Na Pacyfiku powstała wyspa większa od Polski. Stworzyliśmy ją wszyscy

Umysł ludzki działa w specyficzny sposób. Duże liczby przestają mieć dla niego znaczenie. Gdy mu powiedzieć, że na powierzchni oceanu unosi się 100 mln ton plastiku, wrażenia to nie robi. Spróbujmy zatem inaczej – na Pacyfiku ze śmieci powstał nowy ląd, znacznie większy od Polski.

Śmieci unoszące się na powierzchni oceanu tworzą zabójczy ekosystem
Śmieci unoszące się na powierzchni oceanu tworzą zabójczy ekosystem Franco BanfiEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Z Brukseli do Polski i dalej - powiedzmy - do Budapesztu. Potem do południowej Francji i znów do Brukseli. Wyobraźmy sobie taką trasę i wszystko pomiędzy tymi liniami. To kawał Europy.

Taki właśnie kawał Europy dryfuje po Oceanie Spokojnym zbudowany z plastikowych odpadów. Według "The Ocean Cleanup" to 1,6 miliona kilometrów kwadratowych, a zatem pięć obszarów Polski. Nowy ląd, nowe całkiem spore państwo z butelek, nakrętek, reklamówek i folii. Jest tak ogromny, że w zasadzie nie można go już ignorować i trzeba nanieść na mapy.

Wyobraźmy sobie szkolny globus, na którym można pokazać Europę, Azję, Afrykę, ale także nowy, plastikowy ląd. Może niebawem go jakoś nazwiemy, bo na razie nosi nazwę Great Pacific Garbage Patch, czyli Wielka Pacyficzna Plama Śmieci.

To jednak nie jest dobra nazwa na nowy ląd. Prędzej czy później trzeba mu będzie jakąś nadać, tak jak lądy nazywali niegdyś najwięksi odkrywcy. Z tą różnicą, że tym razem jesteśmy nie tylko odkrywcami, ale i twórcami. Każdy z nas, bo każdy przecież używa plastiku - pije colę, pakuje zakupy do siatki w sklepie, wbija słomkę w shake, zakłada foliowe rękawiczki, by nalać paliwa na stacji albo wziąć chleb w sklepie.

Każdy stworzył tę wyspę.

Góra plastiku tworzy wielką wyspę na Pacyfiku
Góra plastiku tworzy wielką wyspę na PacyfikuCover Images/East NewsEast News

Wyspa Hedora dryfuje po Pacyfiku

Śmieciazja, Plastiktyda, Foliaryka, a może Hedora? To Japończycy jako pierwsi wywołali z wód Pacyfiku zbudowane ze śmieci monstrum, które walczyło z ich Godzillą. Ściekowy stwór był ogromny i zwał się Hedora. Zupełnie jakby filmem przewidzieli bieg wypadków.

Od dziesięcioleci ogromna śmieciowa wyspa, podobna do ogromnego potwora, unosi się między Japonią a Hawajami. Kto wie, dokąd dodryfuje.

Wielka Pacyficzna Plama Śmieci nie jest już tylko największym śmietnikiem świata. To naprawdę nowy ląd, tworzący wręcz własny ekosystem, który wart jest zbadania i wielu go bada. Nie, to jednak bynajmniej nie jest kolebka nowego życia niczym kanapka, która utkwiła gdzieś za biurkiem. To tego życia zagłada. Mamy bowiem do czynienia z ekosystemem bardzo nie eko. Ekosystemem niszczycielskim.

Warto też podkreślić, że wyspa śmieci to nie stały ląd, ale zawiesina plastikowej materii, która utrzymuje się na różnych głębokościach. Na otwartym oceanie więcej plastiku unosi się na powierzchni, tworząc mniej lub bardziej zwarte skupiska. Im bliżej brzegu, tym więcej tworzyw na różnych głębokościach.

Na tej stercie śmieci zidentyfikowano już 40 gatunków różnych zwierząt. Część z nich, napotykając nowy ląd, próbuje go zasiedlić i wykorzystać. Często kończy się to tragicznie. Zaplątują się w linki, w folie, duszą. Wśród śmieci nowego lądu znaleziono nawet pisklęta ptaków takich jak albatrosy, których rodzice próbowali być może karmić młode odpadkami. Żółwie morskie pływające w oceanie woreczki foliowe biorą za meduzy i zjadają. Z oczywistym skutkiem.

Dla żółwi morskich worki foliowe wyglądają jak meduzy
Dla żółwi morskich worki foliowe wyglądają jak meduzyPaulo de Oliveira / BiosphotoEast News

Według szacunków WWF plastik, który trafia co roku do oceanów zabija ponad milion morskich ptaków i sto tysięcy morskich ssaków. Dla porównania - wielorybnicy w XX wieku zgładzili 3 miliony wielorybów. Przez całe stulecie.

Stulecie decydujące dla wyroku dla losów planety, bowiem to sto lat temu powstał bakelit, uważany za pierwsze tworzywo sztuczne. Odkrył je amerykański chemik belgijskiego pochodzenia Leo Hendrik Baekeland. Tworzywo powstało w 1907 roku z połączenia fenolu i formaldehydu i można przyjąć, że to odkrycie zapoczątkowało erę tworzyw sztucznych.

Kostki plastikowego domina zostały uruchomione i dzisiaj mamy wielki, dryfujący ląd plastiku, którego zapewne pan Baekeland nawet sobie nie wyobrażał. Z elementami rozkładającymi się po 400-500 lat.

Drobinki mikroplastiku zostaną z nami na wieki

Jak wynika z badań, większość tworzyw tworzących - nomen omen - wielką wyspę to materiał fotodegradowalny, który jednak nie rozpada się całkowicie (na to potrzeba wspomnianych setek lat), ale rozdrabnia się, zmienia w proszek albo pył, co dzieje się pod wpływem zamieszkujących go drobnych organizmów należących do peryfitonu. Rozdrabnia się, rozsypuje i...

...można by pomyśleć, że problem z głowy. Znika to, co widzimy, znikają śmieci, jakoś mamy z nimi spokój. Otóż nic bardziej mylnego.

Folia wplątuje się w ławicę meduz. Jest martwą częścią oceanu
Folia wplątuje się w ławicę meduz. Jest martwą częścią oceanuPaulo de Oliveira / BiosphotoEast News

Rozdrobniony, plastikowy pył wraz z peryfitonem opada w głąb oceanu, nawet na samo dno. Nawet na dno Rowu Mariańskiego, bo i tam go znaleziono. Jest wszechobecny, roznoszony przez wodę wszędzie, aż dotrze w każdy zakątek i do każdego morskiego organizmu. W zasadzie można powiedzieć, że cała woda mórz i oceanów stała się w ten sposób w jakimś sensie plastikowa. Jest przesycona tymi drobinkami mikroplastiku.

Co roku do mórz i oceanów trafia 8 milionów ton plastikowych odpadów, z czego 236 tysięcy ton stanowi mikroplastik. Nie tylko ten z rozpadu już pływających w wodzie śmieci. Źródłem mikroplastiku są kosmetyki, proszki do prania, płyn do mycia naczyń, peeling, pasta do zębów. Za każdym razem spłukujemy wraz z nimi porcję mikroplastiku, którego oczyszczalnie ścieków nie wyłapią. Dostanie się on do rzek, do morza, do oceanów.

Ktoś spyta - nie da się zebrać tej plastikowej góry? Usunąć? Dobre sobie! To przeszło 100 tysięcy ton. 9 września 2018 roku ruszył projekt Ocean Cleanup Project, który zakładał takie ohdolowanie śmieci z oceanu. W 2021 roku firma The Ocean Cleanup zebrała 28 ton plastiku, a w lipcu 2022 roku ogłosiła, że usunęła pierwszych 100 ton plastiku z Wielkiej Pacyficznej Plamy Śmieci przy użyciu "Systemu 002" i ogłosił przejście na "System 03", który rzekomo jest 10 razy skuteczniejszy od swojego poprzednika.

100 ton ze 100 tysięcy. Niezbyt wiele, ale ziarnko do ziarnka, butelka do butelki i może w końcu uda się uporać z tym składowiskiem. Wiele firm, które próbowały usunąć oceaniczne śmieci zwyczajnie się już poddało, uznając że musimy z tym żyć, ale Wielka Pacyficzna Plama Śmieci to jednak miejsce szczególne. I szczególnie groźne.

Gdzie wędrują nasze śmieci?SCP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas