Kolejny żubr potrącony. Znowu przez wojsko. “Na żubry trzeba chuchać”
W ostatnim czasie polskie wojsko nie ma dobrej passy ze zwierzętami. Na Podlasiu doszło do wypadku - ciężarowy pojazd wojskowy potrącił żubra. Zwierzę nie przeżyło. Przypomnijmy, że żubr jest objęty ścisłą ochroną.
A są objęte ochroną od... XVI wieku! Król Zygmunt II August zezwalał tylko imiennie konkretnemu myśliwemu na polowanie na żubry. Pełną ochroną zwierzęta te objął car Aleksander Romanow, kiedy to Puszcza Białowieska znalazła się pod rosyjskim zaborem.
- Wspaniałe zwierzę i to cud, ale też wysiłek wielu naukowców i przyrodników, że z nami jest. Z mojego doświadczenia wynika, że jest to niezwykle spokojne zwierzę i naprawdę trudno je sprowokować do ataku - mówi Adam Wajrak, przyrodnik, dziennikarz Gazety Wyborczej i twórca kanału Tropem Wajraka.
"Duża doza szczęścia"
Pierwsza Wojna Światowa nie oszczędziła tych zwierząt.
Jak czytamy na stronie Białowieskiego Parku Narodowego “losy żubra są przykładem jak można w bardzo krótkim czasie doprowadzić gatunek do krawędzi zagłady i jak wiele trudu trzeba włożyć w jego ratowanie. Uratowanie żubra było niewątpliwym sukcesem, lecz dalsze działania na rzecz ochrony tego reliktowego gatunku są nadal niezbędne."
Naukowcy z Podlasia twierdzą, że “przetrwanie całego gatunku zawdzięczamy dosłownie kilku osobnikom i dużej dozie szczęścia."
- W Polsce żyje około 2800 żubrów, z czego około 2600 na wolności. Na świecie jest ich ponad 10 tysięcy. Może się wydawać, że to dużo, bo przecież po I wojnie światowej ten gatunek niemal zniknął - ostały się zaledwie 54 zwierzęta w różnych hodowlach z czego w odtwarzaniu gatunku wzięło udział tylko kilka zwierząt - mówi w rozmowie z Zieloną Interią Adam Wajrak.
- To, że udało się je uratować i mam tyle z tak niewielu to niewątpliwy sukces. Ale wciąż to jest bardzo nieliczny gatunek. Dla porównania amerykańskich bizonów mamy ponad pół miliona, a niedźwiedzi polarnych uznawanych za bardzo zagrożony gatunek około 30 tys. Jak porównamy to ze zwierzętami domowymi to wygląda jeszcze gorzej. W samej Polsce żyje około 6 milionów krów. Na żubry trzeba chuchać i troszczyć się o nie, bo to gatunek, który wciąż potrzebuje troski - stwierdza ekspert.
Ważniejszymi regionami, gdzie bytują wolne populacje żubrów są Puszcza Białowieska (Polska i Białoruś), Kaukaz oraz Karpaty (Polska, Rumunia, Słowacja i Ukraina). W Puszczy Białowieskiej żyją żubry nizinne (białowieskie). Na Kaukazie i w Karpatach występują żubry linii nizinno-kaukaskiej.
Można oglądać żubry on-line
Oglądanie tych zwierząt stało się przed laty hitem sieci. Teraz social media podbijają filmiki, na których widać chmary żubrów czy też... żubra przechodzącego przez przejście dla pieszych.
Nic więc dziwnego, że coraz więcej ludzi z chęcią odwiedza tereny, na których można je spotkać.
Jednak wygląd żubra budzi respekt.
- To największy europejski ssak lądowy, niektóre wielkie samce mogą ważyć nawet tonę - stwierdza Wajrak, i dodaje: - Można powiedzieć, że ostatnio przedstawiciel megafauny naszego kontynentu.
Masa ciała dorosłej samicy wynosi średnio 420-460 kg, “minimalnie" 320 kg.
Powstaje kilka istotnych pytań w kontekście spotkań z dzikimi zwierzętami - jak zachować się podczas spotkania z żubrem? Czy należy bać się tych ogromnych zwierząt? Co jest gorsze - jeden żubr czy cała żubrza rodzina?
- Co to znaczy gorsze? Każde spotkanie z żubrami powinno nas cieszyć, bo są to piękne zwierzęta - stwierdza ekspert. - Z mojego doświadczenia wynika, że stada szczególnie takie z młodymi są bardziej płochliwe i szybko się od nas oddalą, samotne samce albo samce w małych męskich grupach są zwykle mniej płochliwe. Bezpieczne podglądanie żubrów polega na tym, że staramy się ich nie płoszyć ani nie być powodem przerwania przez nich na przykład odpoczynku lub żerowania. Bezpieczna i szanująca prywatność tych zwierząt odleglość to minimum 50 metrów, jeżeli znajdziemy się bliżej należy się powoli wycofać - radzi.
Coraz modniejsza staje się też fotografia przyrodnicza. Organizowane są wręcz całe wycieczki, podczas których można sfotografować żubry.
Jak doradza przyrodnik należy “stać w jednej grupie, nie zachodzić zwierząt z różnych stron tak aby nie sprawiać wrażenie, że się je otacza."
- Gdy w widzimy, że zwierzę się denerwuje, w wypadku żubra macha ogonem, lub grzebie kopytem wycofujemy się powoli i spokojnie. Trzeba też pamiętać o tym, że nie zawsze żubry jest łatwo zobaczyć. Gdy zrobi się ciepło, zejdą z łąk i schowają się w Puszczy gdzie wytropić je jest bardzo trudno - stwierdza.
W okresie od jesieni do wczesnej wiosny można zaobserwować żubry bliżej wsi i małych miasteczek. Dlatego mieszkańców Podlasia nie dziwi widok pasących się pod domem żubrów.
Gdy nadchodzi wiosna i kwitną zawilce - jeden z ulubionych przysmaków tych zwierząt - można zaobserwować je w lesie.
Kolejny raz żubr ginie pod kołami wojskowej ciężarówki
W kwietniu doszło do wypadku na drodze krajowej 676 pomiędzy Supraślem a Krynkami. Jak informuje Rzeczpospolita, powołując się na Żandarmerię Wojskową w Lublinie, "doszło do zdarzenia spowodowanego wtargnięciem żubra z terenu zalesianego na jezdnię przed wojskową ciężarówkę marki Jelcz". Kierujący to zawodowy żołnierz. Był trzeźwy.
Nie jest to pierwszy przypadek, gdy dochodzi do wypadku wojskowej ciężarówki z udziałem żubra. W grudniu zeszłego roku na trasie między Białowieżą a Hajnówką ciężarowy pojazd wojskowy potrącił dwa żubry. Wcześniej - w listopadzie doszło do wypadku wsi Stare Masiewo, tuż przy granicy z Białorusią. Na miejscu zginął jeden żubr.
- Potrącenia żubrów zawsze wynikają z jednego, z nieostrożnej i zbyt szybkiej jazdy - komentuje Adam Wajrak. - Żubry w przeciwieństwie do jeleni rzadko wyskakują na drogę, są raczej wolne i ostrożne. W okolicach Puszczy takie potrącenia się zdarzają, ale nigdy wcześniej nie było zbicia żubra na terenie wioski, ani nigdy nie zdarzyło się zabicie dwóch żubrów na raz. To dopiero "udało się" wojskowym kierowcom. Tylko świadczy to o tym, co zresztą wszyscy widzą, że jeżdżą oni bardzo nie ostrożnie. Nie bardzo rozumiem jak to się dzieje, że dowódcy nie potrafią zdyscyplinować podległych im żołnierzy - dodaje.
Żandarmeria Wojskowa twierdzi, że wojskowi służący na Podlasiu są uczulani w temacie dzikich zwierząt. Zapowiedziano także, że w Białymstoku oraz poszczególnych jednostkach będą specjalne szkolenia z tego zakresu.
Jeśli potrąciliśmy żubra albo jakieś inne zwierzę, to przede wszystkim nie panikujmy. Pod żadnym pozorem nie odjeżdżajmy z miejsca wypadku. Ustawa o ochronie Zwierząt mówi jasno: “Prowadzący pojazd mechaniczny, który potrącił zwierzę, obowiązany jest, w miarę możliwości, do zapewnienia mu stosownej pomocy lub zawiadomienia jednej ze służb, o których mowa w art. 33 zasady uśmiercania zwierząt, ust. 3."
Jeśli dojdzie do potrącenia zwierzęcia należy zadzwonić na Policję, Straż Miejską lub Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego nr telefonu 987. Można również zadzwonić pod numer alarmowy 112. Nikt nie każe kierowcom sprawdzać bezpośrednio stanu zdrowia potrąconego, dzikiego zwierzęcia. Należy wystawić trójkąt ostrzegawczy.
Przypomnijmy - jeśli kierowca nie zawiadomi służb, to naraża się na karę aresztu lub grzywny (do 5 tysięcy złotych). Poza tym jeżeli sprawa trafi do sądu, wobec kierowcy może zostać orzeczona nawiązka w wysokości do tysiąca złotych na cel związany z ochroną zwierząt.