Nietypowi goście w ogrodzie. Znalazł pod domem 10 węży
Pan Sławomir, mieszkaniec Kędzierzyna-Koźla niedawno znalazł w swoim ogrodzie aż 10 węży. Dla wielu osób taki widok mógłby się skończyć sporym szokiem. Jednak mężczyzna wcale nie wystraszył się gadów i nie zamierza się ich pozbywać. Węże to przecież pożyteczne stworzenia - argumentuje.
W lokalnych mediach można przeczytać o panu Sławomirze z Kłodnicy w Kędzierzynie-Koźlu, który bardzo polubił się z wężami mieszkającymi w jego ogrodzie. Mężczyzna pierwszego gada zauważył już dwa lata temu. Jak się okazało, była to samica gniewosza plamistego.
Znalazł w ogrodzie 10 węży. "Niech sobie mieszkają"
Na początku pan Sławomir sądził, że może to być żmija zygzakowata. Dostrzegł jednak, że wąż ma okrągłe źrenice w oczach, co wykluczało ten gatunek. Tropem, który pozwolił mu na zidentyfikowanie gniewosza było podlewanie ogródka. To właśnie wtedy po raz pierwszy zobaczył węża. Jak się później dowiedział - gniewosz nie lubi wody i zapewne dlatego przed nią uciekał.
Mimo tego gady najwyraźniej bardzo polubiły ogród pana Sławomira. Jak przyznaje mężczyzna, nie jest on zwolennikiem odławiania, bo zwierzęta te są bardzo pożyteczne. "Nie są groźne i niech sobie spokojnie mieszkają. U mnie jest bardzo dużo jaszczurek, one się nimi żywią" - tłumaczy w rozmowie z KK24.
Jak mówi pan Sławomir, obecnie w jego ogrodzie mieszka już 10 gniewoszy. Mężczyzna podzielił się ich zdjęciami i nagraniami z lokalnymi mediami.
W Polsce gniewosza plamistego można spotkać praktycznie w całym kraju. Jest spotykany głównie na zboczach trawiastych, zrębach, leśnych uprawach, wrzosowiskach i pobrzeżach lasów. Dieta gniewosza plamistego składa się głównie z jaszczurek i różnych rodzajów myszy. Ale może też jeść ropuchy grzebiuszki, duże owady i młode ptaki. Nie jest jadowity.
