Tygrysy szablozębne to jedno. Istniały też szablozębne... łososie
Dawne żartobliwe filmy o epoce lodowcowej pokazywały wszystkie żyjące wtedy zwierzęta jako istoty o wielkich, wystających kłach. To żart, ale okazuje się, że aż tak bardzo nie odbiegały one od prawdy. Tygrysy szablozębne nie były jedynymi zwierzętami z przeszłości o takich wielkich, wystających z pyska zębach. Należały do nich nawet ryby. Znalezione w Kalifornii łososie miały dwa metry długości i takie właśnie kły.
Z tego m.in. powodu nazwano je roboczo "łososiami szablozębnymi", na wzór wielkich kotów jak tygrysy szablozębne. Smilodony, machajrodony czy homoteria były członkami rodziny kotowatych o takich właśnie potężnych kłach podobnych do szabel, które wyraźnie wystawały im z pyska i służyły do zadawania ofiarom potężnym ran. Tygrysy szablozębne niegdyś były powszechnie spotykane w Eurazji i Afryce, ale wymarły, gdy okazało się, że nie są z taką konstrukcją zębów zbyt dobrze przystosowane do zmian na świecie.
O co jednak chodzi z szablozębnymi łososiami?
Otóż te niesamowite ryby żyły w Ameryce Północnej między 20 a 2,5 miliona lat temu. Ich odkrycie było ogromną sensacją, bowiem wskazywało na to, że w prehistorycznych czasach panowała jakaś biologiczna moda czy też zapotrzebowanie na zęby wystające z pysków niczym szable. Łososie szybko porównano do tygrysów szablozębnych, które były symbolem epoki lodowcowej i prehistorycznej fauny. Wrażenie potęgował fakt, że ryby te były ogromne. Te łososie przekraczały dwa metry długości, dochodziły do 2,7 metra. Współczesne łososie nie są tak wielkie. Rekordziści osiągają półtora metra, ale to już ekstremum.
Wyniki opublikowane w czasopiśmie PLoS ONE weryfikują dane na temat tej wielkiej i niesamowitej ryby, która została odkryta w Oregonie w 1972 roku. Jak czytamy w opracowaniu: "Imponujący Oncorhynchus rastrosus z epoki miocenu i pliocenu występował na północno-zachodnim wybrzeżu Pacyfiku i był największym łososiem, jaki kiedykolwiek żył. Miał przerost kości przedszczękowej z parą powiększonych zębów, które naukowcy niegdyś zrekonstruowali jako wystające do jamy ustnej, co doprowadziło ich do przypisania gatunku do tzw. Smilodonichthys, rodzaju obecnie będącego synonimem. Dzięki nowej rekonstrukcji za pomocą tomografii komputerowej i nowo zebranym szczątkom tych ryb wykazaliśmy, że słynne zęby wystały na boki jak kły, a nie ku dołowi jak szable."
A zatem to nie tak, że wielkie łososie szablozębne miały wystające z pyska szable skierowane ku dołowi, aby nimi zadawać jakieś ciosy ofiarom. Ich zęby wystawały wyraźnie z pyska, ale rozrastały się na boki niczym haki. Zdaniem profesora Kerina Claesona z Philadelphia College of Osteopathic Medicine, upodabniało to pysk łososia nie tyle do tygrysa szablozębnego, co raczej do dzika, a nawet guźca. Zęby bowiem mogły przebijać kości czaszki zwierzęcia.
Po co łososiom były takie szablaste kły?
Podważony został pogląd, jakoby ryby używały tych zębów do zabijania zdobyczy. Wygląda bowiem na to, że te wielkie łososie były zwierzętami żywiącymi się planktonem. Pytanie zatem, do czego używały takich kłów? Teza o tym, że to narzędzie walk godowych także nie wytrzymuje konfrontacji z wynikami badań, bowiem kły wyrastały ze szczęk zarówno samców, jak i samic. Obie płci musiałyby więc toczyć takie walki, co raczej jest niemożliwe.
W grę wchodzą inne rozwiązania. Możliwe, że te ryby używały hakowatych kłów do obrony przed drapieżnikami. Podobnie jak dzisiejsze łososie, one także wędrowały na tarło z mórz do rzek, płynąc pod prąd i na koniec, po złożeniu i zapłodnieniu jaj, umierały. To znany do dzisiaj proceder, który stanowi podstawę wielu łańcuchów pokarmowych. Dawne łososie może jednak były w stanie bronić się takimi kłami przed napastnikami, którzy próbowaliby je złapać zanim dotrą do celu i wydadzą na świat nowe pokolenie i to nawet przed dużymi drapieżnikami jak niedźwiedzie. Wtedy stawałyby się bazą pokarmową dopiero po wykonaniu misji.
Istnieje jednak także taka opcja, że ryby używały zębów jako haków przytrzymujących je do podłoża w czasie wędrówki oraz tarła. Może pozwalały im pokonywać łatwiej przeszkody i prąd, może ułatwiały składanie i zapładnianie jaj. Tego jeszcze nie wiemy. Zdaniem badaczy jednak, te kły mogły być wielofunkcyjne.