Opłaty za śmieci w Polsce są coraz wyższe. Za rogiem kolejny szok cenowy
Nie ma tygodnia, żeby w mediach nie pojawiały się kolejne informacje o zwiększeniu wysokości opłaty za śmieci w następnych miastach i gminach. Tymczasem eksperci ostrzegają - bez wdrożenia unijnych przepisów, z którymi Polska zwleka, czekają nas kolejne znaczące podwyżki.
Rumia w woj. pomorskim. Władze miasta poinformowały niedawno, że są zmuszone podnieść opłatę za wywóz śmieci z 32 na 44 zł od osoby. Stawka nie była aktualizowana od 2019 r. Od tego czasu koszty zagospodarowania odpadów znacznie wzrosły - argumentuje samorząd.
Opłata śmieciowa powyżej 40 zł staje się standardem
Jak podaje Portal Samorządowy, do niedawna opłata śmieciowa wynosząca ponad 40 zł od osoby była w Polsce rzadkością. Teraz jednak staje się normą. Podobne zmiany jak w Rumi zaszły w ostatnich miesiącach w wielu innych miastach i gminach: Kłodzku, Długołęce, Zgorzelcu, Miastku, Nowej Rudzie, Mysłowicach, Wałczu, Radomiu, Żywcu, Wieprzu. To tylko kilka przykładów.
Gminne reformy po części są podyktowane wzrostem wysokości dochodu rozporządzalnego w kraju (opłata śmieciowa od osoby nie może być wyższa niż 2 proc. tej kwoty). W największej mierze chodzi jednak o pokrycie rosnących kosztów transportu, składowania i recyklingu.
W ostatnich dwóch latach odnotowaliśmy znaczny wzrost ilości odpadów przypadających na mieszkańca, zwłaszcza w przypadku odpadów zmieszanych, zielonych i wielkogabarytowych. Opłata musiała więc wzrosnąć na tyle, aby pokryć wydatki na obsługę całego miejskiego systemu gospodarowania odpadami. To powinno się bilansować
Na horyzoncie kolejne podwyżki
Na tym jednak nie koniec podwyżek. Eksperci alarmują bowiem, że niewdrożenie przez Polskę przepisów o rozszerzonej odpowiedzialności producentów (ROP) będzie skutkować kolejnymi wzrostami kosztów zagospodarowania odpadów.
"Brak realizacji tego obowiązku powoduje, że zanieczyszczający w Polsce nie płaci, czyli od płacenia za swoje odpady opakowaniowe uchylają się producenci, a ich koszt ponoszą mieszkańcy" - powiedziała we wtorek Olga Goitowska z Urzędu Miasta Gdańska. Samorządowcy i eksperci zorganizowali konferencję prasową na ten temat.
Jak wyliczają specjaliści, brak przepisów oznacza dla mieszkańców wzrost o kolejne ok. 3 zł miesięcznie za osobę. Przedstawiciele branży gospodarki odpadami apelują, aby jak najszybciej wprowadzić rozszerzoną odpowiedzialność producentów, najlepiej wraz z systemem kaucyjnym, czyli od 1 października 2025 r.
Słabe wyniki segregacji odpadów w polskich domach oraz ograniczona infrastruktura recyklingu mogą się przyczynić do tego, że nie osiągniemy unijnych celów przetwarzania śmieci - zauważyła Katarzyna Błachowicz, wiceprezes Klastra Gospodarki Cyrkularnej i Recyklingu. A to oznacza kary dla gmin.
Kary być może będzie musiał płacić też polski rząd. Minął już bowiem drugi rok od terminu, jaki na wdrożenie przepisów o ROP wyznaczyła nam Unia Europejska. KE na początku 2024 r. wszczęła przeciwko Polsce postępowanie w tej sprawie.
"Sprawdziliśmy, jakie kary do tej pory były nakładane za niewdrożenie tych dyrektyw. Mówimy tu o kwotach pomiędzy 30 tys. - 60 tys. euro dziennie" - zwrócił uwagę Krzysztof Gruszczyński z Polskiej Izby Gospodarki Odpadami.