Założyły gniazdo i złożyły jaja na wysokości 204 metrów. Na wielkim kominie
Para sokołów Maltanka i Velio, które gniazdują na ogromnej wysokości na platformie zbudowanej dla nich na kominie elektrociepłowni Karolin w Poznaniu, będzie miała pisklęta. Sokolica złożyła cztery jaja. To wielki sukces planu ratowania tego ptaka, w ramach którego takie właśnie wysokościowe platformy powstają także na zakładach przemysłowych. Jak się okazuje, to dobre rozwiązanie dla sokołów.
Sokoły wędrowne to ptaki, które niegdyś gnieździły się na półkach skalnych, skąd z przewagą wysokości atakowały zdobycz. Dla sokoła bowiem wysokość to klucz do sukcesu, jako że ten ptak naciera w locie nurkowym. Jest do niego stworzony i w nim osiąga prędkości nieosiągalne dla innych zwierząt.
Kilka lat temu firma Veolia zgłosiła się do Stowarzyszenia Na Rzecz Dzikich Zwierząt "Sokół" z prośbą o pomoc w założeniu na kominach należących do nich platform jako potencjalnych miejsc lęgowych dla sokołów wędrownych. Po konsultacjach i wykonaniu niezbędnych projektów, we wrześniu 2017 roku zostało zamontowane gniazdo na kominie poznańskiej Veolii - elektrociepłowni Karolin. "Wcześniej nie mieliśmy sygnałów o przebywających tam sokołach. Ale wyciekły informacje o planach montażu tam sokolego gniazda, o czym prawdopodobnie dowiedziały się sokoły, i wielokrotnie przed jak i po montażu gniazda były widziane na tym kominie." - czytamy na stronie stowarzyszenia Sokół. - "W roku 2018 nie zdecydowały się na zajęcie gniazda, co skwapliwie wykorzystały pustułki. Niestety w trakcie wychowywania młodych, jeden osobnik z pary zginął, przez co lęg się ostatecznie nie udał.
Sokoły wędrowne wróciły do Poznania
W 2019 roku na kominie elektrociepłowni zamontowana została kamera podglądająca życie gniazdujących ptaków. Wtedy też jeszcze zalęgły się tu pustułki, a sokoły wędrowne wybrały jednak inne miejsce w okolicy - niemal szczyt Collegium Altum, czyli niegdyś najwyższego budynku w Poznaniu. Tam, na parapecie gmachu Uniwersytetu Ekonomicznego para sokołów założyła gniazdo i odchowała młode. Gniazdo robiło wielkie wrażenie, bo znajdowało się na dużej wysokości, na wąskim parapecie.
Jak czytamy na profilu Wielkopolskiej Energii: "Sokół wędrowny nie tworzy gniazd od podstaw, ale używa opuszczonych gniazd innych ptaków, takich jak kruki, myszołowy czy bieliki". Warto do tego dodać, że ptaki te nie mają lęku wysokości. Przeciwnie, im wyżej, tym dla nich lepiej. Na dużej wysokości są bezpieczne, mają też przewagę potrzebną do polowania z lotu nurkowego. Dlatego sokołom wystarcza niekiedy parapet czy kawałek w miarę poziomej przestrzeni, byle na dużej wysokości, i już nadaje się on na lęg. Przypomina im bowiem półki skalne, na których kiedyś gniazdowały. W miastach znalazły ich odpowiedniki - parapety, gzymsy, kominy.
Sokoły gniazdują nie tylko na wysokim poznańskim Collegium Altum, ale także na Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Świetne dla sokołów okazały się również zakłady przemysłowe - komin KGHM w Głogowie, Lotos w Gdańsku, PKN Orlen w Płocku, Zakłady Chemiczne w Policach, elektrociepłownie.
Taką elektrociepłownią jest Karolin firmy Veolia. To ona zamontowała tam platformę lęgową dla ptaków, a naukowcy zaznaczali, że prędzej czy później sokoły wędrowne z niej skorzystają. I faktycznie, po początkowych wizytach pustułek, w obecnej dekadzie platformę w Karolinie zamieszkują sokoły wędrowne i w tym roku złożyły jaja, o czym poinformowała Wielkopolska Energia.
"Wspaniała wiadomość z wysokości 204 metrów! Maltanka [samica sokoła] złożyła już 4 jaja. Młode sokoły powinny wykluć się za kilka tygodni. To już czwarty rok, kiedy to na platformie lęgowej na kominie elektrociepłowni para sokołów odchowuje swoje pierzaste potomstwo" - czytamy.
Sokół wędrowny to najszybsze zwierzę świata
Powrót sokołów wędrownych do tego regionu Polski jakim jest Poznań i jego okolice to niezwykle ważne wydarzenie. Ptaki te występowały tutaj aż do lat sześćdziesiątych, wtedy nastąpiło całkowite załamanie polskiej i europejskiej populacji wielu ptaków szponiastych na skutek zmian w rolnictwie, zastosowania środków chemicznych, w tym wycofanego już z użycia DDT. Środek owadobójczy zwany dichlorodifenylotrichloroetanem, a zwany też azotoxem czy ditoxem, dokonał właściwie rzezi, także wśród sokołów. Pod wpływem tego środka traciły one wapń, skorupki ich jajek pękały podczas wysiadywania.
Teraz populacje się odbudowują, a dla sokołów wędrownych świetne okazały się właśnie miasta i ich okolice. Najszybsze zwierzęta na świecie, które w locie nurkowym osiągają nawet 389 km/h, znajdują tu sporo pokarmu, w tym zwłaszcza wiele gołębi miejskich. Łapią także kawki, wrony, szpaki, ptaki śpiewające czy kaczki i czaple. Sama obecność sokoła w okolicy zmienia wydatnie zachowanie gołębi, stanowiących podstawowy element ich diety.
Wydarzenia w gnieździe sokołów można oglądać na żywo dzięki zainstalowanym kamerom. Transmisję można znaleźć TUTAJ.