Znowu uciekł kangur. Polska szuka teraz kolegi Felka. To jakaś plaga

Kolejny kangur uciekł w Polsce na wolność i trwa obława, aby go odnaleźć. Na razie się nie udało i kangur od kilkunastu dni pojawia się w województwie warmińsko-mazurskim. Stowarzyszenie Ochrony Przyrody "Przytul Psisko" apeluje, by pomóc go odnaleźć i podaje jedyny sposób na to, by kangura schwytać. - W Sampławie się udało, Felek jest już bezpieczny, cały i zdrowy i to właśnie dzięki jednemu z mieszkańców, który go zabezpieczył u siebie - piszę członkowie stowarzyszenia.

Kangur uciekinier
Kangur uciekinierStowarzyszenie Ochrony Zwierząt "Przytul Psisko"Facebook

Felek to kultowy już kangur, który ulotnił się podczas transportu z jednego miejsca do drugiego. Został w końcu odnaleziony i schwytany, a był to już drugi kangur, który wałęsał się po Polsce w tym roku. We wrześniu w wielkopolskiej Puszczy Zielonce pod Poznaniem spacerowicze sfilmowali kangura rdzawoszyjego, którym okazał się Luluś - inny zbieg z niewoli. Po kilku dniach, 13 września został odnaleziony.

Następnie uciekł z transportu Felek, którego ostatecznie udało się odszukać i schwytać. Kangura udało się zwabić na posesję. Gdy wszedł zaciekawiony do garażu, został w nim zamknięty. Podczas tej obławy wyszło jednak na jaw, że 30 km dalej, w powiecie działdowskim na wolności przebywa i jest widywany kolejny kangur. To sytuacja wręcz niebywała, bo jeszcze nigdy w historii w polskich lasach nie skakało aż tyle kangurów uciekinierów.

Według ustaleń stowarzyszeń zajmujących się ochroną zwierząt, kangur ten ulotnił się 20 października z posesji prywatnych właścicieli, którzy jednak nikogo o tym nie zawiadomili. Ucieczka kangura ujrzała światło dzienne dopiero podczas obławy na Felka, gdy okazało się, że złapanie tego osobnika nie zamyka tematu przebywania torbaczy na wolności w Polsce.

Kangur rdzawoszyiNoodle snacksWikimedia Commons

Kangur nadal jest na wolności. Trwają poszukiwania

Kangur nadal się nie znalazł i nie wiadomo, jak się ma i w jakiej jest kondycji. Takie zwierzę w obcym dla siebie środowisku to łatwy cel dla drapieżników. Może także paść z głodu, pragnienia i zmęczenia. Nie ma tu roślin, które zna. - Na pewno jest wystraszony, zestresowany. Z całą pewnością stanowi zagrożenie jeśli chodzi o ruch pojazdów, może wtargnąć na drogę. Nie jest to gatunek przystosowany do życia na wolności w naszych warunkach - powiedziała PAP działaczka Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt "Przytul Psisko

Stowarzyszenie podało komunikat, że we Wszystkich Świętych kangur widziany był w okolicach cmentarza w Kełpinach. To pomiędzy Olsztynem a Włocławkiem. I apeluje:

"Od kilkunastu dni w miejscowościach Cibórz, Nowy Dwór, Jamielnik, okolice Lidzbarka Welskiego, biega kangur widoczny na zdjęciu. Bardzo prosimy okolicznych mieszkańców na zwrócenie szczególnej uwagi na tego nietypowego zwierzaka. Kangur nie jest agresywny, nie uderzy Was, nie ugryzie, będzie uciekał to jego jedyna linia obrony. Na tak dużym terenie jedyną możliwością pomocy mu, jest zamknięcie ogrodzonej posesji na którą wejdzie. W Sampławie się udało, Felek jest już bezpieczny, cały i zdrowy i to właśnie dzięki jednemu z mieszkańców, który go zabezpieczył u siebie. Wszyscy dookoła obserwują i rozkładają ręce, ale w nas jest siła i wierzę, że razem uda się nam go zabezpieczyć. Telefon do nas 511717145".

Australia wpadła na nietuzinkowe rozwiązanie problemu globalnego ocieplenia. Skoro hodowla krów generuje tak duże emisje, może powinniśmy przerzucić się na mięso kangurze - sugerują Australijczycy123RF/PICSEL

- Ludzie nie wypuszczają na noc swoich psów, by te nie dopadły kangura, otwierane są posesje i palone światła na gankach, bo liczymy, że w ten sposób zwabimy kangura na podwórko, a gdy zamknie się go na ograniczonej przestrzeni wówczas jest szansa na odłowienie zwierzaka - powiedziała w sobotę PAP pani Iza ze Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt "Przytul Psisko".

Na razie jednak kangur jest nieuchwytny. A stowarzyszenie dodaje, że chyba coraz więcej osób w Polsce próbuje sobie sprawić domowego zwierzaka w postaci kangura, jakby był to pies albo kot. Konsekwencje są takie, jak widzimy już któryś raz w tym roku.

Leśne harce zwierząt. Nie zawsze chodzi tylko o zabawęPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas