Udało się odkryć tajemnicę migracji łososi. Powstaje wielka mapa
To jedna z największych migracji w świecie przyrody i zarazem jedna z najbardziej niezwykłych. Wielkie grupy łososi, zarówno z wód atlantyckich, jak i tych pacyficznych, co roku przemieszczają się z wód słonych do słodkich. Płyną wytrwale i pod prąd na tarło. Po złożeniu i zapłodnieniu jaj giną, przez co stają się jednym z najważniejszych kół zamachowych procesów przyrodniczych. Naukowcy odkryli tajemnicę tras ich migracji.
Bez migracji łososi nie byłoby wielu łańcuchów pokarmowych, chociażby tych z niedźwiedziami na końcu. Podczas migracji tych ryb niedźwiedzie objadają się nimi, zapewniając sobie zapasy tłuszczu na trudniejszy okres roku. Filmy dokumentalne rozsławiły polujące w ten sposób grizli z Ameryki Północnej, ale podobnie zachowują się także niedźwiedzie z Kamczatki, Syberii, Skandynawii, a nawet w innych miejscach Europy.
W czasopiśmie "Fish and Fisheries" można przeczytać o wynikach badań naukowców z Uniwersytetu Alaski w Fairbanks, którzy przeprowadzili symulacje tras migracyjnych łososi na podstawie historycznych danych zgromadzonych na bazie łososi pacyficznych. Z tego oceanu do rzek Alaski, Kanady, Syberii czy Kamczatki wędruje wiele gatunków pacyficznych łososi np. keta, mikiża, nerka, czawycza czy kiżucz. Ryby te wyznaczają pewien rytm przyrody krain znajdujących się nad północnym Pacyfikiem.
Badanie objęło dziesięciolecia mierzenia tempa i kierunków migracji tych łososi, także w zależności od temperatur panujących na świecie. Okazuje się, że związek jednego z drugim jest ścisły.
Obserwacja i gromadzenie informacji na temat wędrówek łososi prowadzone były od lat pięćdziesiątych, ale nigdy wcześniej te indywidualne badania nie zostały połączone w jedną, kompleksową bazę danych. Dopiero teraz udało się stworzyć mapę pokazująca trasy wędrówek ryb, ich zmiany, a także pełny cykl życiowy łososia. Jak mówią naukowcy z College of Fisheries and Ocean Sciences UAF, wiele informacji zostało dotąd przeoczonych.
Łososie nie tworzą sejmików, ale zależą od temperatury
Na przykład ta, że ryby tym się różnią od ptaków, że przed początkiem migracji nie zbierają się w jakimś konkretnym miejscu na coś, co przypominałoby sejmik bocianów. One spływają na konkretne trasy z różnych miejsc oceanu, a trasy owe kształtowane są przez układ prądów morskich i warstw temperatur wody. To kompleksowe mapowanie łososia nie tylko wyjaśnia ścieżki migracji, ale także rzuca światło na różne tolerancje temperaturowe poszczególnych gatunków.
Skoro Wielkanoc, to quiz o jajkach. Spróbujcie nie potłuc [QUIZ]
Okazuje się bowiem, że łosoś tak bardzo zależy od temperatury wody morskiej i tak mocno wpływa ona na szlaki wędrówkowe tych ryb, że są one świetnym miernikiem zmian zachodzących w oceanach. Globalne ocieplenie bardzo silnie modyfikuje trasy migracji pacyficznych łososi. Te gatunki ryb, które dotąd migrowały przez wody chłodniejsze np. w Morzu Beringa czy Morzu Ochockim, teraz w poszukiwaniu niższych temperatur są zmuszone przesuwać swe trasy dalej na północ. To ma znaczenie dla przyrody, ale ma też dla rybołówstwa. Zmieniają się w ten sposób ekosystemy, ryby napotykają na nowe ograniczenia, nowe drapieżniki, sytuacja zmusza je do adaptacji.
Niewiele zwierząt na świecie ma cykle życiowe zbudowane w taki sposób, który pozwala nam na ich podstawie badać zmiany w środowisku - uważają naukowcy z Fairbanks.