Mówią o nim "duch lasu". Największy dziki kot powoli odradza się w Polsce
Nazywane duchami lasów i gór, przemierzają pod osłoną nocy najodleglejsze terytoria. Ryś, bo o nim mowa, jest jednym z głównych drapieżników w Polsce. Mimo że ma ogromne znaczenie w naszym ekosystemie, to jest go jak na lekarstwo. - Powinni być traktowani jak naturalni sprzymierzeńcy leśników - mówi Agnieszka Veljković z Fundacji WWF Polska. Polscy przyrodnicy dbają o to, aby rysi było u nas coraz więcej. Napotykają jednak pewne problemy.
Ryś euroazjatycki (Lynx lynx), oprócz Europy, występuje też w część Rosji, Mongolii oraz krajach Bliskiego Wschodu. Oprócz Polski zamieszkują Karpaty, Skandynawię i Białoruś. Bury, wpadający w rudy, kolor futra, krótki ogon i czarne pędzelki na uszach to jego znaki rozpoznawcze. Jeden z dwóch gatunków dzikich kotowatych żyjących na terenie Polski jest zagrożony wyginięciem i pod ścisłą ochroną.
Rysie w Polsce
W Polsce siedliska rysia to przede wszystkim północ kraju, woj. zachodniopomorskie, warmińsko-mazurskie oraz południowe, karpackie lasy.
- Drapieżniki te występują w dwóch odrębnych populacjach - bałtyckiej: w północno-wschodniej i wschodniej części kraju głównie to Puszcza Białowieska, Knyszyńska i Augustowska, a dalej na południe to Polesie i Roztocze z Puszczą Solską oraz karpackiej w polskiej części Karpat - mówi Agnieszka Veljković.
- Wydaje się, że liczba, do której powinniśmy dążyć to co najmniej 200 osobników w Polsce północnej i 100 osobników w pozostałych populacjach - szacuje.
“Born to be free”
Głównym sposobem odbudowy gatunku rysia w Polsce jest reintrodukcja. Jest to żmudny i czasochłonny proces, trwający lata.
- Stale doskonalimy swoje umiejętności w ochronie rysia. Czasami zmieniamy strategię, podejście czy metody. Dzięki naszym działaniom udało się odtworzyć niewielką (10-15 osobników) populację rysi na Mazurach - mówi Veljković.
- W latach 2018-2023 wpieraliśmy reintrodukcję rysi w Zachodniopomorskiem, gdzie powstała już prężna lokalna populacja tego gatunku (ok. 50 osobników). Zebrane tam doświadczenia zamierzamy wykorzystać na Mazurach, gdzie planujemy wrócić z reintrodukcją rysia w najbliższym czasie, aby wesprzeć istniejącą lokalną populację - dodaje.
W Polsce możemy pochwalić się specjalnym sposobem reintrodukcji, będącym ewenementem na skalę Europy, jakim jest metoda "born to be free" - opracowana przez dr Andrzeja Krzywińskiego, założyciela Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie.
Metoda ta polega na wprowadzaniu do środowiska naturalnego młodych rysi, które od początku są wolne, żyją i dorastają bezpośrednio w naturalnym środowisku po rodzicach pochodzących z niewoli i pod ich bezpośrednią opieką. Wcześniej projekt reintrodukcji rysia do Puszczy Piskiej realizowany przez Park Dzikich Zwierząt Kadzidłowo wspierany był przez Fundacje WWF Polska, a obecnie od kilku lat przez Fundację "Born to be Free".
Jest ona z powodzeniem wykorzystywana przez inne ośrodki naukowo-badawcze na terenie Europy. Jak jednak przyznaje ekspert - nie jest to metoda "spektakularna". - W metodzie "born to be free" populacja odtwarza się płynnie i powoli, bez dokonywania rewolucji w całym środowisku, niejako w sposób naturalny, tak jakby dany obszar ponownie zaczynały kolonizować rysie - tłumaczy.
Estońskie rysie w Polsce
Innym sposobem reintrodukcji i odbudowy populacji rysia jest translokacja. Tak trafili do nas estońscy kuzyni rysia.
- W latach 2012-15 WWF Polska prowadził translokację rysi z Estonii (obszar odłowu) na Mazury (region wypuszczania), w latach 2015-2019 wspierał reintrodukcję rysi prowadzoną metodą "born to be free" - mówi Agnieszka Veljković.
WWF Polska od 2018 r. wspiera projekt "Powrotu rysia do Polski północno-zachodniej". W ramach tego projektu wypuszczane są do natury rysie dorosłe pochodzące z ogrodów zoologicznych lub młode rysie urodzone w niewoli.
W ramach tego projektu wypuszczane są do natury rysie dorosłe pochodzące z ogrodów zoologicznych lub młode rysie urodzone w niewoli. W obu przypadkach rysie spędzają pewien czas w wolierze adaptacyjnej.
Działania wspierane przez WWF Polska są realizowane przez ZTP (Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze) we współpracy naukowej z Instytutem Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk, a w zakresie edukacji i informacji społecznej z Ośrodkiem Kultury w Mirosławcu. W ramach tego projektu udało się już wypuścić na wolność 76 rysi.
Jednak to nadal za mało, by ryś przestał być ściśle chroniony w Polsce.
Dlaczego mamy tak mało rysi?
Problem liczebności tego gatunku jest złożony. Warto zacząć od lasu, który jest głównym miejscem bytowania tego rudego, dzikiego kota.
- Ze względu na sposób życia i na specyficzny sposób polowania rysi wymagają one lasów o zróżnicowanej strukturze i gęstym podszycie. Lasy gospodarcze, szczególnie monokultury sosnowe o bardzo ubogim podszycie, pozbawione leżących drzew, nie stanowią dla nich dogodnego siedliska - mówi Veljković.
- Głównym zagrożeniem dla populacji rysia w Polsce jest fragmentacja lasów, uproszczenie, ujednolicenie struktury gatunkowej i wiekowej, brak leżących drzew i zawałów, które dają naturalne kryjówki tym zwierzętom - wymienia.
Poza tym rysie - niestety - mogą być ofiarami kłusowników, wpadać we wnyki lub może dopaść je choroba, np. świerzbowiec. Innym problemem jest ekspansja człowieka i infrastruktura.
- Dużym zagrożeniem dla rysi jest rosnące natężenie ruchu samochodowego oraz rozwój sieci autostrad i dróg szybkiego ruchu. Rysie giną też coraz częściej na ruchliwych drogach lokalnych - stwierdza ekspertka.
Polskie rysie podchodzą coraz bliżej ludzkich domów
Fotopułapki, które w ostatnich latach powszechnie stawia się w polskich lasach, pokazują, że te płochliwe koty potrafią podchodzić do domostw, a przecież kiedyś zobaczenie rysia na wolności było jak wygrana w toto lotka. Co więcej - niektóre z nich możemy spotkać w mieście!
- Niektóre osobniki z reintrodukcji mogą mieć mniejszą bojaźliwość względem ludzi. Jednak nawet u rysi z niewoli jest spora zmienność zachowania, jeśli chodzi o obawy przed ludźmi. Natomiast u wszystkich rysi, które urodzą się na wolności (nawet po tych z hodowli) występuje odpowiedni dystans do człowieka. Czasami zdarza się, że ryś nie ucieka przed człowiekiem, ponieważ pilnuje upolowanej ofiary. Ale to nie jest nieprawidłowe zachowanie - mówi Stefan Jakimiuk, starszy ekspert w zakresie ochrony gatunków WWF Polska.
- Populacja rysi zmaga się z wieloma problemami. Śmiertelność osobników w naszych projektach wynosi 30 proc. To wszystko sprawia, że wciąż potrzebujemy nie tylko wypuszczać nowe rysie na wolność, lecz także monitorować populację i podejmować działania mające na celu poprawę kondycji poszczególnych osobników np. przez odłowienie i wyleczenie z choroby. Nasze działania są skuteczne, ale wciąż potrzebne - konkluduje Agnieszka Veljković.