Coś dziwnego dzieje się z ptakami w Warszawie. Padają jeden po drugim
Wrony siwe, kawki, a nawet gołębie. Od kilku dni w Warszawie jeden po drugim padają dzikie ptaki. Przed śmiercią mają objawy neurologiczne, zaburzoną równowagę i drgawki. Osłabione i padłe wrony znajdowane są praktycznie we wszystkich dzielnicach miasta. Sprawę bada już Powiatowy Lekarz Weterynarii. Co się dzieje? Sprawdził to Marcin Szumowski, reporter programu "Czysta Polska" Polsat News.
Wrony znalezionej na warszawskiej Chomiczówce nie udało się uratować. "Osłabiona, nie uciekała, widać było, że jej stan jest poważny" - mówi Beata Niedomagała, nauczycielka biologii, jedna z pierwszych osób, które zorientowały się, że z warszawskimi wronami dzieje się coś złego.
Warszawa. Masowo padają wrony i inne ptaki
"Wronę zawieźliśmy do ptasiego azylu. Niestety już w trakcie transportu dostała drgawek i odeszła" - relacjonuje pani Beata. Jak dodaje, chore ptaki są osowiałe, nie uciekają. Bardzo łatwo dają się złapać. A to w przypadku dzikich ptaków oznacza, że problem jest poważny.
Oprócz wron nietypowe objawy zdradzają też kawki oraz niektóre gołębie. Choroba lub zatrucie postępuje w bardzo szybkim czasie. Ptaki maja zaburzenia równowagi, trudności z lotem i chodzeniem. Przed śmiercią pojawiają się konwulsje.
Redakcja programu "Czysta Polska" Polsat News o tym, że problem jest poważny mogła przekonać się na własne oczy. Podczas rozmowy z panią Beatą reporterzy zauważyli kolejną, dziwnie zachowującą się wronę. Ptak był osłabiony, nie mógł nawet przeskoczyć ogrodzenia na parkingu.
"Coś się tutaj dzieje niedobrego" - stwierdziła Beata Niedomagała. Pod okiem kamery założyła rękawice ochronne i samodzielnie schwytała schorowanego ptaka. Wrona trafiła do azylu.
Co się dzieje? Pobrano próbki w kierunku m.in. ptasiej grypy
Sytuacją zaniepokojeni są ornitolodzy. "Padają krukowate" - informuje Hubert Mateuszczyk, ornitolog z Zarządu Zieleni m.st. Warszawy. "Nie mamy jednak pewności, czy jest to jedna choroba, czy kilka różnych czynników". Dlatego, jeśli zauważymy chore ptaki, najlepiej przenosić je w rękawicach lub wzywać służby miejskie.
Dziwnie zachowujące się ptaki widziane były nie tylko na Chomiczówce. Po zamieszczeniu informacji na Facebooku, podobne sygnały zaczęły docierać także z innych części Bielan, Saskiej Kępy, Żoliborza i Mokotowa.
Sprawa wydaje się być poważna. Specjalny komunikat wydało Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków (OTOP). "Skala jest dosyć duża. Na terenie całej Warszawy znaleziono kilkadziesiąt martwych ptaków" - mówi Monika Klimowicz z OTOP.
Póki co nie wiadomo, co dolega zwierzętom. "Trudno jednoznacznie określić przyczynę" - informuje ekspertka. "Być może jest to jakiś wirus". Zastanawiające jest jednak, dlaczego patogen atakuje tylko ptaki krukowate. Z tego względu, jak i z powodu dużego obszaru, można wykluczyć m.in. celowe otrucie.
Zgłoszenia o martwych ptakach wpłynęły już do Powiatowego Lekarza Weterynarii w Warszawie. Jak mówi lek. wet. Izabela Śmiechowicz-Molęcka, próbki pobrano w czterech przypadkach. Ich badaniami zajmie się Państwowy Instytut Weterynaryjny - Państwowy Instytut Badawczy w Puławach.
"Będzie to badanie w kierunku ptasiej grypy i rzekomego pomoru drobiu" - informuje Izabela Śmiechowicz-Molęcka, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Warszawie. Wyniki badań mają być znane na początku przyszłego tygodnia.