Zaskakujący ssak z USA. Wygląda na borsuka, a jednak to krewny krowy
Denver Museum of Nature & Science z amerykańskiego stanu Kolorado ogłosiło światu sensację. Stanowi ją ssak, który występował na Ziemi tuż po wymarciu dinozaurów, około 65 mln, a nawet 65,5 mln lat temu. To dosłownie tuż po katastrofie i jednej z największych zmian, jakie zaszły w rozwoju życia na Ziemi. Zwierzę wykopane w Corral Bluffs na obrzeżach Colorado Springs rozpoczyna erę ssaków. Wygląda jak ostronos, szop, a może panda, a jest krewnym... krów.
O sensacyjnym znalezisku donosi muzeum w Denver na swojej stronie. Jak możemy przeczytać, to jeden z wielu wczesnych ssaków kenozoiku, który rozpoczął się niespełna 66 mln lat temu. To granica, którą niegdyś nazywano linią K-T, czyli linią zmiany życia na Ziemi.
Na skutek katastrofy spowodowanej uderzeniem ciała niebieskiego (meteoryt, kometa) albo kombo tego uderzenia z erupcjami wulkanów wymarły dinozaury oraz wiele innych ówczesnych zwierząt świata jak mozazaury, ichtiozaury czy plezjozaury w morzu czy latające pterozaury. Zakończył się mezozoik i rozpoczęła era kenozoiczna związana z władaniem ssaków.
Zanim jednak ssaki stały się dominującą gromadą kręgowców, mieliśmy okres pewnej flauty, gdy kształtowały się współczesne linie rozwojowe ssaków, ptaków, ale także gadów (np. węży). Ssaki - jak pamiętamy - żyły już równolegle z dinozaurami, podobnie jak i ptaki. Te grupy funkcjonowały i rozwijały się w erze mezozoicznej, więc znaleziony w Kolorado ssak Militocodon nie jest pierwszym czy najstarszym na świecie. Jest jednak być może pierwszym, o którym wiemy, po wymarciu dinozaurów. I to niemal bezpośrednio po, bo szczątki zwierzęcia datuje się na 65,5 mln lat.
Przypomnijmy, że dawne obliczenia zostały już zweryfikowane i dzisiaj uważa się, że uderzenie ciała niebieskiego na linii K-T miało miejsce 66, a nie 65 mln lat temu, jak sądzono dawniej. Z tego powodu chociażby film "65" z Adamem Driverem nosi absurdalnym tytuł, z tego też powodu wiemy, że Militocodon nie żył w mezozoiku, ale już w erze kenozoicznej.
Mamy zatem do czynienie ze ssakiem, który rozpoczyna nową erę w dziejach Ziemi. I pod tym względem jest niezwykle interesujący. Możemy na jego podstawie prześledzić jak wyglądała ewolucja ssaków już w konkretne grupy tych zwierząt, doskonalące się dalej ewolucyjnie aż do obecnych form. W tej materii militikodon to zwierzę, które kompletnie zaskakuje.
To może być najstarszy ssak epoki kenozoiku
Ten ssak należał bowiem do Periptychidae, jak określa się rodzinę pradawnych zwierząt zwanych prakopytnymi. Od innych prakopytnych odróżniały je zęby - przedtrzonowce wyglądały na napuchnięte, szkliwo tworzyło dziwne pionowe krawędzie. Rodzina obejmowała zwierzęta rozmaitych rozmiarów, ale to z niej wywodzą się przodkowie dzisiejszych znanych kopytnych jak krowy, jelenie, świnie, żyrafy.
Akurat militikodon ważył niecałe pół kilograma i prawdopodobnie przypominał ostronosa, szopa, może małą pandę albo borsuka. Trudno w nim doprawdy dopatrzyć się przodka krowy, a jednak takie są fakty.
Militocodon dostarcza ważnych wskazówek na temat gwałtownego zróżnicowania ssaków w następstwie wyginięcia dinozaurów. Jak i kiedy życie odrodziło się po wyginięciu dinozaurów, jest owiane tajemnicą ze względu na kiepski zapis kopalny. Ale dzięki niezwykłemu odkryciu niezwykle kompletnych skamieniałości z Corral Bluffs jesteśmy teraz w stanie namalować żywy obraz tego, jak i kiedy życie odrodziło się po jednym najciemniejszych momentów na Ziemi.