Sensacja w polskim zoo. Dzikich kotów na wolności została garstka
Cztery tygrysiątka urodziły się w płockim zoo. Pojawienie się tych drapieżników jest wydarzeniem niezwykle istotnym - tygrys syberyjski znajduje się na granicy wyginięcia.

Cztery tygrysy syberyjskie, zwane również amurskimi, urodziły się w zoo w Płocku.
Ten podgatunek tygrysa objęty jest Europejskim Programem Hodowli Gatunków Zagrożonych Wyginięciem.
Tygrysy syberyjskie występują naturalnie w Azji, na wschodnich krańcach Rosji oraz w dolnym biegu Amuru (stąd ich nazwa), na granicy wschodniej Rosji i północno-wschodnich Chin.
Na wolności pozostało zaledwie ok. 500 przedstawicieli tego podgatunku.
Cztery tygrysy amurskie urodziły się w Polsce
Prezydent Płocka pogratulował ogrodowi zoologicznemu sukcesu: "pracownikom ZOO Płock gratuluję, bo to kolejny krok w ochronie tego zagrożonego gatunku" - napisał Andrzej Nowakowski.
10-letnia Luna i 14-letni Cezar zostali rodzicami. Młode urodziły się podczas majówki i za około miesiąc będzie można zobaczyć całą rodzinę na wybiegu. Młodymi na razie troskliwie opiekuje się samica, ale zoo zaznacza, że kiedy zwierzęta podrosną, czyli za ok. 3 lata, zostaną wywiezione do innych ogrodów zoologicznych. Zwierzęta są objęte programami hodowlanymi.
"Nasza para tygrysów syberyjskich, Luna i Cezar, doczekała się po raz drugi potomstwa. Tym razem na świat przyszły cztery pasiaste kociaki” - powiedziała Polskiej Agencji Prasowej Magdalena Kowalkowska z zoo w Płocku. Luna i Cezar zostali rodzicami także cztery lata wcześniej w 2021 r. urodziły się wtedy dwa tygrysy - tyle młodych zazwyczaj rodzi samica tygrysa amurskiego.

Mogą zjeść nawet 35 kg mięsa
Panthera tigris altaica uważany jest za największego przedstawiciela rodziny kotowatych i jednego z największych żyjących lądowych drapieżników. Dorosłe osobniki mogą osiągać ponad 3 metrów długości wraz z ogonem i ważyć powyżej 300 kg, przy czym samice są nieco mniejsze od samców.
Zwierzęta te są na wolności samotnikami, przez całe dorosłe życie przemierzają tereny łowieckie w poszukiwaniu pokarmu, na który składają się sporych rozmiarów ssaki; głównie jelenie, łosie, dziki, rysie, niedźwiedzie i dzikie kozy. Tygrysy w jednym posiłku mogą zjeść nawet 35 kg mięsa.
Tygrysów amurskich na wolności pozostało niewiele, bo zaledwie kilkaset. Powodem dramatycznego spadku populacji jest wycinka lasów, niszczenie siedlisk i brak pokarmu. Życie tygrysom odbierają także kłusownicy. To problem w skali światowej, którego ofiara padają także inne zwierzęta, np. wymierające na wolności nosorożce.
"Powodem tak małej liczebności (red. tygrysów amurskich) jest przede wszystkim wyniszczanie lasów, co doprowadziło do znacznego ograniczenia populacji dzików, ulubionego pokarmu tygrysa syberyjskiego. Drugim powodem zagrożenia do niedawna było kłusownictwo dla niezwykle cennej skóry oraz części ciała, używanych w tradycyjnej medycynie chińskiej. Obecnie w wyniku licznych działań ochronnych, liczebność podgatunku jest stabilna" - informuje płocki gród zoologiczny.