Ssak czy dinozaur? Odkryto szczątki gigantycznego nosorożca
To nieprawda, że gigantyczne zwierzęta zniknęły z Ziemi wraz z końcem ery dinozaurów. Jeszcze stosunkowo niedawno na naszej planecie mieszkały gigantyczne ssaki, które mogły się rozmiarami równać z legendarnymi olbrzymami, jak z Parku Jurajskiego.
Odkryty właśnie w Chinach nosorożec Paraceratherium linxiaense nie przypominał żadnego żyjącego dziś ssaka. Ogromny roślinożerca prowadził tryb życia mniej więcej taki, jak żyrafy, sięgając swoją długą szyją do najwyższych gałęzi drzew. Jednocześnie był cztery razy cięższy od nawet największego afrykańskiego słonia. To najbliższy wśród ssaków odpowiednik gigantycznych roślinożernych dinozaurów takich, jak apatozaur, którego odkryli paleontolodzy.
Teraz szczątki gigantycznego nosorożca - konkretnie jego czaszkę i żuchwę - odnaleziono w północnozachodnich Chinach, na Płaskowyżu Tybetańskim. Zwierzę żyło około 26,5 mln lat temu.
Paraceratherium jest przedstawicielem rodziny znanej naukowcom, jako Indricotheriinae. To bliscy krewni dzisiejszych nosorożców, choć na pierwszy rzut oka trudno dopatrzyć się rodzinnego podobieństwa. Starożytne olbrzymy sylwetką przypominały raczej ogromne konie, o długich nogach i szyjach. Zamieszkiwały bogate w roślinność niziny pradawnej Azji i były zapewne największymi ssakami lądowymi w historii. Dosięgały liści położonych na wysokości 7 metrów.
Zobacz również:
Chińscy badacze, którzy odkryli kolosa, szacują, że ważył około 21 ton. To tyle, co cztery afrykańskie słonie. Paracetherium linxiaense jest drugim największym przedstawicielem tej rodziny odkrytym przez paleontologów - odkryty w 1973 r. Dzungariotherium orgosense był nieznacznie masywniejszy.
Roślinożerne olbrzymy zamieszkiwały obszary dzisiejszej Azji, od Mongolii po Pakistan, choć kilka pozostałości znaleziono także we wschodniej Europie. Urosły do tak ogromnych rozmiarów dzięki niezwykle korzystnemu klimatowi, który panował 27 mln lat temu w centralnej Azji: dzięki wilgotnym monsunom obszar ten był wówczas niezwykle bogaty w roślinność, co dawało mnóstwo pożywienia.
Zgubne dla tych zwierząt okazały się jednak... Himalaje. Stopniowe wypiętrzanie tych gór sprawiło, że temperatura i wilgotność na zamieszkiwanych przez nie obszarach zaczęła spadać. To odcięło życiodajne monsuny, co spowodowało wyginięcie największych kopytnych zwierząt w historii.