Dinozaur z Europy może przynieść odpowiedź, jak walczyć z rakiem
Dolina Hateg w obecnej Rumunii z wielu powodów jest niezwykle ważna w badaniach nad dinozaurami. To unikalne miejsce, które kiedyś było wyspą i w którym mieszkały zwierzęta niespotykane nigdzie indziej. Jedno z nich dostarcza nam jednak niezwykłego odkrycia - to dinozaur z rakiem. I nieznanymi dzisiaj metodami walki z nowotworem, na których opracowanie dinozaury miały aż 150 milionów lat.

Europa obfituje w szczątki dinozaurów. Znajdowano je tu w wielu miejscach, począwszy od tych najstarszych w Anglii przez znaleziska w Belgii, Francji (pierwsze jaja zauropodów), Niemczech, unikalną kopalną faunę Hiszpanii i Portugalii aż po Włochy, gdzie miejscowy scypionyks wywrócił do góry naszą wiedzę o metabolizmie dinozaurów. Nawet jednak na tym tle dolina Hateg w Rumunii to zupełny unikat.
Leżąca w Transylwanii dolina Hațeg to miejsce, w którym na bazie skamieniałości można zaobserwować zmiany ewolucyjne zachodzące u gatunków wyspiarskich. Ta okolica jest dzisiaj w sercu Rumunii, ale w epoce kredy stanowiła odciętą od reszty kontynentów wyspę. Na niej ewoluowały endemiczne gatunki zwierząt.
To tu znaleziono chociażby jednego z największych pterozaurów i zarazem jedno z największych latających zwierząt w dziejach, czyli hatzegopteryksa. Ten pterozaur po wylądowaniu miał wysokość żyrafy, rozpinał skrzydła na kilkanaście metrów i być może pożerał młodo wylęgłe dinozaury. Tu także znaleziono karłowate dinozaury, co jest dowodem na wyspiarskie karlenie wielu gatunków.
W lutym informowaliśmy o znalezieniu w tej części Rumunii skamieniałości 12-metrowego zauropoda zwanego uriasz. Uriasz należał do tytanozaurów. Jest dowodem na wielkie zróżnicowanie tych olbrzymów w epoce kredy.

Telmatozaur był niedużym hadrozaurem z Rumunii
Jednym z dinozaurów, które zamieszkiwały dawną wyspę Hateg był telmatozaur - przedstawiciel dinozaurów kaczodziobych, czyli hadrozaurów. Byli to dominujący roślinożercy epoki kredy, o płaskich i podobnych do kaczych pyskach pełnych drobnych zębów. Niektóre z nich osiągały ogromne, kilkunastometrowe rozmiary i nie ustępowały wielkim, polującym na nie teropodom takim jak tyranozaur.
Ten hadrozaur nie był jednak wielki. To przykład na karłowacenie wyspowe zwierząt, także dinozaurów. Telmatozaury osiągały bowiem raptem 5 metrów i niecałą tonę wagi - w porównaniu z ich krewniakami to niewiele.
Miejscowi transylwańscy chłopi znaleźli szczątki tego zwierzęcia już pod koniec XIX wieku, a w 1903 roku tego hadrozaura opisano jaklo nowy gatunek z Rumunii. Jego nazwa oznacza "bagiennego jaszczura", gdyż zakładano, że grupy telmatozaurów żerowały na mokradłach wyspy Hateg. Były liczne, a ich ciała zmalały wskutek ewolucji, aby wystarczyło dla nich miejsca.
Jeden z osobników tego dinozaura wykopany w Transylwanii miał czaszkę oraz szczęki dość dziwne i zastanawiające naukowców. Widać było ich wyraźną deformację. W 2016 roku rumuńscy i amerykańscy paleontologowie ogłosili, że owa deformacja powstała na skutek choroby nowotworowej. Dinozaura toczył rak, a odkrycie zwierzęcia z takimi skamieniałymi kośćmi to wielkie wydarzenie.
Nic dziwnego, że szczęka i czaszka tego telmatozaura była przez lata pieczołowicie badana. Imperial College w Londynie i Anglia Ruskin University w Cambridge zbadały sprawę. Okazuje się, że dinozaur z Rumunii cierpiał na szkliwiaka - to nowotwór zębopochodny spotykany również u ludzi. "Chcieliśmy się przekonać, czy rak u dinozaura sprzed 70 milionów lat i nowotwór współcześnie atakujący żuchwę ludzi są podobne" - mówi Biancastella Cereser z Imperial College London w rozmowie z "The Independent".

Badania na ten temat zostały opublikowane w "Biology". Czytamy tak ekscytujący wniosek: "Badanie skamieniałych tkanek miękkich stanie się kluczowe dla rekonstrukcji starożytnych strategii historii życia i zrozumienia ewolucji chorób."
To znaczy, że mamy unikalny materiał kopalny, z którego za pomocą SER, czyli skaningowej mikroskopii elektronowej można odtworzyć strukturę czerwonych krwinek wymarłego zwierzęcia i innych miękkich tkanek. Nie uzyskamy w ten sposób DNA, ale da się stwierdzić, jak przebiegały u kopalnych zwierząt procesy np. takie jak choroby.
Dinozaury miały 150 milionów lat na walkę z rakiem
A wtedy... kto wie, co się stanie. Może uzyskamy odpowiedzi w kwestii leczenia nowotworów i innych chorób, których dzisiaj brakuje. "Dinozaury, jako duże zwierzęta władające Ziemią przez tak wiele lat i podlegające przez tak długi okres prawidłom ewolucji, stanowią interesujący przypadek do zbadania, w jaki sposób gatunki radziły sobie z podatnością na raka i odpornością na niego przez miliony lat." - piszą naukowcy. Dinozaury żyły na Ziemi przez 150 milionów lat, miały o wiele więcej czasu niż chociażby my na wypracowanie ewolucyjnych sposobów obrony przed chorobami, walki z nowotworami. Dlatego warto ustalić, jak ten telmatozaur z Rumunii radził sobie ze szkliwiakiem toczącym mu żuchwę.
"Wiemy już, że rak nie był anomalią, ale powtarzającym się wyzwaniem biologicznym w prehistorycznych ekosystemach" - czytamy we wnioskach. To kolejny dowód na to, że musiały wytworzyć systemy obronne i zarazem można ustalić, w jaki sposób nowotwory rozwijały się u żywych istot kilkadziesiąt milionów lat temu.
Wniosek jest oczywisty: badanie szczątków dinozaurów z chorobą nowotworową może nam pomóc odkryć lepsze sposoby walki z rakiem u ludzi.