Cele klimatyczne nafciarzy. Konkurs piękności czy realne zmiany?

Obietnice klimatyczne jednego z największych koncernów naftowych budzą bardzo poważne wątpliwości analityków.

article cover
123RF/PICSEL

ExxonMobil to jedna z największych naftowych firm świata. I jeden z największych na świecie emitentów gazów cieplarnianych. Według badania Climate Accountability Institute z 2019 r., w latach 1965-2017 firma odpowiadała za 2 proc. wszystkich globalnych emisji CO2. To mniej więcej tyle, ile emituje całe lotnictwo świata.

Klimatyczne działania tej korporacji od lat budzą jednak ogromne kontrowersje. Według ujawnionych kilka tygodni temu wewnętrznych raportów, firma już 40 lat temu wiedziała, że spalanie jej produktów prowadzi bezpośrednio do ocieplenia klimatu Ziemi. Mimo to bezpośrednio wspierała działania grup zaprzeczających zmianom klimatycznym. Tylko w latach 1998-2004 firma przelała 16 mln dol. na konta organizacji, które sprzeciwiały się próbom ograniczania emisji gazów cieplarnianych. 

Oporny gigant

ExxonMobile od lat opiera się działaniom mającym na celu ograniczenie emisji. Wypada tu słabo nawet na tle innych naftowych gigantów. Analiza przeprowadzona 21 lipca przez World Benchmarking Alliance, grupę organizacji non-profit i instytucji finansowych zorientowanych na zrównoważony rozwój, dała Exxonowi 5,2 na 100 możliwych punktów za zgodność jej strategii korporacyjnej z celem porozumienia paryskiego.

W marcu tego roku prezes firmy Darren Woods nazwał klimatyczne zobowiązania innych firm naftowych "konkursem piękności". Sam Exxon zapowiedział jedynie niewielkie, 15-20 proc. redukcje własnych emisji, nie dążąc do osiągnięcia zerowych emisji netto tak, jak zrobili to jego konkurenci, tacy jak BP, Shell czy Total.

Najwyraźniej jednak ExxonMobil postanowił spróbować sił w "konkursie piękności". Na początku sierpnia firma ogłosiła, że rozważa wyznaczenie sobie celu osiągnięcia zerowych emisji netto do 2050 r. 

Na pierwszy rzut oka to zwycięstwo inwestorów-aktywistów, którzy w maju wprowadzili do zarządu firmy trzech przedstawicieli, którzy mieli dążyć do przestawienia ExxonMobile na przyjaźniejsze środowisku tory. Analitycy wskazują jednak, że najnowszy pomysł firmy może być jedynie grą pod publiczkę. 

Trzy zakresy emisji

Żeby wytłumaczyć, na czym polega problem, trzeba zacząć od wyjaśnienia, w jaki sposób liczy się emisje gazów cieplarnianych, za które odpowiadają poszczególne firmy. Są one zliczane w trzech kategoriach: to tak zwane emisje zakresu 1, 2 i 3. Zakres 1 obejmuje wszystkie emisje będące bezpośrednim skutkiem działania firmy. To spaliny należących do niej ciężarówek czy dym z fabrycznych kominów. Zakres 2 to emisje związane z zakupioną przez firmę energią, potrzebną do jej funkcjonowania, czyli gazy cieplarniane wyemitowane przez elektrownie zasilające biura czy fabryki w prąd. Te dwie kategorie emisji są kluczowe dla oceny klimatycznych konsekwencji funkcjonowania większości firm przemysłowych, rolniczych czy usługowych. Ale nie dla branży naftowej. 

Tutaj kluczowe są emisje zakresu 3. To wszystkie emisje pochodzące od dostawców firmy oraz jej klientów, którzy korzystają z jej produktów. W przypadku nafciarzy - to emisje wywołane spalaniem produkowanych przez nich paliw. Według danych samego ExxonMobil, jego emisje zakresu 1 i 2 to łącznie 112 mln ton CO2 rocznie. Zakres 3 -  1790 mln. 

Klimatyczne zobowiązania

Przygotowywane przez firmę plany osiągnięcia zerowych emisji netto odnoszą się do dwóch pierwszych zakresów, a zupełnie nie biorą pod uwagę redukcji emisji zakresu 3. 

Exxon chce redukować emisje zakresu, 3 tworząc nowy dział, który ma komercjalizować opracowane przez firmę systemy wychwytywania z powietrza dwutlenku węgla. W założeniu, jeśli technologie te znajdą wystarczająco szerokie zastosowanie, mogą zrównoważyć emisje pochodzące ze spalanych paliw. Technologie te są jednak na wczesnym etapie opracowywania. W 2020 r. wszystkie funkcjonujące na świecie systemy do wychwytywania i magazynowania dwutlenku węgla (tzw. technologie CCS) miały łączną moc 38,5 mln ton. 

Inne firmy podjęły zdecydowanie ambitniejsze zobowiązania. Francuski Total zapowiedział, że w Europie osiągnie zerowe emisje netto wszystkich trzech zakresów do 2050 r. W tym samym czasie zamierza zredukować globalne emisje wszystkich trzech zakresów o ponad 60 proc. Shell (koncern został zobligowany przez holenderski sąd do redukcji wszystkich emisji o 45 proc. już do 2030 r. Firma odwołała się od wyroku). BP chce osiągnąć zerowe emisje zero do 2050 r., choć wyklucza z tego celu swoje 20-proc. udziały w rosyjskim Rosniefcie.

W przypadku firm naftowych na dziś jedynym realnym sposobem na osiągnięcie klimatycznych celów jest drastyczna redukcja ich zasadniczej produkcji, czyli ropy i gazu ziemnego. Wiele koncernów powołuje w związku z tym spółki, które inwestują w rozwój odnawialnych źródeł energii. Nafciarze chcą przestawić się na zieloną energetykę. 

Nieopłacalny biznes

ExxonMobile na razie nie przejawia takich ambicji. Może jednak wkrótce być do tego zmuszony przez własnych inwestorów. 

Grupa akcjonariuszy, która w maju wprowadziła do zarządu firmy trzech "zielonych" przedstawicieli nie działała z czysto środowiskowych pobudek. Firma, która kiedyś była prawdziwą maszynką do robienia pieniędzy, w ostatniej dekadzie przynosi coraz większe straty. W ciągu minionych 10 lat zyski akcjonariuszy, w tym dywidendy, wyniosły -15 proc. W tym samym czasie średnia dla spółek notowanych w amerykańskim indeksie S&P 500 wyniosła 271 proc. Ochrona klimatu zaczyna się po prostu opłacać. 

Tony plastiku w oceanach. Rozkłada się do 450 lat!INTERIA.TVDeutsche Welle
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas