Ptaki eksplodują i spadają z nieba. Amerykanie zachodzą w głowę
W północnej Kalifornii odnotowano ponad 50 martwych ptaków, których śmierć jest co najmniej zagadkowa. Na jednym z nagrań najpierw słychać dziwny dźwięk, a potem widać, jak jedno zwierzę pada na ziemię. Stąd podejrzenie, że "eksplodujące" ptaki to wina linii elektrycznych.

"Widok jest traumatyczny" - mówi o martwych ptakach Maximilian Bolling, jeden z mieszkańców Richmond, miasta położonego na północny wschód od San Francisco.
USA. Ponad 50 martwych ptaków. "Eksplodują"
Podejrzenia padły na linie energetyczne. Mieszkańcy mieli widzieć, jak co najmniej kilka zwierząt zginęło po tym, jak usiadły na przewodach wysokiego napięcia. Według miejscowych szczególnie niebezpieczne jest jedno miejsce, gdzie znaleziono już ponad 50 ptasich ofiar.
PG&E, lokalny dostawca energii, poprosił o pomoc przyrodników z California Department of Fish and Wildlife - federalnej agencji ds. ochrony środowiska. Inspektorzy po zbadaniu ciał dwóch ptaków nie znaleźli jednak dowodów na porażenie prądem - relacjonuje ABC News.
Dostawca prądu stwierdził, że obrażenia zwierząt wskazują na strzały z "procy, wiatrówki lub pistoletu na kulki". Inspektorzy ds. ochrony środowiska w rozmowie z mediami nie potwierdzili jednak tej hipotezy.
Winne są zepsute linie energetyczne?
"Nie kojarzę pistoletu na kulki, który strzelałby głośno jak petardy" - komentuje jedna z mieszkanek. Nawiązała w ten sposób do relacji i nagrań, które wskazują, że ptaki przed śmiercią "eksplodują", tj. słychać głośne syczenie (przypominające właśnie petardę lub wyładowanie elektryczne), i padają w bezruchu na ziemię.
Według dostawcy prądu z kablami energetycznymi jest jednak wszystko w porządku. "Nie sądzimy, że ptaki zostały porażone prądem" - podkreśliła firma w oświadczeniu dla ABC News.
Do tej pory przebadano truchła dwóch ptaków: gołębiaka długosternego i szpaka. Materiały udostępnione przez amerykańskie media wskazują, że problem może dotyczyć jeszcze co najmniej kilku gatunków.
Co do zasady prąd płynący liniami energetycznymi nie powinien zabijać ptaków. Jego natężenie jest zbyt niskie, aby zrobić zwierzętom krzywdę. Ptaki mogą bezpiecznie siedzieć na linii wysokiego napięcia, dopóki mają styczność tylko z jednym przewodem.
Gdy jednak dotkną drugiego elementu, np. słupa lub innego przewodu, następuje uziemienie. Prąd o wysokim natężeniu przepłynie wtedy przez ciało zwierzęcia i śmiertelnie je porazi.
Co innego z człowiekiem - ludzie są więksi niż ptaki i mają mniejszy opór elektryczny. Gdyby człowiek chwycił się samego przewodu obiema rękami, przez jego ciało przepłynąłby prąd o natężeniu ok. 10 mA.