Inwazja na śmieciach. Groźne gatunki nauczyły się pływać na odpadach
Nowe zagrożenie płynące z plagi morskich śmieci. Butelki, torebki i inne odpadki mogą stanowić tratwy, na których gatunki inwazyjne pokonują oceany. Im więcej śmieci, tym większy problem z gatunkami inwazyjnymi.
Morskie zanieczyszczenia, zwłaszcza tysiące ton plastikowych śmieci trafiających do oceanów, są jednym z najważniejszych środowiskowych problemów globalnej społeczności. Innym niezwykle istotnym problemem jest coraz większa fala gatunków inwazyjnych, które celowo bądź przypadkowo przeniesione na obszary na których dotąd nie występowały, niszczą miejscową florę i faunę.
Najnowsze badanie Hiszpańskiej Krajowej Rady Badawczej (CSIC) wskazuje, że te dwa zjawiska wzajemnie się napędzają. Morskie śmieci w coraz większym stopniu ułatwiają gatunkom inwazyjnym kolonizację nowych obszarów, stwarzając poważne zagrożenie dla równowagi ekologicznej.
Morskie śmieci to tratwy dla gatunków inwazyjnych
Gatunki inwazyjne to rośliny i zwierzęta które, często na skutek działalności człowieka, zaczynają rozwijać swoje populacje w nowych, oddalonych od ich pierwotnych siedlisk środowiskach. Mogą mieć wiele szkodliwych efektów: wypierają rodzime gatunki, uszkadzają infrastrukturę, czasem zagrażają bezpośrednio ludzkiemu życiu i dobytkowi.
Naukowcy przeprowadzili badania wzdłuż południowo-wschodniego wybrzeża Indii. Ich wyniki, opublikowane w czasopiśmie "Marine Pollution Bulletin", wskazują na kluczową zależność między zanieczyszczeniem tworzywami sztucznymi a wprowadzaniem organizmów obcych do wód Indii.
Gwałtowny wzrost ilości śmieci w oceanie zapewnił organizmom morskim szeroką gamę obiektów do kolonizacji. Dryfujące odpady szybko pokrywają się grupami morskich organizmów - od glonów po skorupiaki. Tworzą dryfujące z oceanicznymi prądami mini-ekosystemy, które potencjalnie mogą docierać do obszarów bardzo odległych od pierwotnych siedlisk przenoszonych przez nie organizmów.
Oznacza to, że nagromadzenie morskich śmieci, zwłaszcza w pobliżu gęsto zaludnionych miast lub ośrodków turystycznych, w sposób niezamierzony stało się wektorem przenoszenia rozmaitych organizmów, co z kolei może mieć dalekosiężne konsekwencje ekologiczne i gospodarcze.
Butelki, sieci i inwazja
W ramach badania zespół kierowany przez Institut de Ciències del Mar (ICM-CSIC) oraz Instytut Nauki i Technologii Sathyabama we współpracy z Uniwersytetem w Barcelonie (UB), Uniwersytetem Abdelmalek Essaadi (ZEA) i Uniwersytet w Oslo (UiO), dokonał kompleksowej analizy organizmów porastających na różnego rodzaju śmieciach. W tym na szklanych i plastikowych butelkach, gumie, piankach, tkaninach, metalu i drewnie.
Zobacz również:
Ich wysiłki odsłoniły zaskakującą rzeczywistość: na odpadach odkryli 3130 kolonii reprezentujących 17 gatunków.
Wśród gatunków, których obecność na śmieciach odkryli badacze, znajdował się między innymi inwazyjny omułek Mytella strigata, który w dużych grupach obrastał stare sieci rybackie. "To odkrycie podkreśla znaczącą rolę śmieci morskich w ułatwianiu rozprzestrzeniania się gatunków inwazyjnych, co potencjalnie zakłóca równowagę ekologiczną wód Indii" - wyjaśnia dr Gunasekaran Kannan, pierwszy autor badania.
"Odpady o dużej wyporności, takie jak butelki, boje i torby plastikowe, sprzyjały licznym skupiskom bezkręgowców, co sugeruje, że mają potencjał ich transportu na duże odległości" - dodaje badacz.
Do najczęściej spotykanych organizmów związanych ze śmieciami morskimi należały kosmopolityczne mszywioły Jellyella tuberculata i J. eburnea, pąkle Lepas anserifera, Amphibalanus amphitrite i Amphibalanus sp. oraz ostrygi Saccostrea cucullata i Magallana bilineata.
Priorytet dla współpracy
Najnowsze badania to pierwsza próba dokumentacji tego, w jaki sposób morskie śmieci sprzyjają rozprzestrzenianiu się gatunków inwazyjnych. "Wyniki podkreślają rosnące ryzyko kolonizacji tworzyw sztucznych przez gatunki inwazyjne. Jest to szczególnie niepokojące w czasach, gdy tworzywa sztuczne stają się coraz powszechniejszym substratem dla organizmów morskich, zwłaszcza w Indiach, które są jednym z krajów o największej przyczynie zanieczyszczenia oceanów tworzywami sztucznymi" - wyjaśnia dr Bianca Figuerola, jedna z współautorek badania.
"Nasze badanie stanowi zatem wezwanie do natychmiastowego działania w celu rozwiązania problemu zanieczyszczenia tworzywami sztucznymi i związanych z nim zagrożeń" - dodaje.
Każdego roku do oceanów trafia ponad 8 mln ton plastikowych odpadów. Problem jest największy w rozwijających się krajach Afryki i Azji, które nie posiadają skutecznych systemów zbierania odpadów. Ale śmieci, które trafiają do oceanu w jednym miejscu, mogą, niesione prądami, dotrzeć na drugi koniec świata. W ubiegłym roku badacze odkryli na Spitsbergenie m.in. reklamówki z chińskich sieci supermarketów.
"Wśród skolonizowanych przez zwierzęta śmieci dominują tworzywa sztuczne. Stanowią one 75,5 proc. wykrytych przez nas zanieczyszczonych odpadów" - zauważa dr Anna Sanchez-Vidal, profesor nadzwyczajny w Zakładzie Dynamiki Ziemi i Oceanów Uniwersytetu Barcelony.
"Skuteczne zapobieganie powstawaniu odpadów i zarządzanie nimi, kampanie edukacyjne i uświadamiające są niezbędne, aby ograniczyć rozprzestrzenianie gatunków inwazyjnych poprzez śmieci morskie. Musimy połączyć siły, aby zająć się tym krytycznym problemem i chronić delikatne ekosystemy morskie".
Setki miliardów strat
Badacze przeprowadzili także podobne badania u wybrzeży Katalonii. Tam również wykazali obecność gatunków inwazyjnych na dryfujących śmieciach.
"Tego rodzaju badania są ważne dla wczesnego wykrywania gatunków inwazyjnych" - mówi dr Figuerola. "Priorytetem musi być teraz współpraca międzynarodowa i koordynacja działań na rzecz ograniczenia rozprzestrzeniania się plastikowych śmieci, co ograniczy ryzyko transportu gatunków inwazyjnych między oceanami".
Według opublikowanego we wrześniu raportu ONZ, rozprzestrzenianie się gatunków inwazyjnych powoduje każdego roku gospodarcze straty o wartości 423 mld dolarów. Szkody wyrządzane przez gatunki inwazyjne rosną w błyskawicznym tempie: od lat 70. XX wieku zwiększały się czterokrotnie w każdej dekadzie. Gatunki inwazyjne przyczyniają się także do 60 proc. notowanych wymierań rodzimych gatunków.