Żył z plastikową klapą na szyi. Niedźwiedź przeżył tak dwa lata
Dwa lata nosił plastikowe wieko wokół szyi. Gdy wreszcie udało się go schwytać, niedźwiedź z amerykańskiego stanu Michigan miał już 2 lata, 50 kg i sporo szczęścia. Ta historia kończy się dobrze — ale mogła skończyć się tragicznie.

W 2023 roku, na jednej z leśnych kamer w północnym Michigan, zauważono młodego niedźwiedzia czarnego z czymś niepokojącym na szyi. Okazało się, że głowę zwierzęcia otacza plastikowy dekiel z 5-calowym otworem - najprawdopodobniej pokrywa pochodząca z 200-litrowej beczki, używanej przez myśliwych do wabienia zwierząt.

Przepisy stanu Michigan wyraźnie regulują, jakie otwory mogą mieć takie pojemniki: średnica nie powinna być mniejsza niż 56 cm po to, by zapobiec przypadkowemu uwięzieniu dzikich zwierząt. Jednak nie każdy się do nich stosuje.
"Otwory o pewnej średnicy mogą doprowadzić do uwięzienia głów lub innych części ciała dzikich zwierząt, co często kończy się obrażeniami albo śmiercią" - ostrzega w rozmowie z New York Timesem Cody Norton, specjalista ds. niedźwiedzi w Michigan Department of Natural Resources (DNR).
Uciekinier z opaską
Choć przez dwa lata niedźwiedź z "kołnierzem" był sporadycznie rejestrowany przez fotopułapki, pracownikom DNR nie udawało się go zlokalizować i schwytać. Zwierzę rosło, a plastikowy kołnierz uciskał je coraz mocniej. Mimo to niedźwiedź dalej wędrował przez lasy północnej Lower Peninsula, stając się lokalną legendą.
Przełom nastąpił w maju 2025 roku, gdy po kolejnym zgłoszeniu zwierzę udało się namierzyć i złapać w hrabstwie Montmorency. Akcja ratunkowa przebiegła sprawnie. 2-letniego, ważącego ok. 50 kg niedźwiedzia uśpiono i z pomocą zespołu specjalistów ostrożnie usunięto niechciany "naszyjnik".
"Po usunięciu pokrywy widać było wyraźnie zmatowioną sierść wokół szyi, ale na szczęście nie stwierdzono poważnych obrażeń" - relacjonuje Angela Kujawa z Michigan DNR, jedna z osób obecnych przy interwencji.

Nie tylko w Michigan
To nie pierwszy taki przypadek. W ostatnich latach podobne incydenty odnotowano w Wisconsin, Tennessee i na Florydzie. W każdym z nich niedźwiedzie utknęły w dużych plastikowych pojemnikach na pokarm - najczęściej po serowych kulkach. Wszystkie udało się uratować.
Ofiarami porzuconych plastików padają nie tylko niedźwiedzie. Znany jest przypadek jelenia wapiti z Kolorado, który przez dwa lata nosił wokół szyi… oponę. Zwierzę udało się uwolnić, choć straciło przy tym poroże.
Happy end z ostrzeżeniem
Po przebudzeniu i krótkiej obserwacji niedźwiedź został wypuszczony na wolność. Teraz może znów swobodnie przemierzać lasy Michigan - już bez duszącego plastiku.
Specjaliści przypominają, że podobnych tragedii można uniknąć. Wystarczy odpowiedzialność ludzi. Pozostawione odpady, nielegalne pojemniki z przynętą, nieodpowiedzialne wabienie - wszystko to ma realne, często dramatyczne konsekwencje dla dzikich zwierząt.
Jak podkreśla Cody Norton z DNR: - "Najważniejsze jest nie to, jak duży jest pojemnik, tylko jakiej wielkości ma otwór".