Podczas budowy drogi odkryto tony śmieci. Za wywóz ma zapłacić… projektant
Oprac.: Jakub Wojajczyk
Koszty usunięcia przez miasto 2 tys. ton śmieci, które odkryto podczas budowy drogi, ostatecznie pokryje projektant arterii - powiedział prezydent Kalisza Krystian Kinastowski. Nielegalne odpady komunalne pochodzą prawdopodobnie jeszcze z czasów PRL. Zdaniem władz Kalisza to projektant - a nie miasto - jest odpowiedzialny za to, że nie było o nich mowy w dokumentacji.
W Kaliszu w 2023 r. rozpoczęto budowę nowej drogi od skrzyżowania ulic Polnej i Budowlanych do ks. Jolanty, co będzie stanowić połączenie z rondem na Trakcie Wieluńskim.
Kalisz. Kto zapłaci za wysypisko z czasów PRL?
Podczas wartej 21 mln zł inwestycji natrafiono na nielegalne wysypisko odpadów. Okazało się, że w okolicy ul. ks. Jolanty w dole po wyrobisku glinianym zasypanych było i porośniętych chwastami blisko 2 tys. ton śmieci - głównie folie i ubrania.
Władze poinformowały, że odpady komunalne zostały złożone przed 1980 rokiem, ale nikt nie wiedział o wysypisku na etapie projektowania inwestycji. Z terenu wywieziono łącznie 1981 ton śmieci, za co koszt w wysokości 1,7 mln zł pokryło miasto.
Decyzja o zutylizowaniu śmieci na koszt podatników oburzyła kaliszan i niektórych radnych. Ich zdaniem miasto powinno znaleźć winnego i jego obciążyć kosztami.
Za śmieci ma zapłacić... projektant
Prezydent Kalisza w rozmowie z PAP przekazał, że o sprawie zawiadomiono projektanta ulicy. "Poinformowaliśmy go, że miasto będzie egzekwować od niego zwrot należności za usunięcie odpadów. Każdy projektant ma polisę OC. Trochę to potrwa w czasie, ponieważ inwestycja trwa i na jaw mogą wyjść kolejne błędy" - powiedział Kinastowski.
Według prezydenta to zadaniem projektanta jest m.in. takie przygotowanie projektu, żeby droga spełniała wszystkie wymagane normy i była bezpieczna w użytkowaniu. Dokumentacja powinna opisywać planowaną inwestycję w taki sposób, aby wyłoniony wykonawca miał jak najmniej wątpliwości do sposobu jej wykonania - podkreślił samorządowiec.
Sprawą porzuconych śmieci zainteresowała się Prokuratura Rejonowa w Kaliszu. "W tym celu wystąpiono do odpowiedzialnych urzędów celem uzyskania wszystkich materiałów sprawie" - powiedział prokurator Maciej Meler.