Najstarszy lew na świecie nie żyje. Za bardzo zbliżył się do ludzi

Magdalena Mateja-Furmanik

Loonkito był prawdopodobnie najstarszym, wolnożyjącym lwem na świecie. Skończył 19 lat, przekraczając dwukrotnie średnią życia dla swojego gatunku. Niestety w zeszłym tygodniu padł z ręki miejscowej ludności.

article cover
123RF/PICSEL
Średnia życia lwa wynosi 8-10 lat. Najstarszy lew świata - Loonkito - zginął niedawno w wieku 19 lat123RF/PICSEL

Do tragicznego wydarzenia doszło w Kenii 10 maja. Zgodnie z relacją pasterzy, lew wszedł na teren hodowli bydła na terenie wsi Ilkilunyeti, która graniczy z Parkiem Narodowym Amboseli, aby poszukać tam pożywienia. Masajscy pasterze, aby obronić swoje zwierzęta gospodarskie, rzucili się na niego z włóczniami. Lew nie miał szans.

Najstarszy lew na świecie zginął z rąk pasterzy

Zwierzęta takie jak lwy nie zbliżają się normalnie do osad ludzkich. Wolą polować na dziką zwierzynę. Zdaniem miejscowej ludności zwierzę było już zbyt stare, aby polować na własną rękę i dlatego zdecydowało się na atak na zwierzęta gospodarskie, które stanowią łatwy łup.  

Wiadomość o zdarzeniu mediom przekazała miejscowa organizacja Lion Guardians, która specjalizuje się w ochronie lwów oraz monitorowała poczynania Loonkito. 

Był symbolem odporności i koegzystencji. My w Lion Guardians czujemy się zaszczyceni, że mogliśmy być świadkami jego życia i dziedzictwa.
Lion Guardians

Lwy kontra pasterze

Niestety lwy często są zabijane przez pasterzy ze względu na rywalizację o teren. Zwierzęta znajdują się pod rosnącą presją ze strony miast, które rozszerzają się na ich tereny migracyjne i łowieckie. Sprawy nie ułatwiają rosnące konsekwencje zmiany klimatu. W Kenii jest coraz goręcej - aktualnie panuje tam susza, która zaostrza konflikt między ludźmi i lwami. Pasterze walczą o przetrwanie, dlatego nie cofną się przed niczym. Obecnie w Kenii żyje około 2,5 tys. lwów, ale ich populacja może się zmniejszyć. 

Już od kilku lat przypadki dzikich zwierząt podchodzących do ludzkich osad rosną. W lipcu 2021 r. lew wywołał panikę po tym, jak opuścił swoje siedlisko w Parku Narodowym w Nairobi i wszedł do zatłoczonej dzielnicy w godzinach porannego szczytu. Park znajduje się zaledwie siedem kilometrów od serca stolicy Kenii, a przypadki zwierząt uciekających z trawiastych równin i zaglądających do metropolii liczącej ponad cztery miliony ludzi nie należą do rzadkości.

W grudniu 2019 r. lew zagryzł mężczyznę na śmierć tuż przed parkiem, a w marcu 2016 r. inny kot został zastrzelony po zaatakowaniu i zranieniu jednego z mieszkańców. 

Zaledwie miesiąc wcześniej, w lutym 2016 r., dwa lwy spędziły dzień wędrując przez Kiberę, gęsto zaludnione slumsy miejskie, zanim wróciły do parku, a kilka dni później zauważono więcej lwów w mieście.

Lwy niczym potulne kotki? Groźne drapieżniki uspokaja specjalny spray. Źródło: J. BurkhartJessica Burkhartmateriały prasowe

Źródło: ABC

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas