Jedziesz tam na wakacje? Uważaj na węże. Co roku ginie nawet 50 tys. osób
Oprac.: Jakub Wojajczyk
Leczenie i zapobieganie ukąszeniom węży w Afryce jest "wysoce nieadekwatne" - czytamy w czasopiśmie naukowym "Nature". Niedawno na łamach tego samego pisma opublikowano badania, z których wynika, że roczna liczba ofiar tych gadów wśród ludzi może być niedoszacowana. Tylko na kontynencie afrykańskim może sięgać aż 50 tys. osób rocznie.
W Afryce żyje ok. 900 gatunków węży, z czego ponad 130 jest jadowita. Najsłynniejszym, największym i najbardziej jadowitym gatunkiem wśród węży afrykańskich jest czarna mamba (Dendroaspis polylepis). Dorasta ona nawet do 4,5 metra i może ważyć ponad 2 kg. Trudno jednak oszacować, ile dokładnie osób zabijają te konkretne gady w ciągu roku.
Liczba śmiertelnych ukąszeń węży w Afryce jest niedoszacowana
W latach 1991 i 1992 we wsiach Zimbabwe przeprowadzono ankiety na temat ugryzień węży. Mamby odpowiadały za zaledwie 15 z nich, z czego dwa przypadki były śmiertelne. Ile jest ich co roku? Tego niestety nie wiemy. To jeden z problemów związanych z wszystkimi wężami w Afryce, nie tylko z czarną mambą.
Weźmy np. samą statystykę przypadków śmiertelnych ukąszeń. Tu szacunki (no właśnie, szacunki) są bardzo różne. Jedne źródła mówią o 20 tys. zgonów rocznie, inne o 30 tys. Mozambijski herpetolog dr Harith Farooq w 2022 r. stwierdził jednak, że te liczby można wyrzucić do kosza. Z wężami w Afryce jest dużo gorzej, niż nam się wydaje - zaalarmował.
Zdaniem Farooqa, który wraz z 9 innymi naukowcami zdobył dane o ukąszeniach z ponad 1000 domostw w swoim rodzinnym Mozambiku, wspomniane szacunki są nawet dwukrotnie zaniżone. Tylko w tym jednym kraju jest 70 tys. ukąszeń rocznie, a sytuację pogarsza fakt, że większość przypadków jest leczonych medycyną tradycyjną. Aż 25 proc. ugryzień węży nie zostało w ogóle nigdzie zgłoszone.
Gdy naukowcy przełożyli te proporcje na całą Afrykę Subsaharyjską, okazało się, że jadowite gady zabijają co roku nie 20 czy 30 tys. osób, ale nawet 50 tys. To ogromna, niewyobrażalna dla nas liczba. W Europie takich zgonów mamy zaledwie ok. 30 rocznie. Samych wstrzyknięć jadu w Afryce jest co roku co najmniej pół miliona.
Jesteś w Afryce i ukąsił cię wąż? Pozostaje trzymać kciuki
I tu pojawia się problem, o którym mówią zarówno badania pod kierownictwem Farooqa z 2022 r., jak i nowe, pod kierownictwem Philippa Berga z Uniwersytetu Ottona von Guerickego w Magdeburgu. To kolejne prace, które podkreślają, że na kontynencie afrykańskim notorycznie brakuje antidotów na jad węży.
Na ten problem zareagowała w 2017 r. nawet Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), która uznała ukąszenia jadowitych węży w Afryce za "zaniedbywaną chorobę tropikalną".
Niestety, kroki, które podjęto w ślad za tą decyzją, takie jak zintensyfikowane badania nad epidemiologią, leczeniem szpitalnym i ekologią węży, oraz wysiłki w kierunku zwiększenia liczby środków zapobiegawczych, nadal są bardzo ograniczone
Kluczowe czynniki, przez które śmiertelność w wyniku ukąszeń węży na kontynencie afrykańskim jest tak duża to ubóstwo i nierówny dostęp do bezpiecznej i efektywnej opieki medycznej - zauważają naukowcy.
Ukąszenia rzadko są powodowane przez takich jadowitych rekordzistów jak czarna mamba i nie muszą być śmiertelne, często można je wyleczyć. Jest tylko jeden warunek - trzeba się z nimi odpowiednio obchodzić, a tego właśnie w Afryce brakuje.
Przychodnie i szpitale są słabo wyposażone, a personel - nieodpowiednio przeszkolony do leczenia osób ugryzionych przez węże. To sprawia, że profilaktyka stoi na bardzo niskim poziomie. Brakuje pieniędzy na edukację lekarzy i pielęgniarek, brakuje pieniędzy na badanie toksyn wydzielanych przez ponad setkę rodzimych dla Afryki gatunków węży.
Niestety "są przypadki, że nawet ukąszenia osobników uznawanych za mniej jadowite kończyły się śmiercią zanim pacjent zdążył dotrzeć do kliniki" - pisze Berger. W szpitalach notorycznie brakuje też antidotów. W 2022 r. Afryka doświadczyła z tego powodu ogromnego kryzysu, bo na tamtejszym rynku jest tylko jeden producent tego typu leków.