Kolejne zapadlisko na terenie pogórniczym w Trzebini
Do powstania zapadliska w Trzebini doszło już kolejny raz. Burmistrz miasta chce jak najszybciej rozwiązać nawracający problem. Zjawiska zwane zapadliskami i osunięcia ziemi występują zwłaszcza tam, gdzie niegdyś był wydobywany węgiel.
Ziemia zapadła się w Trzebini nie pierwszy raz. Nowo powstałe zapadlisko ma 3 m średnicy i 2 m głębokości. Służby podają, że dziura nie zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Ostatnie przypadki zapadania się ziemi miały miejsce w sylwestra oraz podczas świąt.
Najbardziej spektakularne zapadlisko miało miejsce we wrześniu. Wtedy ziemia osunęła się do tego stopnia, że zapadły się grobowce na okolicznym cmentarzu. Dziura o głębokości 10 m i średnicy 20 m pochłonęła 61 ciał z 40 grobów. Cmentarz został zamknięty, a eksperci ze Spółki Restrukturyzacji Kopalń stwierdzili, że przeprowadzenie ekshumacji nie było możliwe. W związku z tym zapadlisko zostało zasypane.
Burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk ubolewa jednak nad biernością SRK, która miała na terenie prowadzić badania i zabezpieczyć mieszkańców przed kolejnymi takimi zdarzeniami. Włodarz ma nadzieje, że w związku z opóźnianiem rozwiązania tej sprawy, nie dojdzie do tragedii.
Kopalnie i zapadliska
Kopalnia Siersza działała w rejonie Trzebini od drugiej połowy XIX wieku. Prof. dr hab. inż. Marek Cała mówi, że charakterystyczny dla kopalni był sposób wydobywania węgla (w obudowie drewnianej). Z początku bardzo płytka eksploatacja sięgała 20-25 m. Wiele byłych kopalń stosowało tę formę i na większości z tych terenów, istnieje dziś prawdopodobieństwo występowania zapadlisk. Powstałe pod ziemią puste miejsca (po wydobyciu) mogą skutkować niebezpiecznymi osunięciami się ziemi.