Tykająca bomba ekologiczna w Zgierzu. Utrapienie trwa od 20 lat

W Zgierzu podobnie jak w wielu innych miastach w Polsce problem śmieciowy przerasta urzędników i polityków, jednocześnie pozostawiając mieszkańców w ciągłym niebezpieczeństwie.

W maju 2018 r. w Zgierzu płonęło 50 tys. ton śmieci
W maju 2018 r. w Zgierzu płonęło 50 tys. ton śmieciAFPEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

  • W 2022 r. zamknięto 11 składowisk o łącznej powierzchni ok. 45,3 ha. 
  • W 2022 r. zlikwidowano 10 714 dzikich wysypisk i zebrano z nich ok. 25 tys. ton odpadów komunalnych. 
  • Pod koniec 2022 r. potwierdzono funkcjonowanie 2217 dzikich wysypisk.
  • W Zgierzu od lat składowane śmieci stanowią ogromne niebezpieczeństwo. Według doniesień to m.in. skutek działań mafii śmieciowej.

W 2018 r. w Zgierzu doszło do pożaru składowiska odpadów. Pożar objął m.in. papier i plastik. Płonęło 50 tys. ton śmieci. Akcję gaśniczą prowadziło 75 zastępów Straży Pożarnej. Firma składująca śmieci na tym obszarze została podjęta do odpowiedzialności. Urząd marszałkowski i starosta mają sprzątnąć śmieci, które były zwożone również przez mafie śmieciowe.

Boruta

Obecnie jednym z największych problemów miasta jest składowisko znajdujące się na terenie parku przemysłowego Boruta Zgierz. Mieści się tu składowisko odpadów niebezpiecznych. Jest to składowisko historyczne. Po zniknięciu zakładów Boruta pojawiła się spółka, która miała zrewitalizować ten teren, jednak bezskutecznie. Dodatkowo na składowisku pojawiły się kolejne sterty nielegalnie zwożonych śmieci. Kolejne samorządy nie mogły poradzić sobie z problemem, ponieważ wiązały ich ustawy, brakowało też pieniędzy na skomplikowane badania oraz sprzątnięcie odpadów.

Możliwe, że teren zostanie przejęty przez miasto i wtedy też zostanie przeprowadzona rewitalizacja obszaru - mówi Renata Karolewska, pełnomocnik ds. mediów i komunikacji społecznej w Urzędzie Miasta Zgierz.

Walka z wysypiskami

O kwestie problemów śmieci w Zgierzu zapytałam Przemysława Jagielskiego, który włącza się w dyskusję dot. usunięcia toksycznych odpadów z miasta. Niestety, jak mówi Przemysław Jagielski, sprawa ciągnie się latami i nic się nie zmienia. Odczuwają to zwłaszcza mieszkańcy. Pod koniec 2021 r. radny poruszył problem nielegalnego wysypiska śmieci w Zgierzu, występując w krótkim filmie. Jak twierdzili bohaterowie dokumentu wyemitowanego na Arte TV, Zgierz padł ofiarą, podobnie jak inne miasta w Polsce, ofiarą mafii śmieciowej, ale i bierności decydentów.

Radny przyznał w rozmowie, że procesy, które mogłyby doprowadzić do uprzątnięcia odpadów ze Zgierza ciągną się latami. W rozmowie ze mną zwrócił uwagę na bezradność polityków, ciągłe przerzucanie winy pomiędzy włodarzami i decydentami, a także na brak funduszy potrzebnych do zlikwidowania wysypisk.

"Widać na filmie niezabezpieczone składowisko azbestu, potem powyżej czarma plama to to, co się sączy z zakopanych beczek od lat i potem po lewo od tego widać spaloną ziemię gdzie pojawiają się zgierskie gejzery i samozapłony" - pisze Przemysław Jagielski na Facebooku pod filmem prezentującym jeden z problemów Zgierza.

W sieci można obcnie podpisać petycję w sprawie likwidacji składowiska odpadów niebezpiecznych w Zgierzu. Adresatem petycji jest Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

"Mieszkańcy są pozostawieni sami sobie z tym problemem już ponad 20 lat! Sama likwidacja największego składowiska to koszt szacowany na kwotę nawet 6 miliardów złotych. Tereny, na których zdeponowano “legalnie" i nielegalnie tysiące ton odpadów stwarzających potencjalne zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi, powrócił w zasób Skarbu Państwa. Domagamy się od Państwa Polskiego skutecznej koordynacji prac prowadzących do likwidacji tej ekologicznej bomby" - piszą zaniepokojeni autorzy petycji.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas