Woda w rzece zmieniła kolor. Powodem był wyciek z pobliskich zakładów

W rzece przepływającej przez Opole Lubelskie (woj. lubelskie) woda przybrała nietypowy kolor - zabarwiła się na czerwono. Zaniepokojeni spacerowicze niezwłocznie powiadomili służby. Na miejscu interweniowały policja oraz straż pożarna, jednak konieczne okazało się także wezwanie Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. Dochodzenie na temat powodu zabarwienia rzeki wskazało na awarię w pobliskich zakładach. Co dostało się do wody?

Rzeka w Opolu Lubelskim "była czerwona jak wigilijny barszcz" - powiedzieli interweniujący na miejscu strażacy
Rzeka w Opolu Lubelskim "była czerwona jak wigilijny barszcz" - powiedzieli interweniujący na miejscu strażacy123RF/Facebook/Lublin112123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Nagła zmiana koloru wody zawsze powinna być alarmująca. Do sytuacji związanych z odmiennym zabarwieniem cieku zazwyczaj zaliczyć można bowiem jego zanieczyszczenie lub pojawienie się innych nieprawidłowości.

Woda o nietypowym kolorze może wskazywać na obecność substancji chemicznych, bakterii, glonów lub innych zanieczyszczeń, które potrafią być szkodliwe dla zdrowia ludzi lub ekosystemu wodnego.

Szaro-zielona, zielono-brązowa czy czerwonawa barwa wody może być wynikiem zakwitu sinic, który wiąże się z produkcją szkodliwych toksyn. Z kolei brunatna barwa wody może wskazywać na skażenie, ale i na obecność naturalnych substancji organicznych, takich jak taniny albo podwyższona zawartość żelaza.

Woda zmieniła kolor - lepiej to zgłosić

Powodów odmiennego koloru tafli czy wody z kranu może być wiele. Dlatego, gdy zauważamy zmianę barwy cieczy, istotne jest podjęcie działań w celu zidentyfikowania przyczyny i ewentualnego rozwiązania problemu, aby zapewnić bezpieczeństwo np. spożycia, jak i ochronę środowiska. Wiedzieli o tym mieszkańcy jednego z miasteczek w województwie lubelskim, którzy po odnotowaniu, że woda w przepływającej przez miejscowość rzece zmieniła barwę na czerwoną, niezwłocznie skontaktowali się ze służbami.

Opole Lubelskie to niewielka miejscowość na Lubelszczyźnie, w Kotlinie Chodelskiej. Oprócz kilku ciekawych zabytków, miejsce to ma także sporo terenów rekreacyjnych. Płynie przez nie między innymi rzeka o nazwie Leonka. To właśnie podczas spaceru w jej okolicach mieszkańcy dostrzegli coś niepokojącego. Czerwone zabarwienie cieku na tyle zaalarmowało służby, które przybyły na miejsce, że zdecydowano się powiadomić grupę ratownictwa chemicznego ze straży w Lublinie. Pobrali oni próbki wody.

Czerwona rzeka i wyciek z zakładów

Zagadka zmiany koloru Leonki została rozwiązana dość szybko. Początkowo strażacy obecni na miejscu starali się ustalić źródło zanieczyszczenia, przeczesując teren. Od razu brano pod uwagę możliwość wycieku z pobliskich zakładów, jednak konieczne było precyzyjne określenie powodu tego zdarzenia.

"Przeszli w górę rzeki, ale nie mogli ustalić skąd wypływa ta czerwona woda" - relacjonował st. kpt. Artur Abramowicz ze stanowiska kierowania komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Opolu Lubelskim.

Po dalszym dochodzeniu udało się powiązać sprawę z jednym z mieszczących się niedaleko zakładów. Okazało się, że na skutek awarii, do jakiej doszło na terenie firmy, wyciekła przechowywana w jednym ze zbiorników substancja. Na szczęście po badaniach okazało się, że jest to produkt pochodzenia naturalnego.

Miasto sokiem z buraka płynące

Powodem wycieku i zabarwienia Leonki było pęknięcie zaworu w kontenerze, w którym pobliska firma zajmująca się przetwórstwem owocowo-warzywnym przechowywała sok z buraka ćwikłowego. Istotnym składnikiem tych warzyw są czerwonofioletowe barwniki. Choćby betanina, zwana czerwienią buraczaną. Barwnik ten wykorzystuje się powszechnie w cukiernictwie. Jest stosowany jako naturalny pigment spożywczy między innymi przy produkcji deserów, a także do nadawania koloru napojom bezalkoholowym, a nawet jako element kosmetyków. Do rzeki jednak nie powinien trafić. Na szczęście mimo wszystko nie idą za tym żadne poważne konsekwencje.

"Sok poprzez sieć burzową, kanalizację spłynął do rzeki. W sumie do Leonki trafiło około 200 litrów soku" - wyjaśnił st. kpt. Abramowicz.

Przyczyna awarii jest aktualnie ustalana, jednak najważniejszy element zagadki czerwonej wody został już ustalony - środowisku nic ze strony soku z buraka nie zagraża. Tym razem na szczęście rzadnych niebezpiecznych substancji w wodzie nie było, jednak zawsze warto mieć oczy szeroko otwarte i od razu zgłaszać zmienioną barwę cieku do odpowiednich organów.

Nowy podatek od plastiku w Polsce. Za kubek dopłacimy 20 groszyPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas