Cztery dni był przywiązany do drzewa. Pies w kagańcu cudem przeżył

Około pięcioletni owczarek niemiecki został znaleziony na leśnych terenach w Józefowie (województwo mazowieckie). Pies był przywiązany do drzewa bez dostępu do wody i pożywienia, miał założone kagańce, co uniemożliwiało mu wydostanie się z opresji. Śledczy zatrzymali w związku ze znęcaniem się nad psem 43-letnią kobietę.

Porzucony w bestialski sposób pies w Józefowie
Porzucony w bestialski sposób pies w JózefowieKPP w Otwockupolicja.pl

Historia porzuconego w okrutny sposób psa rozegrała się niedawno w Józefowie obok Warszawy. O dramacie psa być może nikt by się nie dowiedział, gdyby nie spacerująca w okolicy kobieta. Zatrzymanej osobie, która dopuściła się bestialskiego czynu, grozi do 5 lat więzienia.

Mazowieckie. Pies w kagańcu porzucony w odludnym miejscu

Pies, któremu nadano imię Misiek, został znaleziony na leśnych terenach nieopodal Wisły. Informację tę potwierdziła Komenda Powiatowa Policji w Otwocku.

Misiek był przywiązany do drzewa. Nawet gdyby miał dostęp do wody i pożywienia, to nie mógłby z nich skorzystać, ponieważ założono mu na pysk dwa kagańce. Pies nie miał możliwości oswobodzenia się i ucieczki.

Kobieta, która opisała w mediach społecznościowych znalezienie psa, została przesłuchana przez policję, a zwierzę zawieziono do weterynarza. Okazało się, że Misiek był przywiązany do drzewa ok. 4 dni. Był skrajnie wyczerpany i odwodniony. "Wypił 10 litrów wody" - informuje KPP w Otwocku. Gdyby nie spacerująca kobieta, pies umarłby z wycieńczenia.

Misiek znalazł dom

Śledczy po ok. dobie dzięki chipowi ustalili dane opiekunki psa. Zatrzymali 43-letnią kobietę, która usłyszała zarzuty znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Sąd zdecydował objąć kobietę policyjnym dozorem. Grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności.

Sprawa Prowadzona jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Otwocku.

Pies po kilku dniach trafił do nowego domu znajdującego się w powiecie otwockim - poinformowała Interię Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga. 

W mediach społecznościowych (na grupie mieszkańców "Józefów Michalin) toczy się dyskusja nad tym, czy Misiek trafił w dobre ręce. Nowa opiekunka napisała kobiecie, która znalazła psa, że Misiek ma trafić do kojca, ale niechętnie tam wchodzi. Uczestnicy czatu zareagowali jednogłośnie - straumatyzowany pies nie powinien w żadnym wypadku trafić do kojca.

Znalazczyni Miśka doprecyzowała potem na łamach grupy, że "Misio nie był absolutnie zamykany na siłę, czasem jest troszkę złośliwy i sprawdza granicę. To wszystko jest do wypracowania, gdyż to nie jest mały kundelek tylko wilczur. Nowi właściciele chcą wziąć trenera, ale tylko dlatego, że jest bardzo mądry i chcą  go rozwijać".

Zatrzymanej grozi 5 lat za znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwemKPP Otwock policja.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas