Wąż byczy złożył 114 jaj. Młode wykluły się pierwszy raz od lat
To najrzadszy wąż w Ameryce - mówią pracownicy ogrodu zoologicznego w Memphis w Stanach Zjednoczonych. Są szczęśliwi, bo to im udało się rozmnożyć luizjańskiego węża byczego. To pierwsze wyklucie się tych gadów z jaj od wielu lat, więc poruszenie jest bardzo duże. Liczba tych ściśle chronionych węży żyjących na wolności nie przekracza kilkuset osobników. Tymczasem ogród ma 114 jaj.
Węże bycze wciąż nie mają polskiej nazwy oficjalnej, ale tak nazywa się je umownie z uwagi chociażby na dużą siłę ich mięśni. To dusiciele należące do połozowatych. Nie są jadowite, a zdobycz zabijają dzięki splotom ciała jak pytony czy anakondy. Te zwierzęta jednak mają z reguły metr albo półtora, więc ich zdobycz też jest relatywnie mniejsza. To gryzonie, króliki, żaby i jaszczurki, a także inne węże. Gady te chętnie wpełzają do gniazd ptaków i rabują ich pisklęta.
Zobacz również:
Duża siła, niezwykłe piękno oraz fakt, że nie są groźne dla człowieka sprawiają, że węże bycze są chętnie hodowane przez terrarystów. Przy czym dotyczy to tych najbardziej rozpowszechnionych gatunków, bowiem wąż byczy jest dość pospolity i żyje na większości obszarów Ameryki Północnej. My mówimy jednak o luizjańskim wężu byczym, który jest znacznie rzadszy, w zasadzie skrajnie nieliczny.
Luizjański wąż byczy - najrzadszy w Ameryce
Ten gad zamieszkuje tylko tereny Luizjany i wschodniego Teksasu, a liczbę osobników na wolności szacuje się na zaledwie kilkaset. To bardzo niewiele i bez projektów ochronnych wąż nie ma szans przetrwać, zwłaszcza że bardzo mocno odcisnęły się na nim zmiany klimatyczne. Huragany i tornada pustoszące tereny Luizjany i Teksasu zabiły wiele tych zwierząt i zniszczyły ich siedliska. Luizjański waż byczy spędza większość czasu pod ziemią, w norach innych zwierząt np. gryzoni takich jak goffery. Gdy zostały one zalane przez wodę, zwierzęta się potopiły.
Ukochane przez nie są stare lasy szpilkowe południa USA, także niszczone przez ludzi. Naukowcy obliczają, że na terenach Luizjany i Teksasu pozostało zaledwie 15 proc. powierzchni takich lasów w porównaniu z sytuację sprzed 100 lat. Dzieła zniszczenia dopełniają pożary oraz nieuwaga kierowców, którzy rozjeżdżają te węża na drogach. Luizjański waż byczy jest mało ruchliwy, przemieszcza się na niewielkie odległości i pokonuje około kilkunastu metrów dziennie. Pokonanie drogi to dla niego wyzwanie.
Tym większy jest sukces ogrodu zoologicznego w Memphis, który poinformował o rozmnożeniu tych węży po raz pierwszy od wielu lat. Pierwsze młode wykluły się z jaj, a ogród ma ich w posiadaniu aż 114.
Od czasu, gdy w 2004 r. osiem agencji federalnych i stanowych podpisało porozumienie w sprawie ochrony tego gatunku, nie była ona skuteczna. Rozproszona, chaotyczna, nie przynosiła efektu. Telewizja FOX donosi jednak, że w 2016 roku projekt zaczęły realizować cztery główne ośrodki hodowlane i z współpracującymi z nimi ogrodami zoologicznymi — zoo w Audubon, Fort Worth Ellen Trout i Memphis. Efekty przyszły.
Sam ogród w Memphis odchował już 150 tych węży, które wypuszczono do naturalnego środowiska. Niewiele jednak przetrwało. Łącznie w lasach Luizjany wypuszczono 300 zwierząt. To pewna szansa na przetrwanie gatunku określanego jako najrzadszy gatunek węża w Ameryce.