Recykling w Polsce czeka kryzys? Tony plastiku mogą zalać ulice
Już teraz koszty energii poniesione przez branżę recyklingu sięgają 40 proc., jeśli przekroczą 50 proc., to trzeba będzie wstrzymać działalność - przekonuje prezes stowarzyszenia "Polski Recykling" Szymon Dziak-Czekan. Apeluje o to, by uznać branżę recyklingu za energochłonną, co pozwoli objąć ją ochroną.
Stowarzyszenie "Polski Recykling" w apelu do premiera Mateusza Morawieckiego podkreśla, że rosnące ceny energii elektrycznej i gazu grożą w 2023 r. wstrzymaniem produkcji w jednej ze strategicznych branż polskiej gospodarki, która zatrudnia ponad 70 tys. pracowników. "To gałąź gospodarki, która odpowiada za odzysk plastiku, czyli 15 proc. z ok. 14 mln ton odpadów wytwarzanych przez gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa" - zaznaczono.
Prezes stowarzyszenia Szymon Dziak-Czekan podkreśla, że obecnie największym wyzwaniem branży recyklingu w Polsce są wysokie ceny energii. Zaapelował o uznanie sektora za branżę energochłonną i objęcie jej ochroną.
"W ubiegłym roku koszty energii w naszej produkcji nie przekraczały 18 proc., już teraz sięgają 40 proc. Przewidujemy, że przy tym tempie wzrostów ceny gazu oraz energii elektrycznej wkrótce przekroczą połowę całkowitych kosztów działalności i miniemy punkt, który dla naszych zakładów oznaczać będzie wstrzymanie produkcji. Dalej jest już tylko fala upadłości" - wskazał Dziak-Czekan.
Przewidujemy, że przy tym tempie wzrostów ceny gazu oraz energii elektrycznej wkrótce przekroczą połowę całkowitych kosztów działalności i miniemy punkt, który dla naszych zakładów oznaczać będzie wstrzymanie produkcji. Dalej jest już tylko fala upadłości.
Recykling i gospodarka odpadami zagrożone przez wysokie ceny energii
W ocenie eksperta "wykluczenie sektora recyklingu z przygotowywanej listy branż energochłonnych niechybnie doprowadzi do załamania całego systemu gospodarowania odpadami, który zatrudnia ponad 70 tys. pracowników". "W efekcie ponad 2 mln ton tworzyw sztucznych może trafić na wysypiska śmieci, ale także na dzikie składowiska. Będą truły glebę i zanieczyszczały nasze rzeki" - dodał szef stowarzyszenia.
Polska jako członek UE jest zobligowana od 1 stycznia 2021 roku do płacenia tzw. plastic tax w wysokości 80 eurocentów za każdy kilogram plastiku, który nie został poddany recyklingowi. Nieosiągnięcie przyjętych w UE poziomów recyklingu oznacza narażenie naszego kraju na wielomiliardowe kary, które pokryć będzie musiał budżet państwa, a więc pośrednio podatnicy. Oznacza to, że za każdą nieprzetworzoną tonę plastiku będziemy musieli zapłacić 800 euro.
"Apelujemy do pana premiera Morawieckiego, aby zwrócił uwagę na krytyczną sytuację naszego sektora. Polska branża recyklingu tworzyw sztucznych uchodzi za jedną z silniejszych w Europie, odzyskujemy cenne dla gospodarki surowce i eksportujemy większą cześć naszej produkcji. Jeśli złamią nas galopujące ceny energii, to odbudowa branży zajmie długie lata i niemożliwa będzie realizacja tak ambitnych projektów, jak wdrożenie rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP) oraz skutecznego systemu kaucyjnego" - dodał Dziak-Czekan.
Jak uratować recykling w Polsce?
Stowarzyszenie "Polski Recykling" zaproponowało plan działania, który miałby w krótkoterminowej perspektywie przeciwdziałać skutkowi kryzysu na rynku energii. Chodzi m.in. o:
- zamrożenie cen energii elektrycznej;
- uznanie recyklingu tworzyw sztucznych za branżę energochłonną;
- umożliwienie zakładom przemysłowym szerszego wykorzystania OZE;
- zagwarantowanie branży recyklingu możliwości podpięcia do sieci elektrycznej w przypadku generowania energii OZE na potrzeby własne.