Dyrektorka zoo w Poznaniu zatrzymana. Grozi jej 10 lat więzienia

Policja zatrzymała dyrektorkę zoo w Poznaniu Ewę Z. Przedstawiono jej zarzuty dotyczące m.in. działania na szkodę miasta, a także pokrzywdzenia wierzycieli oraz nakłonienia świadka do złożenia fałszywych zeznań. Kobiecie grozi 10 lat pozbawienia wolności. Dyrektorka jest znana m.in. z akcji ratowania lwów i tygrysów z Ukrainy czy niedźwiedzicy o imieniu Cisna. Sposób jej pracy wzbudził jednak wiele kontrowersji.

Dyrektorka Nowego Zoo w Poznaniu od lat wzbudzała kontrowersje swoimi metodami pracy. Z jednej strony ratowała zwierzęta, ale zarzuca jej się też niegospodarność i wykorzystywanie stanowiska. We wtorek, 5 marca poinformowano o jej zatrzymaniu. Została zawieszona jako dyrektorka i ma zakaz wstępu do zoo
Dyrektorka Nowego Zoo w Poznaniu od lat wzbudzała kontrowersje swoimi metodami pracy. Z jednej strony ratowała zwierzęta, ale zarzuca jej się też niegospodarność i wykorzystywanie stanowiska. We wtorek, 5 marca poinformowano o jej zatrzymaniu. Została zawieszona jako dyrektorka i ma zakaz wstępu do zoo
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Prokurator zawiesił podejrzaną w funkcji dyrektora zoo i zakazał jej wstępu na jego teren. Ewa Z. i jej metody pracy od lat wzbudzają kontrowersje. Kobieta jest znana z tego, że ratuje chore i niechciane zwierzęta. Część z nich - ok. setki - miało trafić do jej prywatnego gospodarstwa.

Poznań. Dyrektorka nowego zoo zatrzymana

Ewa Z. została dyrektorką zoo w Poznaniu w 2015 r. Szybko zrobiło się o niej głośno za sprawą hodowli kilkudziesięciu kotów, jaką prowadziła w mieszkaniu w kamienicy (została ukarana grzywną, zwierzęta zostały przeniesione).

W 2022 r. dyrektorka odpowiadała z kolei za słynną akcję ratowania dzikich gatunków - m.in. lwów i tygrysów - z ogarniętej wojną Ukrainy. Wcześniej zasłynęła też ratowaniem tygrysów z granicy białoruskiej i zwierząt z cyrków i nielegalnych hodowli.

Na początku 2024 r. o Ewie Z. znów zrobiło się głośno, ale z innego powodu. Chodziło o kontrolę, którą przeprowadził w zoo poznański urząd miasta. Stwierdzono nieprawidłowości m.in. przy budowie budynku dyrekcji zoo. Dyrektorce zarzucono nierzetelność, niegospodarność i brak nadzoru.

Ewa Z. miała też wykorzystywać służbowy samochód do celów prywatnych - nadajnik GPS pokazał, że auto jeździło do jej domu i z powrotem, mimo że dyrektorka nie ma prawa jazdy. Miała być tam wożona przez pracownika zoo.

Śledztwo toczy się od lat

W 2022 r. przeciwko Ewie Z. zostało wszczęte śledztwo, ale przez dwa lata dyrektorce nie przedstawiono zarzutów. Dopiero teraz, we wtorek, 5 marca 2024 r. Prokuratura Okręgowa w Poznaniu poinformowała o zatrzymaniu dyrektorki. Wcześniej o kontrowersjach związanych z jej działalnością pisały m.in. poznańska "Gazeta Wyborcza" i Onet.

"Ewa Z. jest podejrzana o przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego i działanie na szkodę interesu publicznego, w tym oszustwa i przywłaszczenia mienia na szkodę Miasta Poznania oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentacji" - czytamy w oświadczeniu prokuratury.

"Stawiane zarzuty obejmują również ukrywanie majątku ze szkodą dla wierzycieli. Prokurator zarzuca podejrzanej także to, że, wykorzystując swoje stanowisko, poleciła pracownikowi zoo złożenie korzystnych dla niej samej fałszywych zeznań" - dodano.

Śledztwo dotyczy niemal całej kariery Ewy Z. jako dyrektorki zoo, czyli lat 2016-2024. Kobieta miała nadużywać swoich uprawnień, doprowadzając Miasto Poznań do "niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie co najmniej 100 tys. zł".

Wśród zarzutów wobec Ewy Z. są dodatkowo:

  • rzekome wykonanie usług na rzecz zoo, które nie zostały zrealizowane;
  • korzystanie z samochodu służbowego do celów prywatnych;
  • przeznaczanie kupionych na potrzeby zoo karmy, szczepionek i leków dla własnych zwierząt;
  • zlecanie weterynarzowi z zoo zabiegów dla posiadanych psów i szopów;
  • poświadczenie nieprawdy w dokumentacji.

Ewa Z. została zawieszona w czynnościach służbowych i nie może wchodzić na teren zoo. Ma też zakaz kontaktowania się ze świadkami. Kobieta nie przyznaje się do zarzutów. Grozi jej 10 lat pozbawienia wolności.

"Wydarzenia": Spór o gawrony. Aktywiści protestują, burmistrz tłumaczyPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas