Nałogi wśród zwierząt? To nasza wina

Okazuje się, że niewiele nas dzieli od reszty zwierząt
Okazuje się, że niewiele nas dzieli od reszty zwierzątpixabay.com
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Nałogi i fatalne życiowe wybory to rzecz ludzka. Ale, jak się okazuje, nie tylko. Choć jeszcze niedawno wydawało się nam, że korzystanie z rozmaitych psychoaktywnych substancji - od alkoholu po wyciągi z różnych tropikalnych roślin i grzybów lub jad produkowany przez płazy - jest jedną z rzeczy, które wyróżniają nas na tle innych zwierząt. Pozostałe kręgowce miały być całkowitymi abstynentami, wchodzącymi w kontakt z używkami tylko przypadkiem i to zazwyczaj dlatego, że wpadły w złe towarzystwo. Nasze towarzystwo.

Ostatnie lata przyniosły jednak serię odkryć, które udowodniły, że zwierzęta wcale nie są takimi świętoszkami. Ba, ich alkoholowe i narkotyczne wyskoki często sprawiają, że to ludzie wyglądają na abstynentów.

Na przykład jemiołuszka cedrowa, przypominający nieco sójkę ptak o efektownym czubie zamieszkujący duży obszar sięgający od południowych USA do północnej Brazylii ma bardzo poważny problem alkoholowy. Niektóre populacje tych ptaków wykazują tak wielkie upodobanie do sfermentowanych owoców brazylijskiego drzewa pieprzowego, że badacze często natrafiają na ptaki, u których stężenie alkoholu we krwi dochodzi do 0,1 proc. Pięć razy więcej, niż wynosi maksymalny dopuszczalny poziom alkoholu we krwi polskiego kierowcy. Większość z tak upitych ptaków nie cierpi jednak na kaca. Giną w wypadkach, najczęściej wlatując z dużą prędkością na różne przedmioty. Co dowodzi, że nie należy pod żadnym pozorem łączyć latania z alkoholem.

Lot na haju

Chyba że jest się nietoperzem. Nietoperze w Ameryce Środkowej i Południowej regularnie jedzą fermentujące owoce, zawierające do 4,5 proc. etanolu, ale w przeciwieństwie do większości gatunków zwierząt, nie ponoszą z tego powodu negatywnych skutków. Badanie kanadyjskich biologów z 2009 r. wykazało, że nietoperze w Belize potrafią latać i używać sonaru z niezakłóconą koordynacją, nawet gdy są pod wpływem alkoholu. Podobnie mocną głowę ma malezyjska ryjówka ogoniasta (Ptilocercus lowii). Żywi się głównie sfermentowanym nektarem palmy bertam, który może zawierać nawet 3,8 proc. etanolu. W przeliczeniu na masę ciała, to niewielkie stworzenie jest w stanie wypić za jednym zamachem odpowiednik dziewięciu piw, nie wykazując żadnych oznak upojenia.

To, że niektóre zwierzęta ciągnie do kieliszka, zauważył już Karol Darwin, który opisywał, jak pawiany w północno-wschodniej Afryce zwabiane są w pułapki za pomocą piwa. Z drugiej strony, słynny biolog z podziwem pisał o małpach z rodziny czepiaków, które po wypiciu brandy "nigdy więcej jej nie tkną", co jego zdaniem dowodziło, że są mądrzejsze od wielu ludzi.

Teraz w historię zwierzęcego pijactwa i narkomanii zagłębił się portorykański badacz Oné R. Pagán. W swojej książce "Drunk Flies and Stoned Dolphins" opowiada o rozmaitych używkach stosowanych przez zwierzęta i dowodzi, że ludzkość wcale nie jest tak wyjątkowa, jak chciałaby sądzić.

LSD na każdą nóżkę

Naukowe badania nad wpływem psychoaktywnych substancji na zwierzęta mają długą historię. W 1948 r. szwajcarski farmakolog Peter N. Witt rozpoczął badania nad wpływem leków na pająki. Podawał im rozmaite substancje, w tym amfetaminę, meskalinę, strychninę, LSD i kofeinę, Odkrył, że narkotyki wpływają na rozmiar i kształt plecionych przez pająki sieci. Przy małych dawkach kofeiny sieci były mniejsze, nierówne, ale nadal raczej regularne. Po podaniu im równowartości kilku następnych espresso, pająki zupełnie się dekoncentrowały. Sieci może nawet powstawały szybciej, ale były chaotyczne, jak praca zaliczeniowa pisana w nocy po dziesiątej kawie. Podobny efekt dawały wszystkie psychoaktywne substancje, z jednym wyraźnym wyjątkiem. Pod wpływem LSD pająki stawały się obsesyjnie wręcz precyzyjne, a ich sieci były pod każdym względem symetryczne.

Nie wiadomo jednak nic o tym, żeby pająki same z siebie szukały chemicznych wspomagaczy. Za to delfiny bardzo je lubią. Z czego zupełnie nie cieszą się ryby znane jako nadymki. Te w zasadzie bezbronne stworzenia chronią się przed napastnikami na dwa sposoby: gwałtownie zasysają wodę, zwiększając swoje rozmiary i utrudniając połknięcie, oraz wydzielając toksyny które mają skutecznie zniechęcić agresora. Ich pech polega na tym, że toksyna ta najwyraźniej ma na delfiny działanie halucynogenne. Badacze zaobserwowali grupy młodocianych delfinów szorstkozębych, które podawały sobie upolowaną nadymkę jak marihuanowego jointa.

Nie wszystkie zwierzęta mają jednak tak liberalne podejście do nietrzeźwości. Pszczoła-pracownica, która wróci do ula pod wpływem sfermentowanego nektaru, w najlepszym przypadku nie zostaje do niego wpuszczona. W najgorszym czeka ją natychmiastowe zwolnienie z pracy. Przez rozczłonkowanie.

Dołącz do ZIELONA INTERIA także na Facebooku

W niektórych przypadkach zwierzęta mogą szukać substancji psychoaktywnych w celach innych, niż - powiedzmy - rozrywkowe. Czasami takie substancje są środkami leczniczymi, lub w inny sposób zwiększają szanse ich przeżycia. Niektóre gatunki ryb arktycznych same wydzielają etanol, który powstrzymuje zamarzanie ich krwi. Nawet nasz własny pociąg do alkoholu może mieć podłoże ewolucyjne. Pagan pisze, że poszukiwanie zapachu alkoholu zapewne pomagało naszym przodkom znajdować najpożywniejsze i najbardziej dojrzałe owoce. Które zaczynały już fermentować.

Alkohol jest wszędzie

Bez względu na to, czy do odurzenia dochodzi celowo, czy przypadkiem, pijaństwo jest bardzo rozpowszechnione w świecie zwierząt.

W australijskim Darwin co roku powtarza się "sezon pijanych papug", kiedy w mieście pojawiają się dziesiątki najwyraźniej nietrzeźwych lorysek rdzawych. Większość ptaków nie potrafi latać, ma problemy z chodzeniem prosto i przez wiele dni odchorowuje pijaństwo. Źródłem problemu ptaków jest najprawdopodobniej obfitość mięsistych, fermentujących owoców.

W innej części Australii, na Tasmanii, regularnie widywane są walabie, czyli niewielcy, leśni kuzyni kangurów, które przewracają się lub skaczą w kółko. Najczęściej wkrótce po odwiedzinach na miejscowych polach maku. W 2009 r. ówczesna prokurator generalna Lara Giddings powiedziała parlamentarncie: "Mamy problem z walabiami wchodzącymi na pola makowe, odlatującymi w kosmos i chodzącymi w kółko". Tasmania jest największym na świecie producentem legalnie uprawianego opium dla przemysłu farmaceutycznego. Walabie traktują mak jako awaryjne źródło żywności, gdy innego pożywienia brak.

Z alkoholem problem mają także słonie. A pijane kilkutonowe zwierzę rzadko jest powodem do śmiechu. W Indiach kilkakrotnie dochodzio do incydentów, w których ludzie ginęli pod nogami stad pijanych słoni, które wcześniej włamały się do wioskowych kadzi z piwem ryżowym. Słonie korzystają także z używek w naturze, choć nie do końca wiemy jeszcze, z jakich. Wcześniej wierzono, że upijają się fermentującymi owocami drzewa Marula, ale przeprowadzone w 2004 r. badanie biologów Uniwersytetu Bristolu wykazało, że nie daje on wystarczająco mocnego efektu, by upić wielotonowego słonia.

Narkotyki mogą też stać za opowieściami o latających reniferach Świętego Mikołaja. Rogacze te biją się między sobą o dostęp do halucynogennych muchomorów czerwonych. Z ich nałogu korzystają także ludzie. Same grzyby są dla nas trujące a w najlepszym razie dają bardzo nieprzyjemne skutki uboczne. Syberyjscy tubylcy odurzają się więc, karmiąc renifery grzybami, a następnie pijąc ich mocz.

Swoje słabości mają nawet największe drapieżniki. Jaguary w amazońskich lasach deszczowych czasami rezygnują z jedzenia mięsa, aby obgryzać korę halucynogennej winorośli Yage. Pod jej wpływem zachowują się podobnie, jak koty po zjedzeniu kocimiętki. Winorośl jest również używana przez Indian Tukano w narkotycznym naparze.

To wszystko dowodzi tylko tego, że jesteśmy zdecydowanie bardziej podobni do zwierząt, niż chcielibyśmy sądzić. Nawet proporcje tego, jak wiele osobników pije z umiarem, jak wiele przesadza a jak wiele jest abstynentami u większości korzystających z alkoholu gatunków rozkładają się dokładnie tak samo, jak u Homo sapiens. Uzależnienie może się przydarzyć każdemu wielokomórkowemu organizmowi z układem nerwowym.

"Zwierzostan": PseudohodowlePOLSAT GO
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas