Wąż pełzał po ulicy w Sosnowcu. Kolejna taka interwencja
Straż Miejska w Sosnowcu dostała zgłoszenie, że po ulicach miastach pełza wąż. Okazało się, że był to wąż zbożowy.
Wąż pojawił się w poniedziałek w jednej z północnych dzielnic Sosnowca, Środuli. Jak napisał na swoim profilu prezydent miasta Arkadiusz Chęciński, zwierzę złapał st. insp. Mariusz Tyszkiewicz, który w ciągu ostatnich kilku lat schwytał w Sosnowcu aż pięć węży.
Wąż zbożowy prawdopodobnie uciekł komuś z terrarium. To gatunek węża z rodziny połozowatych. Nie jest jadowity (hodowanie jadowitych węży w Polsce jest niemal całkowicie zakazane). Sosnowiecka staż zaapelowała przy tej okazji, by pilnować swoich zwierząt.
To już druga w tym miesiącu interwencja Straży Miejskiej w Sosnowcu w sprawie węża. 20 czerwca strażnicy dostali zgłoszenie, że po ulicy 3 Maja pełza pyton królewski. Jego także złapał st. insp. Tyszkiewicz. Pyton królewski to jeden z mniejszych węży z rodziny pytonów. Jest często hodowanym gatunkiem w terrariach.
Bardziej prywatne spotkanie z wężem miała za to mieszkanka Warszawy. W zeszłym tygodniu strażnicy Ekopatrolu dostali wezwanie do jednego z praskich mieszkań. Kobieta, która ich wezwała, powiedziała, że zauważyła w swoim mieszkaniu węża. Kiedy strażnicy przyjechali, zdążył się już schować. Po poszukiwaniach odnaleziono go... w schowku na pościel.
Wąż został odłowiony i przewieziony do Centrum CITES na terenie warszawskiego ZOO. Okazało się, że to lancetogłów mleczny. Gatunek nie jest jadowity i może osiągać do dwóch metrów. Nie wiadomo jak i skąd wąż dostał się do mieszkania kobiety. Najprawdopodobniej on także uciekł hodowcy.