Tajemnica władców nieba rozszyfrowana dzięki znalezisku w Niemczech
277 - tylko tyle znamy dzisiaj rodzajów pterozaurów. To bardzo niewiele, zważywszy że te zwierzęta żyły w całym okresie mezozoiku, od triasu do kredy. To ponad 180 milionów lat. Już to pokazuje jak niewiele wiemy o pierwszych i być może największych władcach przestworzy wśród kręgowców. Nowe znalezisko z Niemiec rozwiązuje jedną z większych zagadek związanych z pterozaurami.
Nowe znalezisko pochodzi z późnojurajskiej formacji Mörnsheim w Niemczech. To Bawaria na południe od Norymbergi, okolica znana ze wspaniałych znalezisk jurajskich zwierząt stanowiących kamienie milowe w rozwoju wiedzy na temat zwierząt mezozoiku. Niedaleko leży przecież Solnhofen, w którym jeszcze w połowie XIX wieku odkryto archeopteryksa, uważanego niegdyś za praptaka i początek rozwoju ptaków. One pojawiły się w erze mezozoicznej i dzisiaj są władcami nieba.
W mezozoiku były nimi pterozaury - pierwsze kręgowce, które wzbiły się w powietrze. I chociaż nowe odkrycia na ich temat wskazują, że zwłaszcza niektóre, duże pterozaury były w zasadzie zwierzętami naziemnymi z możliwością wzbicia się w powietrze, tzn. większość życia spędzały na ziemi, to jednak fakt jest faktem. To były pierwsze kręgowce zdolne do aktywnego lotu, dla których niebo przestało być miejscem niedostępnym.
Pterozaury władały niebem przez 180 milionów lat
Przez 180 milionów lat istnienia pterozaury stworzyły mnóstwo rozmaitych form, od maleńkich wielkości wróbla aż po giganty będące największymi istotami, jakie kiedykolwiek wzbiły się w powietrze. Pterozaury takie jak kecalkoatl, hatzegopteryks czy aramburgiania miały rozpiętość skrzydeł małego samolotu, rzędu kilkunastu metrów. Żaden ptak nigdy się do tego nie zbliżył.
180 milionów lat to tak wiele, że pterozaury zapewne stworzyły większe spektrum gatunkowe i większą różnorodność niż ptaki. Tyle, że tego nie wiemy, bo znaleziska delikatnych szkieletów tych zwierząt są rzadkie. Co za tym idzie, nasza wiedza o władcach mezozoicznego nieba jest wciąż marna.
Odkrycia takie jak Skiphosoura bavarica z Mörnsheim w Niemczech rozjaśnia tę niewiedzę.
Ten pterozaur o rozpiętości skrzydeł 1,75 metra, zatem wielkości puchacza. Zachował się w kamieniołomach Bawarii jego niemal kompletny szkielet, bez kilku fragmentów czaszki, kręgów i kości kończyn przednich. A zatem wiemy sporo o tym, jak wyglądał, co zdradza nazwa zwierzęcia. Skiphosoura po grecku znaczy "ogon w kształcie miecza" i to jest kluczowa informacja w wypadku tego zwierzęcia.
Skifosura należała bowiem do pterozaurów pterodaktylokształtnych, zatem zbliżona była do pterodaktyla, niedużego (nieco ponad metr rozpiętości skrzydeł) i zapewne rybożernego zwierzęcia rodem z Europy i Afryki o uwstecznionym ogonie.
Te latające zwierzęta miały zupełnie inną budowę ciała niż wczesne pterozaury z triasu i jury. U nich widać niewielkie głowy na krótkich szyjach, długi piąty palec u nogi i długi ogon, podczas gdy pterodaktyle miały odwrotnie: duże głowy na długich szyjach, krótki piąty palec u nogi i krótki ogon.
Pterodaktyle żyły od środkowej do późnej jury, a skifosura jest zwierzęciem, który zdaje się stanowić formę przejściową między dawnymi pterozaurami o małych głowach i długich ogonach a tymi późniejszymi, u których ogon stanowił przeszłość. To zwierzę pokazujące jak postępowała ewolucja tych latających istot, zmieniała się ich aerodynamika, rozmiary i sposób funkcjonowania i poruszania się między niebem a lądem.
W 2010 roku znaleziono w Chinach zwierzę znane jako darwinopter, u którego wyraźnie widać masywną głowę i szyję, jakby nieproporcjonalne wobec reszty ciała. To pokazuje, że w toku ewolucji pterozaury zmieniały się właśnie w taki sposób - najpierw przednia część ciała, z rozrostem głowy, a potem reszta. No i uwsteczniał się ogon jako zbędny dla utrzymania równowagi, a kto wie, może przeszkadzający w poruszaniu się po lądzie. Skifosura jeszcze ma ogon, który jednak wyraźnie zmierza w stronę uwstecznienia. To ogon w kształcie miecza.