Odbędą się ważne badania koni w Tatrach. Pomogła presja ministerstwa

Na październik zaplanowano posezonowe badania koni pracujących w Tatrach. Testy mają pokazać, jak całodniowa praca w sezonie letnim wpływa na zdrowie zwierząt. Działacze mają nadzieję, że to milowy krok w kierunku zakazu wykorzystywania koni w górskim transporcie.

Resort klimatu zapowiedział, że zlikwiduje transport konny w Tatrach
Resort klimatu zapowiedział, że zlikwiduje transport konny w Tatrachpawel murzynEast News

Gdyby resort klimatu nie zainteresował się końmi z Morskiego Oka, takie badania by się nie odbyły. Działacze liczą, że ministerstwo dotrzyma słowa i wkrótce zakaże transportu konnego w Tatrach.

Badania posezonowe koni w Tatrach. Tego jeszcze nie było

Badania zaplanowane są na połowę października, czyli po zakończeniu sezonu letniego. Dlaczego te badania są wyjątkowe? - Zarówno biegła sądowa, jak i fundacja zwracali uwagę, że nie mają kompletnych danych dotyczących wpływu pracy na stan zdrowia koni, bo nie było nigdy badań posezonowych - powiedziała w rozmowie z Zieloną Interią Anna Plaszczyk z Fundacji Viva!.

W październiku różnym badaniom, w tym ortopedycznym, zostanie poddanych ponad 300 koni uprawnionych do pracy na tym terenie. Obrońcy praw zwierząt czekali na takie testy bardzo długo.

- TPN ignorował nasze postulaty. Dopiero kiedy Ministerstwo Klimatu i Środowiska zaangażowało się w sprawę i zorganizowało spotkanie, ustalono, że badania posezonowe mogą się odbyć. Komisja badająca konie pozwoliła na ich przeprowadzenie - relacjonuje Anna Plaszczyk.

Zamiast koni elektryczny fasiąg

W sierpniu firma ze Zgorzelca udostępniła góralom wóz dopasowany do podhalańskiego krajobrazu. Elektryczny pojazd został skrojony specjalnie z tą myślą. W siedzibie Innovation AG powstał prototyp pojazdu, który wygląda jak tatrzańskie fasiągi, tyle że jest zasilany akumulatorem, więc nie emituje spalin.

W projekcie firmy ze Zgorzelca uwzględniono wszystko. Wzięto pod uwagę nawet specjalne wymagania Tatrzańskiego Parku Narodowego dotyczące dopuszczalnej prędkości pojazdów poruszających się po szlakach turystycznych.

Z obliczeń inżynierów wynika, że pojazd może przejechać trasę nad Morskie Oko tam i z powrotem aż 20 razy na jednym ładowaniu. W praktyce testy wykazały, iż po przejechaniu trasy sześć razy, bateria wyczerpana była jedynie w 20 proc. Dla porównania konie przewożą w najgorętszych okresach turystycznych nawet kilka tysięcy osób dziennie. W szycie sezonu podczas jednego dnia trasą nad Morskie Oko maszeruje nawet do 20 tys. osób.

Czy fasiąg rozwiąże problem koni dostrzegany przez aktywistów i części turystów od wielu lat? Według Anny Plaszczyk zastosowanie takiego pojazdu może mieć zarówno plusy, jak i minusy.

- Każde rozwiązania, które chronią konie przed cierpieniem, są dobre, ale w przypadku parków narodowych na całym świecie obserwowana jest dynamika antropopresji - przekazała nam działaczka. Im większy ruch turystyczny, tym większy niepokój mogą odczuwać dzikie zwierzęta w parkach narodowych.

Być może odpowiednim dla polskich warunków rozwiązaniem byłoby wprowadzenie limitów odwiedzin tam, gdzie przed wejściem na teren parku, czy konkretny szczyt górski ustawia się kilkugodzinna kolejka.

W czerwcu Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiedziało, że będzie pracować nad całkowitą likwidacją transportu konnego w Tatrach. W tym samym czasie Tatrzański Park Narodowy zdecydował o wycofaniu wydawania pozwoleń na licencje dla fiakrów oraz o zmniejszeniu liczby osób, jadących na konnym wozie (o dwie osoby dorosłe i dwójkę dzieci).

Konie z Morskiego OkaINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas