Rzeź wielorybów w średniowieczu. Europejczycy wytępili całe gatunki waleni
Już średniowieczni Europejczycy masowo polowali na wieloryby. Miało to fatalny efekt dla gatunku. Na skutek tych polowań dwa gatunki waleni bezpowrotnie zniknęły z mórz otaczających kontynent.
Wielorybnictwo na skalę przemysłową w XIX i XX wieku niemal doprowadziło do wyginięcia wielu gatunków wielorybów. Populacje niektórych dużych ssaków morskich dopiero zaczynają się odradzać, podczas gdy inne są stale zagrożone. Okazuje się jednak, że katastrofalny wpływ wielorybnictwa na życie wielorybów zaczął się o wiele wcześniej.
Analiza odnajdowanych przez archeologów kości wielorybów, opublikowana w czasopiśmie Royal Society Open Science, sugeruje, że średniowieczne europejskie polowania mogły spowodować zupełne zniknięcie niektórych gatunków waleni z wód północno-wschodniego Atlantyku na długo przed czasami “Moby Dicka".
Wikingowie kontra wieloryby
Historia polowań na wieloryby sięga czasów starożytnych. Pierwsze ślady łowów na te ogromne ssaki odnaleziono w Korei, gdzie artyści sprzed 8 tys. lat uwiecznili próby chwytania i zabijania waleni w płaskorzeźbach wyrytych w klifach Bangudae. Polowania na wieloryby zostały także uwiecznione w staronordyckich tekstach, które przestrzegają, że niektóre z waleni są niezwykle zaciekłe i atakują statki, podczas gdy inne "są stale łapane i setkami wypędzane na ląd, gdzie dostarczają ludziom dużo pożywienia".
Brakowało dotąd jednak badań, które skonfrontowałyby te teksty z fizycznymi pozostałościami po podobnych polowaniach. Youri van den Hurk, zooarcheolog z Norweskiego Uniwersytetu Nauki i Technologii zbadał więc 719 kawałków kości wielorybów zebranych na stanowiskach archeologicznych od Norwegii po Portugalię.
Identyfikacja olbrzymów
"Te kości wielorybów odnajduje się dość regularnie podczas wykopalisk archeologicznych, ale często są one bardzo fragmentaryczne" mówił w rozmowie z “New York Timesem". "Identyfikacja gatunków, do których należały te kości jest dość trudna, nawet jeśli same kości są dobrze zachowane". Kości zawierają jednak białko zwane kolagenem, którego skład chemiczny różni się w zależności od gatunku i rodziny wielorybów. To pozwoliło badaczom ustalić, które gatunki najczęściej padało ofiarami europejskich myśliwych. Wyniki były zaskakujące.
Chociaż prawie niemożliwe jest stwierdzenie, czy fragment kości pochodzi od wieloryba, na który upolowano, a nie tego, który został wyrzucony na plażę, nieproporcjonalna liczba kości wieloryba biskajskiego i wala szarego na stanowiskach archeologicznych sugeruje, że starożytni Europejczycy aktywnie poszukiwali tych gatunków. I w obu wypadkach doprowadzili do niemal całkowitego wytępienia tych zwierząt na wschodnim Atlantyku.
Bezpowrotnie wytępione
Spośród przebadanych przez badaczy kości, 334 należało do wali biskajskich. Zwierzęta te były powszechnie spotykane na wodach zachodniej Europy, były dość częstym widokiem nawet na Bałtyku. Powolne, spokojne i preferujące przybrzeżne wody walenie były łatwą zdobyczą nawet dla wielorybników korzystających z prymitywnych, drewnianych łódek. Co więcej, ciała zabitych wali biskajskich unosiły się na wodzie, umożliwiając myśliwym wykrawanie ich mięsa i tłuszczu bez konieczności wciągania ich na pokład czy holowania do brzegu.
110 kości należało do waleni szarych. To była niespodzianka, bo choć polowania na wale biskajskie są dobrze udokumentowane w źródłach historycznych, niewiele zapisków wspomina o masowych polowaniach na ten gatunek.
W obu przypadkach jednak wydaje się, że masowe polowania doprowadziły do załamania populacji wielorybów. Populacja wali biskajskich w tej części świata składa się dziś z najwyżej kilkunastu osobników. Wali szarych w wodach Europy nie widuje się prawie wcale.