Thilafushi. Apokaliptyczna wyspa śmieci na Malediwach

Malediwy z pewnością możemy nazwać wymarzoną destynacją wielu turystów. Miliony osób co roku przypływają do tego kraju, aby móc chociaż przez chwilę zamieszkać w domkach na wodzie znajdujących się niemal na równi z poziomem otaczającego Oceanu Indyjskiego. W kraju tym nie zobaczymy praktycznie żadnych wzniesień, gdyż najwyższy szczyt ma zaledwie kilkanaście metrów. Warto wspomnieć, że jest nim… składowisko śmieci.

Malediwski raj z mniej znanej strony
Malediwski raj z mniej znanej strony Getty Images AsiaPacGetty Images
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Na początku lat 90. XX wieku władze Malediwów zmagały się z poważnym problemem związanym ze składowaniem śmieci. Rozwiązaniem tego kłopotu miała więc zostać sztucznie utworzona wyspa, na której znalazłyby się odpady z całego kraju. Tym właśnie sposobem powstało pływające wysypisko - Thilafushi.

Już w 1992 roku pierwsze tony śmieci trafiły do wspomnianego celu. W żaden specjalny sposób się z nimi nie obchodzono - wrzucano do wytworzonych otworów i przysypywano piaskiem. Tak przez lata składowano plastik, szkło, elektronikę, zużyte baterie czy nawet azbest.

Apokaliptyczna wyspa śmieci

Lata takich praktyk poskutkowały tym, że wyspa z dnia na dzień stawała się coraz większa oraz z dnia na dzień stawała się coraz bardziej niebezpieczna. Wkrótce niektórzy nie bez powodu zaczęli określać ją "pływającą bombę biologiczną" czy "apokaliptycznym tworem".

Góra śmieci mierzy obecnie około kilkunastu metrów. Porównując ten szczyt z najwyższym naturalnym wzniesieniem kraju mającym zaledwie pięć metrów wysokości, okaże się, że w całym kraju nie ma on sobie równych.

Zdarzają się sytuacje, kiedy dochodzi do samozapłonu odpadów, a śmierdzący dym powoduje problemu z oddychaniem u okolicznych mieszkańców, w tym również tych mieszkających w odległej o sześć kilometrów stolicy państwa - Male. Natomiast czasami śmieci nie trafiają na wyspę, gdyż pracownicy wyrzucają je kilka metrów wcześniej wprost do oceanu.

Na szczęście w końcu władze zorientowały się, że problem robi naprawdę poważny i postanowiły zainwestować setki milionów dolarów w ulepszenie systemu gospodarki odpadami, aczkolwiek nawet takie działanie nie rozwiąże natychmiast problemu narastającego od dziesięcioleci.

Obrazy z telefonów. Łączy ekologię ze sztukąInteria.tv
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas