Jest za głośno i to nie od muzyki. Od natężenia decybeli tracimy zmysły
Samochody, autobusy, tramwaje, to wszystko składa się na tzw. hałas komunikacyjny, który dla milionów ludzi stał się codziennością. To coraz poważniejszym problemem, bo ruchliwa ulica to dźwięki o natężeniu 80–90 decybeli. Hałas ma szkodliwy wpływ na ludzkie zdrowie, wywołując stres i choroby.

Eksperci zwracają uwagę, że hałas realnie szkodzi. Przebywanie w zgiełku powyżej 85 decybeli przez dłuższy czas może prowadzić do trwałego uszkodzenia słuchu, problemów z krążeniem, układem nerwowym, a nawet zaburzeń równowagi. Wiąże się to też z innymi zaburzeniami: snu, rozdrażnieniem, chorobami sercowo-naczyniowymi i metabolicznymi, powikłaniami okołoporodowymi i ciążowymi, upośledzeniem funkcji poznawczych, ogólnym pogorszeniem zdrowia psychicznego i samopoczucia oraz z przedwczesnymi zgonami.
Zanieczyszczenie hałasem to dziś drugie, po zanieczyszczeniu powietrza, największe środowiskowe zagrożenie dla zdrowia człowieka. Ponad 11 milionów dorosłych Europejczyków jest stale poirytowanych z powodu hałasu ulicznego.

Głośno w miastach
Tymczasem wykorzystywane dziś metody prognozowania hałasu, choć coraz dokładniejsze, wciąż mają swoje ograniczenia.
"Na odcinkach dróg najlepiej poznaliśmy zależności między hałasem a natężeniem ruchu, liczbą pojazdów ciężkich, typu autobusy, samochody z przyczepami, maszyny budowlane i prędkością pojazdów" - mówi dr inż. Marcin Dębiński z Katedry Dróg i Mostów Politechniki Lubelskiej i dodaje:
"Dzięki temu możemy precyzyjnie określić natężenie hałasu i projektować odpowiednie zabezpieczenia akustyczne. Problem w tym, że te metody nie uwzględniają zmian i warunków ruchu takich, jak np. korki czy nagłe przyspieszenia. To może prowadzić do błędów przy planowaniu ochrony przed hałasem".
Nowy asfalt i będzie ciszej
Najnowsze badania pokazują, że skuteczne zarządzanie ruchem może znacząco obniżyć poziom hałasu. Nowoczesne systemy transportowe, które regulują prędkość i płynność jazdy, dają realne efekty. Takie rozwiązanie już wdrożono na alei Solidarności w Lublinie - tu dostosowanie prędkości pomogło zmniejszyć hałas.
Ale to nie wszystko. Czasem wystarczy wymiana nawierzchni, by w mieście zrobiło się ciszej.
"Są takie rodzaje asfaltu, które lepiej tłumią dźwięki. Przykładem są mieszanki BBTM. Zastosowano je m.in. na alejach Racławickich, właśnie po to, by było ciszej" - dodaje dr Dębiński.