy Małopolski odłowiono ponad 1200 osobników inwazyjnych raków luizjańskich - informuje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie. Odłowy na zlecenie RDOŚ prowadzi Rafał Maciaszek, znany w sieci jako "Łowca Obcych", wraz z zespołem.

Inwazja raka luizjańskiego to efekt nietypowego hobby

Działania RDOŚ skupiają się na Stawie Dąbskim, ale mają też na celu ograniczenie populacji raka luizjańskiego w regionie. W wodach krakowskiego zbiornika żyje, poza inwazyjnym rakiem, dziewięć gatunków ryb, w tym różanka objęta ochroną ścisłą, a także szczeżuja wielka, skójka zaostrzona, rak błotny i ślimaki wodne. To m.in. te zwierzęta chcą chronić przyrodnicy, wyławiając "obcego".

Rak luizjański, który rozprzestrzenił się na Dąbiu, znalazł się tam najprawdopodobniej w wyniku nieodpowiedzialnego zachowania hodowców i amatorów akwarystyki. Raki mogły zostać porzucone, a w zbiorniku odnalazły dobre miejsce do budowy stabilnej populacji, na co wskazują liczne odmiany barwne, za które te zwierzęta są przez akwarystów bardzo cenione.

Rak dobrze się czuje w różnego rodzaju siedliskach wodnych123RF/PICSEL

Według RDOŚ odławianie raków w krakowskim stawie ma ograniczyć rozprzestrzenianie się gatunku w Małopolsce. "Raki te są terytorialne i wskutek niesprzyjających warunków mogą kolonizować nowe obszary" - argumentuje RDOŚ.

Odłowione skorupiaki są uśmiercane i przekazywane jako pokarm dla zwierząt przebywających w ogrodach zoologicznych lub posłużą do badań na gatunkiem. RDOŚ nie podaje, w jaki sposób raki są zabijane. Z licznych badań wynika, że skorupiaki odczuwają ból.

Dlaczego rak luizjański jest inwazyjny?

Rak luizjański (Procambarus clarkii) to gatunek pochodzący z Ameryki Północnej (żyje w wodach słodkich północnego Meksyku oraz i południowo-wschodnich Stanów Zjednoczonych). Jest ceniony w akwarystyce na całym świecie ze względu na liczne odmiany barwne (fiolet, odcienie błękitu, czy różu).

Wszędzie, gdzie skorupiak jest przenoszony poza naturalne siedliska, jest uznawany za gatunek obcy lub inwazyjny. Rak luizjański dobrze się czuje w różnego rodzaju siedliskach wodnych (choć jest gatunkiem ziemno-wodnym) i dobrze znosi ewentualne wahania w środowisku, np. zmienne natlenienie czy zasolenie.

Zdarza się, że zwierzęta te są uwalniane do środowiska, co wynika najczęściej ze znudzenia się nimi, jego nadmiernym rozmnożeniem lub okaleczaniem innych zwierząt w akwarium. Gatunek jest lubiany przez akwarystów.

Nieodpowiedzialne działania mogą nieść za sobą konsekwencje w postaci rozmnożenia się zwierząt, co prowadzi do zmian w ekosystemach. Niekontrolowana populacja raków może całkowicie wyprzeć rodzime gatunki.

Z uwagi na zagrożenie spowodowane występowaniem raka luizjańskiego na terenie UE zaklasyfikowano jako gatunek stwarzający zagrożenie i w związku z tym "podlegający szybkiej eliminacji".

Raki są zazwyczaj wyławiane przy użyciu pułapek przez wyznaczonych przez inspektorów środowiskowych specjalistów.

Inwazja raków luizjańskich w Poznaniu. Odłowy mogą potrwać latamiPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas