Szczecin. Pyton dostał się do mieszkania seniorki. Broniła się poduszką

Magdalena Mateja-Furmanik

Aktualizacja

Kilka dni temu policjanci zostali wezwani do nietypowej interwencji na osiedlu Przyjaźni w Szczecinie. Do mieszkania 80-letniej emerytki miał się wkraść pyton. Do czasu przyjazdu służb seniorka walczyła z wężem poduszką.

Pyton birmański doprowadził do zagłady 90 proc. niektórych gatunków na Florydzie. Często hoduje się go również w Polsce
Pyton birmański doprowadził do zagłady 90 proc. niektórych gatunków na Florydzie. Często hoduje się go również w Polsce123RF/PICSEL

W Polsce hodowla egzotycznych węży staje się coraz bardziej egzotyczna. Niestety wiąże się to ze zwiększeniem prawdopodobieństwa ucieczki zwierzęcia. Do takiej sytuacji doszło niedawno w Szczecinie. Służby już wcześniej były poinformowane o wężu, który zagląda na balkony mieszkańców, ale próby jego złapania kończyły się fiaskiem. 

Złodziej czy wąż?

80-letnia seniorka przebywała w swoim mieszkaniu, gdy nagle usłyszała huk spadających rzeczy z szafek w kuchni. W pierwszym momencie pomyślała, że to złodziej i pobiegła do pomieszczenia, by spróbować go przepędzić. Ku jej zdumieniu okazało się, że sprawcą hałasu był 1,5-metrowy pyton.

Emerytka odważnie stawiła czoła wężowi i próbowała go zatrzymać poduszką. W końcu zadzwoniła po odpowiednie służby. 

Łapacze węży w akcji

Na miejscu zjawiła się policja i Paweł Frąckiewicz z Fundacji Egalismo zajmującej się odławianiem węży. Pytona udało się odłowić i przewieźć do siedziby stowarzyszenia.

"Wężyk zdrowy, trochę wystraszony i odwodniony trafił do terrarium na obowiązkową kwarantannę" - zrelacjonował Paweł Frąckiewicz w rozmowie z wszczecinie.pl.

Historia z wężem skończyła się szczęśliwie, chociaż gdyby w mieszkaniu znajdowało się małe dziecko lub zwierzę, mogłoby dojść do tragedii. 

Skąd się biorą węże w Szczecinie?

Spotkania z egzotycznymi wężami w Polsce najczęściej wynikają z braku odpowiedzialności hodujących je osób i nieodpowiedniego zabezpieczenia hodowli. Zdarza się, że zwierzęta są też porzucane. Częściej służby są wzywane do odławiania nieszkodliwych, rodzimych zaskrońców i wężów zbożowych, które mogą z nami mieszkać niezauważone przez kilka tygodni. 

"Węże są bardzo wytrwałe i czasem możemy mieszkać z gadem 2-3 tygodnie. Ulokuje się on gdzieś w kącie albo pod kanapą i nikomu nie przeszkadza. Wyjdzie, jak zgłodnieje albo będzie potrzebować picia" - powiedział  Paweł Frąckiewicz w rozmowie z wszczecinie.pl.

Źródło: wszczecinie.pl

Weganie są dyskryminowani. Najgorzej mają mężczyźni
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas