Dwa wieloryby dzieliło 100 kilometrów. Mimo tego i tak się porozumiały

Dwa wale grenlandzkie, które badali naukowcy z Centrum Badań Arktycznych na Uniwersytecie Hokkaido w Japonii oraz Uniwersytetu w Aarhus w Danii, zaskoczyły wszystkich. Samica tego gatunku i drugi osobnik nierozpoznanej płci znajdowały się w odległości 100 kilometrów od siebie, a jednak nurkowały w zsynchronizowany sposób. Jak na komendę schodziły pod wodę o określonych porach i o ustalonych się wynurzały.

Wal grenlandzki u brzegów Alaski
Wal grenlandzki u brzegów AlaskiBering Land Bridge National PreserveWikimedia Commons

O badaniach przeprowadzonych przez japońską i duńską placówkę na walach grenlandzkich informuje "Physical Review Research". To ogromne zwierzęta, powiedzieć można, że relatywnie nawet potężniejsze od największych wielorybów. Przy 20 metrach długości - co czyni je zwierzętami krótszymi od wielkich płetwali - wal grenlandzki waży aż 100 ton. To bardzo dużo, w przeliczeniu na metry - rekordowo wiele.

Znaczną część jego ciała stanowi wielka głowa, w której znajdują się ogromne fiszbiny długie na 5 metrów. Ssak używa ich do odflitrowywania z wody niewielkiej zdobyczy, jak skorupiaki, zooplankton czy najmniejsze ryby. Fiszbiny są tak wielkie, że nieco deformują jego głowę. Ma ona pysk w kształcie wygiętego łuku, co sprawia, że wieloryb wygląda jakby się cały czas krzywo uśmiechał. 

I trzeba przyznać, że właśnie ten grymas, te fiszbiny i ten łeb były przez lata stereotypowym przedstawieniem wszelkich wielorybów na rycinach, obrazach i w literaturze.

Wśród wszystkich waleni to on był szczególnie narażony na polowania wielorybnicze. Jest bowiem wielki, ma sporo tłuszczu (żyje w zimnych wodach Arktyki) i ogromne fiszbiny, niegdyś także poszukiwane do produkcji gorsetów, lamp, grzebieni. Nade wszystko jest jednak bardzo powolny, a martwy nie tonie. 

To bardzo ułatwiało polowania nawet z małych łodzi i te wale łowiono już w średniowieczu. Polowania z XIX i XX w., już na przemysłową skalę, wyrżnęły ten największy gatunek wielorybów gładkoskórych. Teraz się on odradza. A rozmnaża się powoli, za to żyje nawet ponad 100 lat.

Czy rozpoznasz morskie ssaki? Sprawa wydaje się łatwa, więc sprawdźmy [QUIZ]

Nurkujący wal grenlandzkiAgencja FORUMAgencja FORUM

Wale grenlandzkie są mistrzami komunikacji

I dopiero teraz można przeprowadzić na ich temat głębsze badania. Bo chociaż mordujący i ćwiartujący zwierzęta wielorybnicy dobrze poznali ich anatomię, to zwyczaje i sposób życia pozostawały zagadką. 

Naukowcy z Danii i Japonii poddali analizie zwłaszcza nurkowania 12 obserwowanych wali grenlandzkich wykonane podczas czterech miesięcy (144 dni) niedaleko Zatoki Disko u zachodnich brzegów Grenlandii, od której zwierzę wzięło nazwę. Ten gatunek pływa tylko w zimnych wodach arktycznych, wokół Grenlandii, Islandii, Szpicbergenu, Kanady, Alaski i wybrzeży rosyjskich. Rzadko zapuszcza się dalej na południe Atlantyku i Pacyfiku, do mniejszych mórz Eurazji nie wpływa nigdy.

Do badań posłużyła osławiona "Parkiem Jurajskim" teoria chaosu, mówiąca że zjawiska i zdarzenia, które często uważamy za przypadkowe w rzeczywistości podlega złożonym, ale przewidywalnym regułom. Tak jest z nurkowaniem tych wielorybów, w którym udało się odkryć pewne reguły i mechanizmy doprawdy zdumiewające.

Ogon wala grenlandzkiego. Nunavut, KanadaAnsgar WalkWikimedia Commons

W wypadku tego gatunku to pewien rytm cyklicznych zejść pod wodę, który zmienia się w zależności od pory roku. Wiosną wale schodzą znacznie głębiej po południu, a płycej rano, co zapewne jest związane z pionową migrację morską organizmów, a także z warunkami panującymi w morzu. 

To zapewne ich podstawowe przystosowanie do trudnych warunków panujących w mroźnej Arktyce i to ono pozwala im przetrwać oraz skutecznie żerować. A wykarmienie 100-tonowego olbrzyma nie jest łatwe i wymaga sprawnego znajdowania źródeł pokarmu.

To jednak nic, bo badacze odkryli też synchronizację nurkowania tych zwierząt w znaczeniu dalekiego zasięgu. Dwa osobniki wali grenlandzkich, jedna samica i jeden nieokreślonej płci, schodziły pod powierzchnię wody w sposób zsynchronizowany mimo tego, że dzieliło je - bagatela - 100 kilometrów! 

Nie wiemy jeszcze jak to robią, ale zjawisko musi być związane z dźwiękami. Wale grenlandzkie emitują sygnały akustyczne słyszalne nawet z odległości ponad 100 kilometrów. To wielka gama dźwięków, którą niegdyś profesor Kate Stafford z Uniwersytetu stanu Waszyngton w Seattle porównała do... jazzu. "O ile regularne pieśni humbaków to muzyka klasyczna, to te wydawane przez wale grenlandzkie można przyrównać do jazzowej improwizacji" - uważała.

Wieloryby te nurkują przeważnie samotnie, a jednak po zanurzeniu koordynują swe działania pod wodą i to na odległości idące w 100 kilometrów.

Wieloryby te nurkują przeważnie samotnie, a jednak po zanurzeniu koordynują swe działania pod wodą i to na odległości idące w 100 kilometrów - to zdumiewające odkrycie, stawiające życie morskich ssaków w zupełnie nowym świetle, czy też raczej nowym dźwięku. 

Ten rodzaj zachowań społecznych pokazuje, jak wielu powiązań między wielorybami i morskimi zwierzętami wciąż nie znamy i jak bardzo to środowisko życia różni się od lądu.

Ciekawskie olbrzymy podpłynęły blisko turystówNewsflare© 2018 Associated Press
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas