Wojna pająków. Czarne wdowy znikają z południowych stanów USA
Niesławne czarne wdowy znikają z południowych stanów USA. Prawdopodobnym winowajcą są ich krewniacy, pająki zwane brązowymi wdowami, które wydają się wyjątkowo zaciekle tępić swoich pobratymców.
W niektórych częściach południowych Stanów Zjednoczonych czarne wdowy, pająki znane (słusznie) z wyjątkowo silnego jadu i (niesłusznie) z agresywności, znikają. Ale to nie jest dobra wiadomość dla tamtejszych mieszkańców. Miejsce czarnych wdów zajmują bardziej agresywni krewniacy.
Brązowa wdowa (Latrodectus geometricus) jeszcze w latach 90. była w USA niemal zupełnie nieznana. Pająk, pochodzący z południowej Afryki i Madagaskaru, został zawleczony do USA w latach 90. i od tej pory błyskawicznie powiększa swoje terytorium. Na Florydzie pajęczaki niemal zupełnie wyparły swoich lokalnych krewnych, niesławne czarne wdowy (Latrodectus mactans).
To dla naukowców zaskakujące. Sama rywalizacja o terytorium i pożywienie nie wyjaśniała, dlaczego jeden gatunek tak szybko wybiera drugi. Floryda powinna mieć wystarczająco dużo miejsca i pożywiania, by utrzymać duże populacje obu gatunków. Aby wyjaśnić zagadkę, entomolodzy badający te pająki postanowili przeprowadzić eksperyment.
Bratobójcza walka
Richard Vetter, entomolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Riverside i jego współpracownicy zaczęli hodować brązowe wdowy w laboratorium. Następnie zaczęli wpuszczać do ich terrarium inne pajęczaki: czerwone pająki domowe (Nesticodes rufipes), należące do rodziny omatnikowatych i występujące także w Polsce pająki Steatoda triangulosa oraz południowe czarne wdowy. Wyniki były zaskakujące. Okazało się, że brązowe wdowy wykazywały wyjątkową agresję tylko pod adresem swoich bliskich krewniaków. Zabijały czarne wdowy 6,6 raza częściej, niż jakiekolwiek inne pająki, które trafiały do ich zbiorników. Polowanie na bliskich krewnych to u pająków wyjątkowo rzadkie zachowanie.
W przypadku spotkania “twarzą w twarz" oba pająki zazwyczaj próbowały w pierwszej kolejności atakować nogi przeciwnika. Agresorami zawsze były w takim przypadku wdowy brązowe - czarne krewniaczki wyłącznie broniły się. Samice brązowych wdów agresywnie ścigały, chwytały i zjadały czarne wdowy - zarówno osobniki dorosłe, jak i młodociane. Brązowe wdowy były również odważniejsze, często dokonując “najazdów" na sieci krewniaków.
Nieco mniejsze czarne wdowy wydawały się być w takiej walce na straconej pozycji, ale nie zawsze były bezbronne. "Czasami broniąca się czarna wdowa była w stanie uwięzić agresywną brązową wdowę w pajęczynie i wstrzyknąć jad" - piszą naukowcy.
Samice brązowych wdów przewyższają jednak czarne wdowy z południa zarówno pod względem wielkości, jak i zdolności reprodukcyjnych, co może odgrywać rolę tym, dlaczego tak szybko zdołały opanować Florydę. Młode samice brązowych wdów były o 9,5 proc. większe niż czarne wdowy, a dojrzałe samice mogły produkować wiele woreczków jajowych na raz, podczas gdy czarne wdowy produkowały tylko jeden.
Jedynym pocieszeniem jest fakt, że jad brązowej wdowy u ludzi wywołuje zazwyczaj o wiele mniej niebezpieczne objawy. Najczęściej ich ukąszenie prowadzi jedynie do lekkiego podrażnienia. Jak czarnej wdowy jest bardziej niebezpieczny, ale ona sama o wiele rzadziej atakuje ludzi, zazwyczaj unikając kontaktu z nami.