Unia wprowadza nowe prawo chroniące przyrodę. PiS i PO głosowało przeciw

Magdalena Mateja-Furmanik

W środę europarlament przegłosował wprowadzenie "prawa odbudowy przyrody". I chociaż wynik został przyjęty przez europosłów bardzo emocjonalnie - nie zabrakło padania sobie w objęcia, długich owacji czy radosnego gwizdania - w praktyce, nie będzie to narzędzie tak skuteczne jak początkowo planowano. Wszystko przez ustępstwa na rzecz prawicy, lobby rolniczego i rybackiego.

"To Pyrrusowe zwycięstwo" - stwierdziła Marta Klimkiewicz, doradczyni ds. nauki i polityki w Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
"To Pyrrusowe zwycięstwo" - stwierdziła Marta Klimkiewicz, doradczyni ds. nauki i polityki w Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.123rf123RF/PICSEL

12 lipca europarlament niewielką ilością głosów przegłosował wprowadzenie Nature Restoration Law. Jest to jeden z najważniejszych elementów Zielonego Ładu Unii Europejskiej o najwyższej randze prawnej. 

Jego podstawowe zadanie to rozpoczęcie naprawy przynajmniej 20 proc. terenów podmokłych, rzek, lasów, użytków zielonych i ekosystemów morskich do 2030 r. Działania te powinny zostać zakończone do 2050 r. 

Pierwotne brzmienie prawa

Komisja Europejska obliczyła, że aż 81 proc. siedlisk na terenie Unii jet w złym stanie, a 63 proc. chronionych gatunków ma nieodpowiedni stan ochrony. Wiedząc o tym, jak mocno ochrona bioróżnorodności jest związana ze zmianami klimatu, pierwotnie chciano wprowadzić szereg rozwiązań, które zdaniem ClientEarth dawało nadzieję na to, że zatrzymamy katastrofę klimatyczną.

Należało do nich: 

  • wprowadzenie szeregu regulacji, które przyczyniłyby się do poprawy ekosystemów rolniczych;
  • przywrócenie swobodnego przepływu na 25 tys. km europejskich rzek;
  • ochrona owadów zapylających i powstrzymanie tendencji spadkowej ich populacji;
  • poprawa kondycji lasów poprzez zwiększenie ilości martwego drewna, różnicowanie struktury wiekowej lasów czy zwiększenie liczebności pospolitych ptaków leśnych;
  • swobodny przepływ na 25 tys. km europejskich rzek;
  • przywracanie siedlisk morskich i siedlisk gatunków morskich - delfinów, morświnów, rekinów i ptaków morskich.

 Co prowadzono?

Planowane prawo spotkało się z szeroką krytyką partii konserwatywnych i oporem lobby rolniczych i rybackich. Manfred Weber, przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej, do której należy PiS i PO, zasiał również panikę w kwestii wpływu prawa na "bezpieczność żywnościową Europy". W efekcie rozporządzenie zostało mocno osłabione. 

Przede wszystkim ograniczono odtwarzanie siedlisk lądowych wyłącznie do obszarów Natura2000. Zdaniem ClientEarth jest to duży błąd, ponieważ aby skutecznie walczyć ze zmianą klimatu nie możemy się koncentrować na maleńkim wycinku przyrody, który już jest poddany ochronie. Wykreślono również obowiązek niepogarszania stanu siedlisk, które uda się odbudować.

Zmodyfikowano wiele zapisów, które byłyby wymagające dla rolników. Między innymi zrezygnowano z zapisów dotyczących nawadniania osuszonych torfowisk na terenach rolnych. Jest to wielka strata, ponieważ mokradła są bardzo skutecznym narzędziem w sekwestracji CO2. Nie wprowadzono również zapisów, które pozwoliłyby ograniczyć wpływ rolnictwa na poziom różnorodności biologicznej.

Nie wiadomo również, kiedy prawo zacznie obowiązywać. Przez nacisk EPP ustalono, że rozporządzenie będzie wprowadzone po przeprowadzeniu oceny jego wpływu na bezpieczeństwo żywnościowe Europy. 

“Chociaż Parlament Europejski przyjął dziś prawo odbudowy przyrody, jego treść została skrajnie osłabiona przez partykularne interesy wielu prawodawców i to, z czym zostaliśmy, jest wydmuszką w porównaniu do oryginalnego projektu. W efekcie Nature Restoration Law najprawdopodobniej nie będzie skutecznym narzędziem w walce z zapaścią bioróżnorodności i zmianą klimatu, jakiego oczekiwaliśmy" - stwierdziła  Marty Klimkiewicz, doradczyni ds. nauki i polityki w Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.

NSIS kosmosProgram Czysta Polska
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas